Nieustannie zwiastowany (ks. Mieczysław Nowak)
Nieustannie zwiastowany
Różaniec z ks. Mieczysławem Nowakiem
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Wierzę w Boga..., Ojcze nasz...
3× Zdrowaś Maryjo...
Część pierwsza - tajemnice radosne Różańca świętego
Tajemnica I. Zwiastowanie
Jezus jest nieustannie zwiastowany jako przychodzący Zbawiciel, zwiastowany mnie i tobie. Mamy go przyjąć całym sercem jak Maryja, mamy stać się sługami Jego zbawczych planów. Od naszej służby zależy wypełnienie się zamysłów Boga. On przychodzi jako Emmanuel. Ewangelizacja zaczyna się w otwartym na Boga sercu człowieka. Tam Duch Święty przychodzi. Posługuje się naszą małością., by móc wejść w naszą historię i ją zmieniać. Niepotrzebne Mu teraz grzmoty i trąby, jak na Synaju. Wystarczy Mu ta jedna Rodzina. Teraz Bóg może dotrzymać słowa, że przyjdzie z pomocą człowiekowi, bo tak powiedział: Tak.
Dzięki Ci, Maryjo, za to słowo. Spraw, byśmy nigdy Bogu nie psuli planów.
Tajemnica II. Nawiedzenie
To jest konsekwencja. Otrzymawszy Jezusa, iść z Nim do ludzie. Nieść Go innym. W ludzkich domach zwiastować Jego pokój. Razem z innymi wielbić Boga, który czyni wielkie rzeczy. Dawać świadectwo jak potężnie działa Bóg. Miłość do Chrystusa przemieniać na miłość do potrzebujących pomocy. Wszystko przeciwne miłości jest klęską religii, faryzeizmem. Jest zasklepieniem się w sobie i myśleniem tylko o swoim dobru. Zasłanianiem się pobożnością, przy jednoczesnym zaniedbaniu rodziny. Naprawdę może wyschnąć nasze serce, jeśli nie będziemy czerpać codziennie ze źródła - Boga, i nieść wodę życia wszystkim spragnionym. Dzień bez jednego kubka wody podanej drugiemu człowiekowi, bez czynu miłości, to dzień zmarnowany.
Maryjo, naucz mnie, że nie można mieć Jezusa tylko dla siebie, bo się go straci.
Tajemnica III. Narodzenie
Świat, który nie zna radości z narodzenia dziecka, który smuci się z nim, jest skazany na zagładę. Jak to dobrze, że jeszcze potrafimy cieszyć się z narodzenia małego Jezusa. On też był kiedyś dzieckiem jeszcze nie narodzonym., a potem - już w ramionach swej Matki. Jej szczęście może być naszym szczęściem, gdy będziemy przygotowywać drogę Jezusowi, gdy otworzymy ramiona każdemu dziecku przychodzącemu na świat.
Pozwólmy Jezusowi narodzić się i żyć w nas. Niech w naszych sercach będzie bezpieczny. Niech nas olśni pokora i bezbronność Boga, który się staje bratem ludzi. W tym jest prawdziwa wielkość - stać się jak dziecko. Jak to Dziecko.
Matko Jezusa, naucz nas ducha dziecięctwa Bożego.
Tajemnica IV. Ofiarowanie
Umieć Bogu ofiarować wszystko. Trudne to i łatwe, bo Bóg nie pozostaje dłużny. Otrzymujemy dużo więcej w tym życiu i żywot wieczny. Trzeba umieć stracić, by zyskać. A zysk jest pewny. Nie stracisz swojej nagrody. Ponadto podzielić się z bliźnim tym, co masz najdroższego. Tu ryzyko jest większe. On się może na tym nie poznać. Nie docenić. Nie odwdzięczyć się. Ale nawet wtedy nie tracimy, gdyż czynimy to ze względu na Boga. Muszę umieć podzielić się wiarą z szukającymi, nadzieją - z pełnymi rozpaczy i smutku, miłością - ze wszystkimi. Wtedy Jezus jest światłem w moim sercu, gdyż zapalam je troską o innych.
Maryjo, daj, bym jak Symeon i Anna nauczył się tego jeszcze przed odejściem z tego świata. Choćby w starości...
Tajemnica V. Znalezienie
Jaka to radość znaleźć Jezusa! Taką radość przeżywali Apostołowie. Jeden prowadził drugiego - "znaleźliśmy Mesjasza". W tej radości uczestniczy już teraz Matka przez to przedziwne znalezienie. Jaka to radość pomóc drugiemu człowiekowi odnaleźć Chrystusa, wyprostować drogi prowadzące ku Niemu spotkać Go. I w tej radości może uczestniczyć każdy z nas, jeśli tylko będziemy mieli nastawienie apostolskie i misyjne. Nawet gdy gubimy Jezusa, to odzyskujemy radość, jeśli nie przestajemy Go szukać i pomagamy sobie nawzajem w tym poszukiwaniu i dążymy do spotkania.
Matko, bądź nam przewodniczką, Ty któraś Go tak szybko znalazła - już trzeciego dnia. Niech nasza radość złączy się z radością tych, którzy Go znaleźli trzeciego dnia po śmierci, i z radością tych, którzy dziś Go znajdują w świątyni - Zmartwychwstałego.
Część trzecia - tajemnice bolesne Różańca świętego
Tajemnica I. Modlitwa w Ogrójcu
Żeby się stała wola Ojca. Żeby świat uwierzył. Żeby wszyscy byli zbawieni. Do tego potrzeba modlitwy. Popatrz, jak się modli Jezus. Z jakim napięciem i bólem. Uczy nas, jak ukrzyżować swoje plany, jak dać pierwszeństwo Bogu, choćby to bolało. Jeśli ci będą mówić, że modlitwa zawsze jest radością, że zawsze się łączy z euforią serca - to przypomnij sobie tę scenę z Ogrójca. Jezus nie miał wtedy komfortu psychicznego, ale miał wielką miłość do tych, których swą modlitwą ogarniał.
Matko Bolesna, naucz nas tak się modlić.
Tajemnica II. Biczowanie Pana Jezusa
Jezus spływa krwią. Wie, czemu służą Jego boleści. My też musimy być świadomi sensu cierpienia, które na nas przychodzi. " Dopełniam w moim ciele braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (Kol. 1,24). Patrzę na Chrystusa i uczę się trudnej sztuki cierpienia za braci. Chętnie więc przyjmę to, co mi Bóg przeznaczy, tę świętą cząstkę cierpień i złączę ją z cierpieniami Tego, którego skórę tną rzemienie oprawcy.
Maryjo, łączę się z Tobą, z twoimi cierpieniami, które dla nas, ludzi, zniosłaś.
Tajemnica III. Cierniem ukoronowanie
Domyślamy się bólu, który przeszywa Jezusa koronowanego na Króla Boleści. Cierpi nasza Głowa - czy potrafimy czuć Jego cierpienia w sobie? Czy potrafimy czuć i przejmować się cierpieniami innych, naszych braci? I czy rozumiemy, że każdy nasz grzech jest raną zadaną Kościołowi? Najboleśniejsze są ciosy w Głowę. Z bólem myślę o tych ciosach, które dosięgają widzialnej głowy Kościoła - Papieża. To znana taktyka: Uderzyć Pasterza, a rozproszą się owce. Żal mi tych zaślepionych nienawiścią ludzi.
Matko, uproś im opamiętanie.
Tajemnica IV. Droga Krzyżowa Pana Jezusa
Żeby tak można go zdjąć z Twoich ramion, Chryste. Bo to za wielki ciężar dla Ciebie. "On się obarczył naszym cierpieniem. On dźwigał nasze boleści" (Iz 53,4). Może to brzemię jest dla Ciebie, Panie, lekkie, bo dźwigasz je z miłości. Ale fizycznie Cię przygniata. Upadasz, podnosisz się i idziesz dalej. Ja tak nie umiem. Łatwo upadam i nie mogę się dźwignąć. I wtedy Ty przy mnie jesteś Weroniką ocierającą mi spoconą twarz i Cyrenejczykiem, który podstawia swoje ramię pod mój krzyż. Bez Ciebie jestem bezsilny i przegrany. Ty mnie umacniasz.
Maryjo, bądź przy mnie. Niech twoje oczy dodadzą mi otuchy.
Tajemnica V. Śmierć Jezusa na krzyżu
Niby już wiem, że tylko przez krzyż zbawia się świat. A jednak wciąż mam żal do Ciebie, Panie, że nie znalazłeś innego sposobu. Czy wszystkie drogi dobra muszą być kamieniste i strome? Czy na wszystkich ścieżkach sprawiedliwości trzeba pokaleczyć do krwi stopy? Jeszcze tylu rzeczy nie rozumiem. I Ty to wiesz. Tłumaczysz, objaśniasz mi Pisma, że tak się stać musi, że nie ma innej, skutecznej drogi zbawienia. Gdy życie mnie będzie krzyżować, daj mi czuć, że z Tobą przybity jestem do krzyża.
A Ty, Matko, bądź pod naszym krzyżem, Syna Twego i moim. Tu, jak nigdy, jesteś moją Matką.
Zakończenie
Zaleca się odmówić Litanię loretańską i antyfonę Pod Twoją obronę...
Oprac. MARYJNI.PL