We wspólnocie z rodziną ludzką

We wspólnocie z rodziną ludzką

Tajemnice radosne

1. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie

Wielki chaos... Bóg porządkuje świat. Tych, którzy odbiegli od Niego, z powrotem do Siebie pociąga. Zaczyna od tego, że Syna swojego powierza ludziom. Daje Go ziemskiej Matce. Zespala się z rodziną ludzką przez człowieczeństwo Słowa Wcielonego. Odtąd rodzina ludzka ma widomy Znak i ma za Kim iść.

Rozważajmy wielką radość Zwiastowania nowej ery rodziny ludzkiej. Zaczyna ją Bóg od Maryi.

2. Nawiedzenie świętej Elżbiety

Wszczepiony w życie ludzi Boży Syn rozpoczyna wędrówkę po ziemi. Rozpoznaje swoje dziedzictwo. Bierze je we władanie. Pierwsza wędrówka - do Ain Karem. Wypadało, by odwiedził najpierw swojego Poprzednika, który ma gotować Mu drogę. Jest rzeczą znamienną, że Ten, który urodzi się z Matki-Maryi pierwszą wizytę składa matce-Elżbiecie i jej dziecięciu. Jakby chciał powiedzieć, że budować będzie swój Kościół na rodzinie. Sam otrzymał rodzinę i uświęca swoim nawiedzeniem rodzinę.

3. Narodzenie Pana Jezusa

Boży Syn, który nie ma granic dla swojego istnienia, jest ograniczony. Narodził się w Betlejem. Datę Jego urodzenia ludzie usiłują uściślić. Swoim narodzeniem staje się do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Prawdziwy Człowiek, chociaż Bóg, staje na czele rodziny odkupionej, umiłowanej przez Ojca.

4. Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni

To, co Ojcowe - Ojcu. Ten akt sprawiedliwości pierwsza czyni Maryja, Matka Chrystusa. Daje wzór właściwego adresu dla człowieka -to Ojciec niebieski, który jest miłością. Człowiek w swoim istnieniu i powołaniu potrzebuje odpowiedniego pokarmu, a tym pokarmem dla niego jest miłość.

S. Znalezienie Pana Jezusa w świątyni

Oto wskazanie dla rodziny ludzkiej, że Boga trzeba szukać w Kościele Chrystusowym, aby zaoszczędzić sobie błądzenia po manowcach. Starajmy się oddawać nieustannie wszystkich błądzących poza Kościołem -Chrystusowi, aby oddawał ich Ojcu.

Bł. Stefan Wyszyński, Choszczówka, 19 VIII 1976

Tajemnice bolesne

1. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu

Rozważamy Twoją pierwszą tajemnicę bolesną. Gdy byłeś w Ogrójcu, doświadczałeś męki i modliłeś się do Ojca, aby odsunął kielich goryczy. Ojciec go jednak nie odsunął, bo tak bardzo nas umiłował, że Syna swego nam dał ... A więc zgodziłeś się wypić kielich... Opuścili Cię wszyscy. Była to bolesna chwila próby, przez którą często i my przechodzimy. Wielu wtedy odeszło. Później wprawdzie odnaleźli się, ale w trudnej chwili nie było ich przy Tobie. Odnaleźli się, gdy była Twoja chwała, zmartwychwstanie. Bo nam, biednym ludziom, trudno jest trwać przy Tobie w męce. Łatwiej jest nam trwać przy Tobie w chwale.

Życie nasze też jest drogą krzyżową. Wiemy, że kiedyś będzie chwała, zmartwychwstanie. Zanim rozpoczęła się Twoja męka, sam zapowiedziałeś: "Trzeciego dnia zmartwychwstanę" (por. Mk 8,31).

Wierzymy w to i dlatego jest nam łatwiej iść drogą krzyżową. Jest ona dla nas o wiele łatwiejsza, bo my wiemy, że Ty przeszedłeś tą drogą -i zwyciężyłeś. Dlatego chcemy iść za Tobą, wierząc w Twoje zwycięstwo.

"Ja jestem zmartwychwstanie i życie" (J 11,25) - mówisz nam na pociechę i umacniasz nas w wierze, przypominając : "Nie lękajcie się! Ja zwyciężyłem świat" (por. J 16,33). Nie lękamy się, Chryste. Jesteśmy w tej chwili na modlitwie przed Tobą.

2. Biczowanie Pana Jezusa

Idziemy za Tobą, Jezu Chryste, z Ogrodu Oliwnego. Idziemy po wszystkich etapach zuchwałych sądów, które nad Tobą sprawowano u Annasza i Kajfasza, u Piłata i Heroda. Wszędzie Ciebie osądzano, przytaczając świadectwa fałszywych świadków. Wszędzie usiłowano przedstawić Cię w najgorszym świetle. A Ty milczałeś i nie otworzyłeś ust Twoich. Zostawiałeś sprawę Ojcu, który dał Ci możność powiedzieć: "Ja jestem... prawdą" (por. J 14,6). "Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie" (J 18,37). Nie powiedziałeś nic więcej. Nie usiłowałeś zdyskwalifikować fałszywych świadków. Chociaż nie można było udowodnić Ci żadnej winy - ubiczowano Cię. Nieustannie przechodzisz przez próbę dziejową i świadectwa ludzi, przez trybunały i osądy historyków, którzy do dziś dnia starają się Ciebie ubiczować językami. Jedni mówią o Tobie, żeś dobry, a drudzy, że zwodzisz rzeszę. Ale Ty znasz prawdę o sobie, bo Ty sam jesteś Prawdą.

Wielbimy doświadczenie Twej prawdy, które dzisiaj służy nam często jako wzór i argument.

3. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

Wracamy jeszcze raz za Tobą, Jezu Chryste, na dziedziniec domu Piłatowego. Już Cię osądzili. Wszystko powiedzieli o Tobie. Wszystko, co dało się powiedzieć. A jednak Piłat orzekł "Nie znajduję w Nim żadnej winy" (por. J 18,38).

Tak przez dzieje całe, Dobry nasz Zbawco, ludzie ostatecznie muszą stwierdzić, że żadnej winy w Tobie nie znajdują. Czasem mają nad zieję, że jakimś fortelem Cię wybronią. I Piłat się tym posłużył: Skażę Go na ubiczowanie i wypuszczę. Ale to nie pomogło. Rzesza dalej krzyczała: Winien jest śmierci!. A sędzia, konkludując krzyki dziejowe powtarzał: Nie widzę w Nim żadnej winy. Mimo to jednak oddał Cię na wolę ludzi: Róbcie z Nim, co chcecie. - Okryto Cię więc płaszczem szkarłatnym, uwieńczono koroną z cierni, bito po głowie trzciną, pozdrawiano szyderczo, wołając: "Witaj, królu żydowski! " (por. J 19,1n). I tak się dzieje do dziś. Zajmują się Tobą nie tylko ludzie, którzy wierzą i kochają Cię, ale także zajmują się Tobą ludzie niepoważni, kpiarze, błazny, sceniczni kuglarze, ukazujący Ciebie według własnych upodobań. Przeinaczają Twoją prawdę. Chcą, by widziano, że nie jesteś Tym, za kogo się sam uważasz - Synem Boga żywego. I tak wokół Ciebie nieustannie fałszują historię. Kto da świadectwo prawdzie? Może żona Piłata, która ostrzegała męża: "Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu" (Mt 27,19). Piłat jednak nie posłuchał żony. Miał władzę, uląkł się, że ją straci, wystraszył się pogróżek Żydów. Oddał więc Chrystusa gawiedzi, choć miał obowiązek Go obronić.

Wśród Twoich prześladowców, Chryste, jest najwięcej gawiedzi, choćby w togach mędrców. Przecież to mędrcy wydali Cię na śmierć, a broniła Cię kobieta, współczuła Weronika, płakały nad Tobą niewiasty jerozolimskie, drogę Ci zabiegła Twoja Matka. A na Kalwarii wytrwały przy Tobie najwierniejsze niewiasty galilejskie, Magdalena... taki rodzaj ludzi.

Twoją sprawę rozstrzygał i załatwiał świat mężczyzn: Sanhedryn, Najwyższa Rada, faryzeusze, doktorowie zakonni, Piłat, Herod, żołnierze. Szymon z Cyreny przymuszony był do pomocy. Dobrowolnie stał przy Tobie tylko Jan, bo i łotrzy znaleźli się przy Tobie przymusowo.

Jaki przedziwny podział świata przy Twoim krzyżu. Jak to dobrze, że tyle kobiet trwało przy Tobie. Tak bywa często i dzisiaj. Gdy niektórzy z teologów piszą głupstwa, Kościół ogłasza doktorami Kościoła kobiety: Katarzynę ze Sieny i Teresę z Avila.

4. Dźwiganie krzyża

Rozpoczyna się dźwiganie krzyża. Wyszedłeś z dziedzińca pałacu Heroda, niosąc na sobie belkę krzyżową. A przed Tobą i za Tobą szli ludzie biedni, których świat nazwał łotrami. Oni też nieśli swoje krzyżowe belki. Byłeś z nimi powiązany sznurami, bo taki był sposób prowadzenia skazańców. Tworzyliście całość i dzieliliście wspólną mękę. Udręka jednego odbijała się na innych. Jak Twój upadek dotykał skazańców, tak również ich potknięcia i ruchy odczuwałeś Ty, Chryste. Udział w męce i w chwale...

Przecież to Ty uczyniłeś, że człowiek skazany, tego samego dnia z Tobą był w raju. Ufamy, że Twoje miłosierdzie udzieliło się i drugiemu skazańcowi, choć o tym milczy Ewangelia. Ale na pewno kazanie, które wygłosił dobry łotr do złego, miało swoje znaczenie. Była to swoista katecheza, dialog między dwoma światami, pośrodku których Ty stanąłeś. Spór o Ciebie, Chryste, czyim jesteś Synem, toczy się przez wieki.

Wierzymy, że pomogłeś obu skazańcom. Ile jest w tym nadziei dla nas, chociażbyśmy uważali się za ludzi słabych, nieudolnych, złych, nędznych... Misterium krzyża zawsze rodzi nadzieję. Gdy patrzymy na Twój krzyż, nie możemy zapomnieć o "kanonizacji" łotra. Wystarczyło, że raz tylko przemówił za Tobą, Chryste, a Ty zaraz przyznałeś się do niego przed światem i przed Ojcem. A cóż dopiero, gdy człowiek stale zajmuje się wyznawaniem Ciebie, przyznawaniem się do Ciebie, obroną Ciebie...

Przedziwna jest tajemnica Twojej mocy.

Nieraz nie chcą Cię bronić ludzie święci i powołani, a bronią Cię łotrzy. Jawnogrzesznice i celnicy wyprzedzają wielu do królestwa niebieskiego. Niech nas to wyzwoli z wszelkiej wątpliwości, czy i my tam będziemy, "boś Ty dobry i na wieki miłosierdzie Twoje" (por. Ps 136,1).

Spraw, Chryste, abyśmy nigdy nie tracili czasu na rozważanie, czy Twego miłosierdzia starczy dla nas? Czy nie zabraknie Ci miłości dla mnie? Czy jesteś dość silny, by mnie uratować?

5. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

Sam poddałeś swoje dłonie i stopy na krzyż. Ofiarowany byłeś, boś sam chciał. Pragnąłeś złożyć ofiarę dobrowolnie, z pełną wolnością, z miłości. A miłość musi być wolna, nie może być przymuszona. Gdzie jest przymus, nie ma miłości.

Na krzyżu byłeś ponad trzy godziny. Ale z krzyża zdjęli Cię ludzie bliscy - Szymon z Arymatei, Nikodem, może odnaleźli się już uczniowie. I oddali Cię Matce. A potem złożyli do grobu. Uczynili to pośpiesznie, bo zbliżał się dzień Paschy.

Jest koniec krzyża, męki, cierpienia, ale nie ma końca radości, bo tej nikt nam nie odejmie. I nie ma końca Alleluja. Dobrze jest niekiedy przymknąć oczy na nasze godziny męki i wsłuchać się w śpiew wieków, w radosne Alleluja, w którym brzmi Twoja obietnica, Chryste Zmartwychwstały.

Zawodzi wyobraźnia, oko, słuch, gdy myślimy, co nagotował Twój Ojciec przyjaciołom swoim, tym, którzy Go miłują. Jakże pożyteczną jest dla nas rzeczą pamiętać, że smutek nasz w radość się odmieni - i to tak szybko. Gdy porównamy nasze kilkadziesiąt lat wędrówki przez ziemię z bezkresną wiecznością trwania w radościach nieba, to wiemy, że utrapienia tego czasu nie są godne nawet wzmianki w porównaniu z przyszłą chwałą. Ty Chryste, poszedłeś do nieba, aby przygotować nam miejsce. Bo tam jest mieszkań wiele, dla wszystkich, dla każdego!

Dziękujemy Ci za to i prosimy, powiedz Ojcu, jak bardzo się cieszymy, że Ojciec Twój pomyślał i o nas, o wszystkich tu obecnych, którzy odliczą się kiedyś w niebie. Właśnie dlatego, że wyznają Cię przed ludźmi, Ty wyznasz ich przed Ojcem. Ty już dzisiaj wszystkich, którzy Cię wyznają przed ludźmi, kanonizowałeś, dałeś im gwarancję zbawienia i chwały.

Naprawdę nie pracujemy daremnie. Nie cierpimy daremnie. Powołanie nasze do dawania świadectwa Prawdzie jest gwarancją naszego zbawienia. Można śmiało wyrzec się reszty za takie ubezpieczenie nas w najlepszych dłoniach Ojca.

Spotkamy Cię tam, Matko, jak widzieliśmy Cię na Kalwarii. Królowo nieba, wesel się, Alleluja.

Bł. Stefan Wyszyński, Choszczówka, 31 VIII 1973

Tajemnice chwalebne

1. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Przeżywamy radość uwielbienia. Rozważamy pełnię radości, jaką ma Ojciec - który wskrzesił Jezusa z martwych. I Syn - Zwycięzca śmierci, piekła i szatana. I Duch - który przygotował ciało Bożemu Synowi pod sercem Maryi, a dziś widzi to ciało uwielbione. Rozważamy radość Maryi, która wiernie czuwała, ufała i wierzyła; a także szczęście wszystkich przyjaciół Bożych.

Radość ta udziela się Kościołowi Chrystusowemu i każdemu z nas. To jest też nasza droga. I nas czeka zmartwychwstanie.

2. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

W tej tajemnicy rozważamy połączenie się Jezusa Chrystusa z Ojcem, wejście do chwały Trójcy Świętej. Chrystus przychodzi do nieba wiodąc za sobą tych, których wyprowadził z otchłani, tych, którzy przepowiadali Jego przyjście, Jego mękę i Jego zwycięstwo, którzy podtrzymywali w nadziei lud wierny. Przychodzi więc z łupami zdobytymi na szatanie. Pokazuje Ojcu swoje rany jako świadectwo obecności na ziemi, bo tylko ziemia może ranić. W niebie nikt ranić nie może. Chrystus przynosi więc z ziemi dary ludu. Ludu mój, ludu, cóżeś Mi uczynił. Przynosi wszystko, czym ludzie mogą obdarzyć i pokazuje Ojcu. A Ojciec raduje się ze wszystkiego, nawet z tego, na co ludzi stać, bo resztę On uzupełni, On załatwi, On uwielbi. I ukaże jeszcze większą swoją miłość. Chrystus zapowiada Ojcu, że za Nim przyjdzie wielka rzesza i stanie przed Jego tronem, jak widział to Jan w Apokalipsie. Wierzymy, że w tej rzeszy znajdziemy się i my.

3. Zesłanie Ducha Świętego

Jest to dowód prawdziwości posłannictwa Syna od Ojca, bo Syn zapowiedział na ziemi: "Innego przyślę wam Pocieszyciela... Ducha Prawdy..., który od Ojca pochodzi" (J 14,15.26).

Daje nam to pewność wiary, rozeznanie niemal rozumowe. Radujemy się wzmocnioną pewnością wiary i wiernością Chrystusowych zapowiedzi. Działa On w porozumieniu z Ojcem. Przez zesłanie swojego Ducha daje nam na to dowód. Radujemy się, że Duch spłynął i na nas.

4. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

To jest pierwszy owoc krzyża - zarówno Niepokalane Poczęcie, które uwalnia od śmierci, jak i Wniebowzięcie, które jest znakiem potwierdzającym pełnię łaski w życiu Maryi.

Radujemy się z Twojego wyniesienia i dziękujemy za nie Trójcy Świętej. Cieszymy się, Maryjo, że jesteś naszą Matką.

5. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny na Królową nieba i ziemi

A teraz radość jest pełna, bo cała Trójca Święta dopełnia aktu uczczenia Bogurodzicy, Służebnicy Pańskiej, Dziewczęcia z Nazaretu, które oddało się na służbę Trójcy Świętej. Teraz Trójca Święta okazuje swoją wdzięczność Tej, która posłuchała, uwierzyła i wypełniła zadanie.

Wszystko, cokolwiek możemy znaleźć w naszej duszy najlepszego, pragniemy złożyć u stóp "Niewiasty obleczonej w słońce" - w słońce łaski, miłości i chwały. Prawdziwie, przez wiarę patrząc w niebo, wszystkie ludy zwą Ją błogosławioną.

Bł. Stefan Wyszyński, Fiszor, 31 VII 1974


Oprac. MARYJNI.PL

Źródło: Stefan Kardynał Wyszyński. Odmawiajcie różaniec, "Soli Deo", Warszawa 1995.