Różaniec ze św. Janem Pawłem II

Różaniec święty z rozważaniami św. Jana Pawła II

Rozważania zob. jak odmawiać Różaniec →


Z prostotą i gorliwością świętej Bernadetty, odmówmy wspólnie Różaniec.

Tajemnice radosne

1. Zwiastowanie Najśw. Maryi Pannie

W pierwszej tajemnicy radosnej rozważajmy, jak Archanioł Gabriel, posłaniec Trójcy Przenajświętszej zwiastował Niepokalanej i Najczystszej Dziewicy Maryi poczęcie i narodzenie Jezusa Chrystusa, Zbawiciela świata.

Bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej [...]. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych (Łk 1,48a.52). Tymi słowami wysławia mądrość Bożą, która łaskawa jest dla pokornych, a zawstydza tego, kto zawierza jedynie swej pewności. Chwała Tobie, Słowo Przedwieczne, które stajesz się Ciałem w łonie Niepokalanej Dziewicy za sprawą Ducha Świętego. Chwała Tobie, Słowo - Jednorodzony Synu Ojca Przedwiecznego, który wraz z Twoim Wcieleniem dajesz początek odkupienia świata. Oto w Twoim Wcieleniu otwiera się już perspektywa Krzyża i Zmartwychwstania! Chwała Tobie, Synu Człowieczy! Oto radością Twoją jest "przebywać z synami ludzkimi" (por. Prz 8,31) i "zwiastować" im czas zbawienia.

Radosne fiat wypowiedziane przez Nią w Nazarecie świadczy o wewnętrznej wolności i pogodzie ducha. Nie wiedziała, jak będzie przebiegała służba Panu, jakie będzie życie Jej Syna. Bez lęku i obawy staje wolna i gotowa. Już wtedy reaguje zgodnie z działaniem łaski Chrystusa, który uczy nas, że najwspanialszym wypełnieniem wolności jest miłość, która urzeczywistnia się w oddaniu i służbie. "Oto ja służebnica Pańska". Wola Pana będzie światłem Jej życia, pokojem w cierpieniu, radością. Serce Służebnicy Pańskiej jest jednocześnie sercem czułym dla Jego braci.

Gotowość Maryi, otwartość Jej serca, są dziełem Ducha Świętego. "Duch Święty zstąpi na Ciebie". Jest Ona niejako "oblubienicą" Ducha Świętego. Od pierwszych chwil Wcielenia, pod natchnieniem Ducha Świętego śpiewa chwałę Pana w Magnificat, w którym wyraża się siła serca nowego. W Niej, w sposób wspaniały, wypełnia się proroctwo Ezechiela: Dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza (Ez 36,26). Wraz z Nią, Bracia i Siostry, musimy nieustannie błagać Ducha Świętego o serce nowe, którego przejrzystość pozwoli na to, by przeniknęła je Prawda, która wyzwala i przyjmuje miłość Bożą, ażeby nieść ją światu, nieść ludziom, których zbawienia chce Bóg.

2. Nawiedzenie

W drugiej tajemnicy radosnej rozważajmy, jak Najświętsza Panna, usłyszawszy od niebieskiego Posłańca, iż św. Elżbieta w swej starości poczęła syna, poszła ją odwiedzić i zaniosła jej błogosławieństwo Boże.

My wszyscy, zgromadzeni na wspólną modlitwę, pragniemy dzisiaj pozdrowić Cię, Matko Chrystusa, słowami Twojej krewnej Elżbiety: Błogosławiona jesteś między niewiastami [...], błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła (Łk 1,42.45).

Jesteś, zaprawdę, łaski pełna, o Maryjo, a z tej pełni wyrósł w Tobie ów nowy świat: świat Emanuela, świat Boga z ludźmi, świat wiary, który ogarnia ponadnaturalną, Bożą Rzeczywistość.

Ta Rzeczywistość jest w Tobie. Bóg jest w Tobie, Dziewico - Matko: błogosławiony jest owoc Twojego łona (Łk 1,42).

Przychodzimy, aby Cię spotkać na progu domu Elżbiety, którą poszłaś nawiedzić po zwiastowaniu. I przychodzimy zarazem, ażeby Cię spotkać na progu owej świątyni, jaka otwarła się w niebie, świątyni, którą jest Bóg sam: Ojciec, Syn i Duch Święty.

Przychodzimy, aby Cię spotkać, o Maryjo, w dniu Twojego Wniebowzięcia.

My, Kościół Twojego Syna, wsłuchujemy się w Twoje słowa. I myślimy, że słowa, które wypowiedziałaś przy nawiedzeniu Elżbiety, wróciły na Twoje wargi w momencie Wniebowzięcia. Wróciły te same, a równocześnie jakże bardzo spotęgowane "owocem" całego Twego życia!

Mówisz: "Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto: wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię" (Łk 1,46-49).

Tak, Maryjo, święte jest Imię Boga, a imię Twoje z Niego czerpie swoją świętość. I dlatego "błogosławić Ci będą wszystkie pokolenia" (por. Łk 1,48), tak jak my w tym dniu zgromadzeni błogosławimy Ciebie w tym trudnym pokoleniu dziejów ludzkich, gdyż wielkie rzeczy uczynił Wszechmocny Tobie - i nam! - okazał moc swego ramienia, okazał moc swego Zbawienia (por. Łk 1,51.69).

O Matko, o Niewiasto obleczona w słońce Bożej miłości, o Znaku, wielki dla wszystkich, co pielgrzymują przez tę ziemię do "świątyni" Boga żywego: usłysz nas!

Wysłuchaj nas: "niech miłosierdzie Jego z pokolenia na pokolenie" (por. Łk 1,50) nie przestaje być udziałem synów i córek tej ziemi za Twoim pośrednictwem.

O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo. Amen.

3. Narodzenie Pana Jezusa

W trzeciej tajemnicy radosnej rozważajmy, jak za nadejściem czasu Najświętsza Maryja porodziła Syna Bożego, Zbawiciela świata, w stajence betlejemskiej i złożyła Go w żłóbku między bydlętami.

Bóg dla nas stał się ciałem! Słowo Boże stało się człowiekiem takim jak my, ażeby zapewnić nas, że On, Jego miłość, zbawienie i Opatrzność są zawsze obecne w dziejach ludzkich i w naszym osobistym istnieniu. Boże Narodzenie wymaga wiary, bowiem Boże Narodzenie jest tajemnicą. Nasz umysł nie jest w stanie pojąć tego, jak Bóg mógł nas umiłować do tego stopnia. Dla pasterzy znakiem rozpoznawczym był żłób w stajni, gdzie Matka Najświętsza złożyła małego Jezusa: a więc znak skrajnego ubóstwa i najniższego upokorzenia. To zdumiewające wydarzenie uczy, że aby przyjąć orędzie Chrystusa, Bożego Odkupiciela, potrzebna jest pokora umysłu. Tylko pokora, która staje się ufnością i adoracją, pozwala zrozumieć i przyjąć zbawcze poniżenie Boga. Powracajmy więc codziennie do rozważań nad żłóbkiem i prośmy Maryję i świętego Józefa, by dali nam łaskę pokory pełnej uwielbienia i wiary pełnej ufności!

4. Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni

W czwartej tajemnicy radosnej rozważajmy, jak Najświętsza Maryja w dzień swojego Oczyszczenia, ofiarowała Syna Bożego w świątyni Ojcu Niebieskiemu na chwalę, a nam na zbawienie i złożyła Go w ręce świętego starca Symeona.

W rozważaniu tej tajemnicy, myśli nasze i serca zwracają się w stronę Świętej Rodziny z Nazaretu. Poprzez tajemnicę Bożego Narodzenia Syn Boży stał się synem człowieczym w ludzkiej rodzinie. Bóg, który jest Miłością, wszedł w rodzinę, chcąc przez to uczynić ją szczególnym miejscem miłości i prawdziwym "domowym Kościołem".

Z dziejów Rodziny nazaretańskiej znamy tylko niektóre wydarzenia - każde z nich jednak jest pełne wymowy. Fragment Ewangelii św. Łukasza przypomina Ofiarowanie Dzieciątka w świątyni jerozolimskiej czterdziestego dnia po narodzeniu w Betlejem. "Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu" (por. Łk 2,22). W ten sposób dopełnili obowiązku przewidzianego prawem Starego Przymierza, które nakazywało: "Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu" (por. Wj 13,2.12).

Żaden jednakże z synów ludzkich, którzy kiedykolwiek przyszli na świat w jakiejkolwiek ludzkiej rodzinie, nie był tak poświęcony Bogu jak Jezus już w samym swoim poczęciu i narodzeniu. Dlatego też On najpełniej objawia ludzkości tę prawdę, że rodzina jest ową wspólnotą, w której rodzi się człowiek, aby żyć dla Boga i dla ludzi. Rodzi się, aby żyć na miarę tych przeznaczeń, jakie mają swój początek w odwiecznej Miłości.

5. Znalezienie Pana Jezusa w świątyni

W piątej tajemnicy radosnej rozważajmy, jak Najświętsza Maryja, w powrocie z Jeruzalem, zgubiwszy najmilszego 12-letniego Jezusa, aż po trzech dniach szukania znalazła Go w świątyni między nauczycielami.

Kiedy Maryja i Józef, po trzech dniach pełnych niepokoju poszukiwań, odnaleźli 12-letniego Jezusa w świątyni, Matka Jego nie mogła się powstrzymać od nacechowanej miłością wymówki: Synu, cóżeś nam uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie (Łk 2,48). Pociechą jest dla nas myśl, że również Matka Boża, w chwili intensywnego bólu, postawiła Jezusowi pytanie "dlaczego?". W Jej słowach odnajdujemy temat, który był stale obecny już w Księgach Starego Testamentu. Z owych czcigodnych kart dowiadujemy się, że często lud Boży, bądź ktoś z tego ludu, przechodził decydujące próby.

W podobnie bolesnych przeżyciach wyrywa się pytanie: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Ps 22,2). Dlaczego śpisz, Panie? [...] Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze? Zapominasz o ucisku i nędzy naszej! (Ps 44,24a.25).

Chcąc odpowiedzieć na to jak najbardziej ludzkie "dlaczego?", modlący się psalmista spogląda wstecz, w przeszłość Izraela, na nowo rozważa dzieje Ojców, zwłaszcza wyjście z Egiptu, i wyciąga z tego następującą naukę: i oni próbowani byli niczym złoto w ogniu, a przecież Pan wybawił ich na tyle rozmaitych sposobów, często zupełnie niespodziewanych; a skoro Pan jest wierny, również obecnie, podobnie jak wówczas, wybawi w taki sposób i w tym czasie, który Mu się spodoba (por. Ps 22,5-6).

Epizod odnalezienia w świątyni dowodzi, że Maryja nie zawsze i nie od razu mogła zrozumieć postępowanie Syna. Łukasz wszak notuje, że tak Ona, jak Józef nie pojęli odpowiedzi Jezusa (por. Łk 2,50). Pomimo to Maryja chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym Sercu (Łk 2,51b).

Nadejdą potem dni, gdy Jezus zapowie swoją śmierć i zmartwychwstanie jako plan, o którym mówiło Pismo (Łk 9,22.43-44; 18,31-33; 24,6-7.26-27). Bez wątpienia Maryja, jako prawdziwa "Córa Syjonu", patrzyła na bolesną misję Syna ubogacona tym wszystkim, co czerpała z wiary (por. Łk 11,27-28). Skoro Bóg w ciągu dziejów swego ludu tyle razy rozerwał pęta uciskające sprawiedliwych, teraz również wypełnić może obietnicę, że Chrystus musi powstać z martwych (por. Hbr 11,19; Rz 4,17).

Tajemnice bolesne

1. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu

W pierwszej tajemnicy bolesnej rozważajmy, jak Pan nasz Jezus Chrystus, modląc się w Ogrójcu, pod ciężarem grzechów naszych krwawym potem się oblał.

Mówimy o tajemnicach, gdyż są to fakty z życia Jezusa, a zarazem wydarzenia z dziejów naszego zbawienia. Są one drogą, którą Jezus przeszedł i którą idzie razem z nami, abyśmy mogli - przez nawrócenie - żyć w komunii z Bogiem i w odnowionym braterstwie z ludźmi.

Zatrzymajmy się nad pierwszą tajemnicą bolesną: konanie Jezusa w Ogrójcu. Naszym przewodnikiem będzie św. Łukasz, Ewangelista i nauczyciel tego roku liturgicznego (22,39-46). Pisze on, że wyszedłszy z Wieczernika, Jezus udał się "według zwyczaju" na Górę Oliwną. Nie był sam. Towarzyszyli Mu, nie rozumiejąc wprawdzie przyczyny, Jego uczniowie. To do nich Jezus skierował dwukrotnie - na początku i na końcu - upomnienie, które powtarzamy codziennie w modlitwie Ojcze nasz: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie (Łk 22,40.46).

Przyjmijmy to słowo Boże na dzisiejszą niedzielę i na przyszły tydzień Wielkiego Postu jako wsparcie i prawdziwe zobowiązanie: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie.

Jezus w chwili najcięższej próby swego życia modli się w samotności: oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się (Łk 22,41). Jest to modlitwa synowska, w której Jezus, przeżywający wewnętrzne rozdarcie, pragnie przyjąć wolę Ojca, wierny Mu, choć pełen lęku wobec tego, co ma nastąpić: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie (Łk 22,42).

Jezus doznaje cierpienia, które ogarnia całą Jego osobę: Jego pot był jak gęste krople krwi sączące się na ziemię. Ale w tym stanie jeszcze usilniej się modlił (Łk 22,44).

Bracia i siostry, wpatrujmy się w Jezusa, który znosząc ból fizyczny oraz dojmujące cierpienie psychiczne i moralne w opuszczeniu i samotności, trwa jednak na modlitwie i pozostaje całkowicie wierny Ojcu.

2. Biczowanie Pana Jezusa

W drugiej tajemnicy bolesnej rozważajmy, jak najsłodszy Jezus za nasze grzechy był okrutnie biczowany, iż całe Jego Najświętsze Ciało zostało poszarpane, okryte ranami i oblane krwią.

Łukasz Ewangelista trzykrotnie pisze o torturach zadawanych Jezusowi przed wykonaniem wyroku śmierci. Najpierw opowiada o tym, co działo się, zanim Jezus stanął przed Sanhedrynem: Tymczasem ludzie, którzy pilnowali Jezusa, naigrawali się z Niego i bili Go. Zasłaniali Mu oczy i pytali: "Prorokuj, kto Cię uderzył". Wiele też innych obelg miotali przeciw Niemu (Łk 22,63-65). Ten, któremu najpełniej przysługiwał tytuł "proroka", czyli człowieka przemawiającego w imię Boga i mocą Bożą, On, który sam jest Słowem Bożym, stał się przedmiotem drwin wymierzonych właśnie w najgłębszą rzeczywistość Jego osoby.

Podobny przebieg miało spotkanie Jezusa z Herodem: Wówczas wzgardził Nim Herod wraz ze swoją strażą; na pośmiewisko kazał ubrać Go w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata (Łk 23,11). W trzecim zapisie Łukasz cytuje słowa Piłata: Każę Go więc wychłostać i uwolnię (Łk 23,16).

Święty Marek tak opisuje scenę owej chłosty: Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie (Mk 15,15).

Rzymska flagellatio, czyli chłosta wykonana przez kilku żołnierzy uzbrojonych we flagellum lub flagerum, bicze sporządzone z wiązki skórzaych rzemieni pozawiązywanych w supły lub zakończonych twardymi przedmiotami, była torturą stosowaną wobec niewolników i skazanych na śmierć. Tortura zabójcza, nierzadko bowiem skazaniec umierał pod razami żołnierzy. Jezus nie zaoszczędził sobie i tego cierpienia: zniósł je dla nas.

Rozważanie drugiej tajemmcy bolesnej Różańca, jest dla nas zachętą, byśmy stali się uczniami Jezusa cierpiącego. On modlił się za nas takze wasnym Ciałem, poddając je niewysłowionym cierpieniom w duchu pełnego posłuszeństwa wobec zamysłu Ojca. Złożył samego siebie w darze Ojcu i ludziom, ukazując nam wszystkim bezmiar ludkiego ubóstwa oraz niezwykłą możliwość odnowy i zbawienia, która w Nim została nam dana.

My także, biorąc przykład z Jezusa, winiśmy modlić się ciałem. Nasze trudne, wymagające wysiłku wybory, takie jak życie w czystości zgodnie z obranym stanem, służba braciom potrzebującym opieki czy każda inna forma działalności wymaającej fizycznego wysiłku, stają się modlitwą i ofiarą, którą składamy Bogu w odkupieńczej jedności z "udrękami Chrystusa" (por. Kol 1,24). Przyjmujmy więc "biczowanie", którego powściągliwość i chrześcijańska miłość każą nam codziennie doświadczać. Jest ono owocem i darem tajemnicy bolesnej Jezusa, która jest dla nas bodźcem, ogarnia nas i wewnętrznie przeobraża. Prośmy Pannę Bolesną, aby wsparła nasze starania swoim wstawiennictwem.

3. Cierniem ukoronowanie

W trzeciej tajemnicy bolesnej rozważajmy, jak Syn Boży ostrymi ciernia kolcami był ukoronowany.

Jezus cierniem ukoronowany. Opis tego wydarzenia w Ewangeliach nie obfituje wprawdzie w szczegóły, lecz pokazuje okrutne zachowanie i szyderstwa żołnierzy Pilata. Żołnierze - pisze św. Marek, a za nim Mateusz i Jan - zaprowadzili Go na wewnętrzny dziedziniec, czyli pretorium, i zwołali całą kohortę. Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: "Witaj królu żydowski!". Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając, oddawali Mu hołd (Mk 15,16-19; por. Mt 27,27-30; J 19,2-3). Mateusz dodaje opis znamiennego szyderstwa z królewskości Jezusa: żołnierze najpierw wkładają naśladującą królewskie berło trzcinę w prawą rękę Jezusa (por. Mt 27,29), a następnie biorą ją i biją Go nią po głowie (por. Mt 27,30).

Mamy przed sobą obraz bólu, który przywodzi na myśl wszystkie zbrodnicze szaleństwa, wszystke przejawy sadyzmu w historii. Także Jezus wydał się w ręce ludzkiej nikczemności połączonej niekiedy z okrucieństwem. Jan pomaga nam przemienić naszą kontemplację w modlitwę adoracji i bojaźni wobec cierpień Jezusa, któremu na głowę włożono koronę z ciernia: A Piłat - pisze św. Jan - ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: "Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy". Jezus więc wyszedł na zewnątrz: w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: "Oto Człowiek" (J 19,4-5). W rzeczywistości ów Człowiek jest Synem Bożym, który poprzez nieopisane cierpienie wypełnia zbawczy plan Ojca. On tak bardzo przejął się naszymi nieszczęściami, że zechciał dzielić je z nami, nadać im bogatszy sens, przekształcić w niespodziewaną szansę życia, łaski i komunii z Bogiem, a więc chwały.

Od owego dnia każde ludzkie pokolenie jest wezwane, by w obliczu "Człowieka" w koronie cieniowej opowiedzieć się po jednej ze stron. Nikt nie może pozostać neutralny. Trzeba się opowiedzieć. I to nie tylko słowem, lecz także życiem. Chrześcijanin nosi na skroniach koronę cierniową, jeśli umie ujarzmić swą zuchwałość, pychę, rozmaite formy utylitaryzmu i hedonizmu, które prowadzą do samozniszczenia, a także do okrucieństwa w stosunku do innych. Nasz Król, Człowiek - Bóg, stoi przed nami: daje nam nowe serce, byśmy mogli przeżywać nasze kłopoty, nasze cierpienia w sposób zbawczy, z miłości do Niego i do naszych braci. Najświętsza Panna Maryja prowadzi nas na tej ciężkiej drodze i zachęca, byśmy przyśpieszyli kroku, wskazując nam jej świetlany cel: Wielkanoc.

4. Dźwiganie Krzyża

W czwartej tajemnicy bolesnej rozważajmy, jak Chrystusowi Panu na śmierć skazanemu, dla większej boleści i zniewagi, włożono ciężki krzyż na ramiona, na którym za nasze grzechy miał być ukrzyżowany.

Nasze rozważanie zatrzymamy przede wszystkim na tym, co zdecydowało o konieczności przebycia tej straszliwej drogi: skazaniu Jezusa na śmierć. Pisze św. Łukasz: "Arcykapłani, członkowie Wysokiej Rady oraz lud (...) nalegali (...), aby Go ukrzyżowano (...). Piłat więc (...) Jezusa zdał na ich wolę" (por. [159] 23,13.23.25). W ewangelicznych opisach tego wydarzenia powtarzają się słowa "wydać", "zdać", "zostać wydanym". Oddają one sens łacińskich słów tradere i traditum, w których odzwierciedla się zarówno małoduszność i niesprawiedliwość decyzji Piłata, jak i plan Ojca oraz świadoma miłość Syna, który godzi się na swoje "wydanie" dla zbawienia świata.

W opisie drogi krzyżowej u Łukasza Ewangelisty znajdujemy przykłady, które uczą tego, jak wśród spraw codziennych przeżywać mękę Jezusa jako drogę do zmartwychwstania.

Pierwszym przykładem jest Szymon z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem (Łk 23,26). Znamienne jest nie tylko to, że niósł krzyż. Bardzo wielu ludzi na świecie przeżywa dramatyczne cierpienia. Każdy lud, każdy naród dźwiga na swoich barkach ból i brzemię trudu. Krzyżowi pełny sens nadaje to, że jest niesiony za Jezusem nie w poczuciu dręczącego osamotnienia lub buntu, lecz ze świadomością wspierającej i ożywiającej obecności Chrystusa.

Kolejnym przykładem jest mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim (Łk 23,27). Współczucie wyrażane słowami czy nawet łzami nie wystarczy. Trzeba sobie uświadomić własną odpowiedzialność w dramacie cierpienia, zwłaszcza gdy chodzi o cierpienie niezasłużone. Prowadzi to do znalezienia sposobu uczestniczenia samemu w niesieniu rzeczywistej ulgi cierpiącym. Słowa Jezusa nie są zachętą do roztkliwiania się nad czyimś losem, lecz do realistycznego odczytania dziejów jednostek i wspólnot. Jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? (Łk 23,31). Jeśli Temu, który jest uosobieniem niewinności, przypadł w udziale taki los, co stanie się z odpowiedzialnymi za zło dokonywane w dziejach jednostek i narodów?

Bolesna droga Jezusa, droga krzyżowa, powinna być dla nas cennym wezwaniem do uznania wartości naszego codziennego cierpienia; nauką, że nie trzeba unikać go, korzystając z pretekstów, jakie podsuwa nam oportunizm, lub niepotrzebnych mistyfikacji; bodźcem do tego, by - przeciwnie - ofiarować je Temu, który nas umiłował (por. Rz 8,37), z przekonaniem, iż w ten sposób budujemy nową cywilizację miłości i współpracujemy w boskim planie zbawienia. Oby Maryja, która wraz z niewiastami postępowała za Jezusem drogą krzyżową i była obecna na Kalwarii, stała się dla nas przykładem oddania; oby pomogła nam zrozumieć wartość naszego cierpienia i ofiarować je Bogu w zjednoczeniu z cierpiącym Chrystusem.

5. Ukrzyżowanie Pana Jezusa

Święty Łukasz ukazuje nam obraz Jezusa pogrążonego w modlitwie: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (23,34). Jest to najwyższy wzór wszelkiego męczeństwa. Szkoła najbardziej wzniosłej miłości. Pogrążony w bólu Jezus stara się usprawiedliwić sprawców swojego cierpienia i dobrem odwdzięcza się za zło. Święty Szczepan, pierwszy chrześcijański męczennik, powtórzy modlitwę Jezusa. Postacie towarzyszące ukrzyżowaniu ukazane są przez Ewangelistów w swoich przeciwstawiających się wzajemnie postawach.

"Członkowie Wysokiej Rady" i "żołnierze" (por. Łk 23,35. 36) drwią z Jezusa zawiedzeni w swoich oczekiwaniach. Lud zaś "stał i patrzył" (por. Łk 23,35). Także różni się od siebie zachowanie dwóch złoczyńców (por. Łk 23,32. 39-42). Gdy jeden Jezusowi urąga, drugi daje świadectwo niezwykłego pojednania: uznaje, że jest grzesznikiem, że tym różni się zasadniczo od Tego, który cierpi obok (ale On nic złego nie uczynił - Łk 23,41), i całkowicie się zawierza miłości Jezusa (por. Łk 23,42).

Z kolei św. Jan wskazuje na Maryję, która stoi u stóp krzyża: na Niewiastę pogrążoną w bólu składanym w ofierze miłości, na Niewiastę - wzór oddawania siebie w darze i akceptacji, Matkę Jezusa, Matkę Kościoła, Matkę wszystkich ludzi. Pod krzyżem stały także inne niewiasty, lecz Jezus, kiedy ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia (J 19,26), wypowiedział te słowa pełne najgłębszej duchowej treści: Oto Matka twoja (J 19,27). W Janie każdy człowiek odkrywa, że jest synem Tej, która dała światu Syna Bożego.

Także w chwili śmierci Jezus modli się, obwieszczając donośnym głosem swoje ostateczne oddanie się Ojcu za zbawienie wszystkich: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego (Łk 23,46). Wobec tajemnicy Chrystusa, który umiera, ażeby nas zbawić, i my mówimy: "Prawdziwie, ten człowiek jest Synem Bożym" (por. Mk 15,39).

Oby Maryja pomogła postępować z powagą drogą wiary ku świętym dniom, w milczącym uwielbieniu, w pełnej gotowości do przemienienia naszego życia, naszych konkretnych doświadczeń w dar, który w miłości i nadziei będziemy dzielić z naszymi braćmi.

Tajemnice chwalebne

1. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

W pierwszej tajemnicy chwalebnej rozważajmy,jak Chrystus Pan trzeciego dnia, po okrutnej męce i śmierci, zwycięsko i chwalebnie zmartwychwstał.

Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą (Mt 28,10). Ewangelia przytacza słowa, które Jezus skierował do kobiet przybyłych do grobu w dniu Paschy. Maria Magdalena i druga Maria (Mt 28,1) znajdują grób pusty i spotykają anioła, który ogłasza im zmartwychwstanie Chrystusa. Potem widzą Jezusa, który każe im iść do Apostołów nadal ogarniętych lękiem po wydarzeniach poprzednich dni.

I my także słyszymy orędzie, które Kościół głosi od samego początku: Chrystus zmartwychwstał! Oto radosna wieść, którą na mocy chrztu mamy głosić wszyscy świadectwem naszego życia. Świadectwo o zmartwychwstaniu Chrystusa i o nadziei, którą On nam przyniósł, to najpiękniejszy dar, jaki chrześcijanin może i powinien ofiarować braciom. Wszystkim ludziom i każdemu z osobna głosimy zatem: Chrystus zmartwychwstał, Alleluja!

Tajemnica zmartwychwstania Pana Jezusa jest dla nas i dla całej ludzkości orędziem radykalnie nowym: jest triumfem życia nad śmiercią. Pozwólmy, aby nasze życie ogarnęło zmartwychwstanie Chrystusa. Dostrzeżmy, że Zmartwychwstały żyje i działa w nas i w świecie.

Prośmy Najświętszą Pannę, która była milczącym świadkiem śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, aby wprowadziła nas w pełni w radość paschalną.

2. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

W drugiej tajemnicy chwalebnej rozważajmy, jak Zbawiciel świata w 40 dni po swym Zmartwychwstaniu, wobec Najświętszej Matki i Apostołów, wstąpił na Niebiosa.

Ascendit Deus in iubilatione! Chrystus odszedł do Ojca. Jego ziemskie życie zakończyło się powrotem do Ojca w dniu Wniebowstąpienia. Nasze serce podąża za Nim tam, gdzie wstąpił, by "przygotować nam miejsce" (por. J 14,2). Tą wiarą pragnie On przepoić wszystkie dziedziny ludzkiego życia.

W dniu Wniebowstąpienia Kościół spogląda na Wieczernik jerozolimski i podobnie jak Apostołowie, razem z Apostołami, modli się w zjednoczeniu z Maryją, oczekując przyjścia Ducha Świętego. Niech wzniosą się z naszych serc żarliwe prośby do Ducha, ażeby zstąpił, by uświęcił Kościół, by ożywił świat, by "odnowić oblicze ziemi".

Czterdziestego dnia po swoim zmartwychwstaniu Pan Jezus został wzięty do nieba (Dz 1,2). Apostołowie wrócili do Jerozolimy z góry zwanej Oliwną [...]. Przybywszy tam weszli do sali na górze (Dz.1,12-13). Dzieje Apostolskie wyliczają w tym miejscu po imieniu wszystkich Apostołów, i dodają: Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, z braćmi Jego (Dz 1,14).

Trwając na modlitwie po Wniebowstąpieniu Pańskim, Apostołowie przygotowują się na przyjście Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. Przez dziewięć dni. Jest to poniekąd pierwsza - i zarazem najstarsza Nowenna polecona przez samego Chrystusa.

Kościół rokrocznie odnawia tę Nowennę pomiędzy uroczystocią Wniebowstąpienia a przed Zesłaniem Ducha Świętego. Trzeba, abyśmy rozważając tajemnicę wniebowstąpienia, w sposób szczególny wracali myślą do Wieczernika i trwali na modlitwie wraz z Apostołami.

Ufamy zaś najgoręcej, że tak jak z Apostołami w Wieczerniku - z całym modlącym się Kościołem jest Maryja, Matka Jezusa: Maryja, Matka Kościoła.

3. Zesłanie Ducha Świętego

W trzeciej tajemnicy chwalebnej rozważajmy, jak Syn Boży, siedząc na prawicy swego Niebieskiego Ojca, zesłał Ducha Świętego na uczniów w Wieczerniku zgromadzonych wraz z Jego Najświętszą Matką.

Duch Pański napełnił okrąg ziemi, alleluja! (Mdr 1,7). Maryja jest najwyższym świadectwem tego, czego Duch Boży dokonać może w człowieku, gdy odnawia go od wewnątrz i czyni żywym kamieniem w nowym świecie. Uprzedzona przez łaskę Odkupiciela, odpowiada Ona z pełnym wierności posłuszeństwem na wszelkie żądania Boga, na każde poruszenie Ducha Świętego: jako pokorna służebnica podejmuje swe dziewicze oddanie się Panu; jako troskliwa siostra jest czuła na potrzeby innych; jako matka poświęca się całkowicie osobie i posłannictwu swego Syna Odkupiciela, stając się doskonałą Jego uczennicą i z oddaniem przyłączając się doń w jedynej ofierze; która gładzi grzech i jedna nas z Ojcem. Duch Święty odsłaniał przed Nią krok po kroku ciemną drogę wiary, objaśniał Jej każde słowo i każdy gest Syna, podtrzymywał Ją w bólu na Kalwarii i w najwyższej ofierze. Z kolei po Ukrzyżowaniu upodobnił Ją do Niego w chwale.

Zesłanie Ducha Świętego mówi nam jednak również o obecności Maryi w Kościele: o modlącej się obecności w Kościele Apostołów i w Kościele każdego czasu. Na swoim miejscu - jak zwyczajny wierny, lecz pierwsza pośród wiernych, ponieważ jest Matką - Maryja podtrzymywała wspólną modlitwę, przyłączała swój głos do głosu Apostołów i innych uczniów, prosząc o dar Ducha Świętego, tego samego, który Ją osłonił podczas Zwiastowania, czyniąc z Niej Matkę Boga.

Zwiastowanie i Zesłanie Ducha Świętego - oto dwa momenty, które w tajemniczy sposób trwają w Kościele: to, co zdarzyło się w Nazarecie, i to, co dokonało się w Wieczerniku, spełnia się każdego dnia na wszystkich ołtarzach świata; tak właśnie "Duch Pański napełnił ziemię".

4. Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny

W czwartej tajemnicy chwalebnej rozważajmy, jak Najświętsza Matka Zbawiciela, po Jego Wniebowstąpieniu, skończyła tu na ziemi nieskalane swe życie i wśród chórów Anielskich z duszą i ciałem wziętą została do Nieba.

"Zdrowaś Maryjo, łaski pełna..." (por. Łk 1,28). Ile razy odmawiamy te słowa, stajemy się poniekąd owym Archaniołem, który zwiastuje. Cały Kościół, skupiony w modlitwie, odnawia tajemnicę zwiastowania. Archanioł zwiastuje Maryi naprzód to, że jest "łaski pełna". Zanim jeszcze powie Jej, że stanie się Matką Syna Bożego, mówi: "jesteś łaski pełna". Kościół cały, a w nim każdy z nas, przejmuje to pozdrowienie i to zwiastowanie. Ileż razy w życiu zwracamy się do Bogarodzicy i mówimy: "jesteś łaski pełna". Te słowa wiążą się bezpośrednio z tajemnicą Wcielenia. Wypowiadając je, myślimy o Bożym macierzyństwie Dziewicy z Nazareth: jest "łaski pełna" z racji Bożego macierzyństwa. Pełnia łaski, jaką cieszyła się Maryja od pierwszej chwili swego poczęcia ze względu na zasługi Chrystusa, potwierdza się we Wniebowzięciu.

Wniebowzięcie oznacza ostatecznie zjednoczenie z Bogiem Ojcem-Synem-Duchem Świętym. Łaska prowadzi do tego zjednoczenia i urzeczywistnia je. Urzeczywistnia je stopniowo w ciągu ziemskiego bytowania człowieka. Urzeczywistnia je definitywnie w niebie. Niebo jest stanem ostatecznego i nieodwracalnego zjednoczenia z Bogiem w tajemnicy Trójcy Przenajświętszej. Do tego stanu przygotowuje człowieka łaska Boża: łaska uświęcająca i wszyskie łaski wspomagające (uczynkowe), wszystkie dary Ducha Świętego. Kiedy w dniu Wniebowzięcia mówimy "łaski pełna" - myślimy o pełni tych darów nadprzyrodzonych, które przysposobiły Bogarodzicę do uwielbienia w łonie Trójcy Przenajświętszej. I zarazem też myślimy o łasce Bożej, która działa w każdym z nas. Nosimy w sobie taki dar, który przekracza granice doczesności, przewyższa siły grzechu i śmierci - i przygotowuje każdego z nas do zjednoczenia z Bogiem w wieczności.

Niechaj szczególnie głęboko działa w duszach wszystkich tajemnica Wniebowzięcia Maryi. Niech przynosi owoce łaski i zjednoczenia z Bogiem. Niech zmarli cieszą się na zawsze tym zjednoczeniem. Niech żyjący do niego się przygotowują. Assumpta est Maria in coelum.

5. Ukoronowanie Najśw. Maryi Panny

W piątej tajemnicy chwalebnej rozważajmy, jak Najświętsza Panna w niebie przez Trójcę Przenajświętszą była ukoronowaną na Panią i Królową nieba i ziemi, a przy tym rozmyślajmy i chwałę wszystkich świętych w niebie.

Najświętsza Panna, Matka Chrystusa i nasza duchowa Matka, przebywa już z duszą i ciałem w niebie i wraz z Chrystusem raduje się wieczną szczęśliwością Bożą! My, którzy jeszcze pielgrzymujemy na tym świecie i staramy się "usilnie o to, aby przezwyciężając grzech, wzrastać w świętości" (Lumen gentium, 65), podnosimy nasz wzrok ku Maryi Wniebowziętej, aby nasycić się Jej światłem, słuchać Jej nauki, ufać Jej dobroci, naśladować Ją w cnotach, starając się i oczekując, że spotkamy Ją w chwale.

W cudownej wspaniałomyślności swego uwielbionego ciała, Najświętsza Panna jest ostatecznym napomnieniem dla całej ludzkości; Ona, która z bezgraniczną ufnością uwierzyła słowu Bożemu i przeżywała je w wewnętrznym zjedoczeniu z Chrystusem Odkupicielem, uczy nas, że prawdziwy sens istnienia jest pozaziemski i że sprawy świata i ciała nabierają prawdziwej wartości tylko w perspektywie życia wiecznego.

"Wspomóż upadły lud, gdy powstać usiłuje!" - te słowa skierowane do Maryi w encyklice Redemptoris Mater zachęcają wszystkich, aby przyzywali "świętą Matkę Odkupiciela".·Kościół bowiem widzi Maryję "głęboko zakorzenioną w dziejach ludzkości; (...) widzi Ją po macierzyńsku obecną i uczestniczącą w licznych i złożonych sprawach, których pełne jest dzisiaj życie jednostek, rodzin i narodów; widzi Ją jako Wspomożycielkę ludu chrześcijańskiego w nieustannej walce dobra ze złem, aby nie upaść, a w razie upadku, aby powstać" (Redemptoris Mater, 52).

Maryjo, kierujemy spojrzenie ku Tobie, Dziewico "łaski pełna", która wskazujesz nam niebo jako cel naszej wspólnej wędrówki. Jawisz się dzisiaj jako "nowe stworzenie", bo stojąc u stóp krzyża - gdy śmierć zdawała się zwyciężać - uwierzyłaś, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana (por. Łk 1,45) i przyjęłaś obietnicę zmartwychwstania.

Odczuwamy Twoją bliskość, Matko odkupionych, która uczysz nas przezwyciężać wszelki zamęt i umacniasz Lud Boży w jego codziennej walce z "władcą tego świata" (por. J 12,31) pragnącym wyrwać z ludzkich serc uczucie wdzięczności i czci wobec tego wyjątkowego i niepowtarzalnego daru Bożego, jakim jest życie człowieka.

Ty idziesz przed nami, Panno niebieska, w naszej pielgrzymce wiary. Umocnij, Maryjo, naszą nadzieję; dodwaj otuchy Kościołowi, by nadal podążał drogą wierności swojemu Panu, ufając jedynie odkupieńczej mocy świętego Krzyża.

O Panno pielgrzymująca, każdego dnia przypominasz nam wezwanie Chrystusa, byśmy byli zwiastunami Bożego życia, które jako jedyne zdolne jest zaspokoić głód ludzkiego serca, i każesz nam rozmyślać nad tym, co powiedziałaś w Kanie Galilejskiej: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5): tylko Jezus bowiem ma słowa życia wiecznego (por. J 6,68).

Maryjo, prowadź ludzkość drogą pokornego poszukiwania prawdy, prowadź ją ku prawdziwemu szczęśiu, które możliwe jest tylko w pełnym zjednoczemu z Bogiem.

Królowo Wniebowzięta, módl się za nami!

Po odmówieniu Różańca świętego

Akt oddania się Matce Bożej z Lourdes Jana Pawła II


Oprac. MARYJNI.PL

Źródło: Nabożeństwo do Matki Boskiej z Lourdes. 150. rocznica objawień w Lourdes, Kraków 2008.