Różaniec w obliczu Eucharystycznego
Różaniec w obliczu Chrystusa Eucharystycznego
Rozważania ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Warszawa, 30-31 VIII 1973; 2 XI 1975
Tajemnice radosne
1. Zwiastowanie. Chryste w dniu Zwiastowania Ojciec Twój posłał do Nazaret Zwiastuna, aby wybranej dla Ciebie Matce opowiedzieć o tym, ze w Niej Twoje Słowo ma okryć się Ciałem. I odtąd, od Zwiastowania jest na świecie Boże Ciało. Przez wiarę oglądamy Twoje Boże Ciało w Eucharystii. I wielbimy Ciebie, przenosząc się myślą do Nazaret, gdzie Twoja Matka słyszy wolę Ojca: "Oto poczniesz i porodzisz Syna".
Wielbimy Twoje Ciało, które otrzymałeś z woli Ojca za sprawą Ducha Świętego z Najświętszej Maryi Panny.
2. Nawiedzenie św. Elżbiety. Twoja Matka przyniosła Ciebie, Jezu Chryste, do Elżbiety. Była to pierwsza procesja Bożego Ciała na świecie, a prawdziwą żywą monstrancją była Maryja. Odtąd my, Chryste, nosimy Twoje Boże Ciało po ziemi. Odbywamy procesję. Radujemy się tym, ze pozwalasz się nosić. Pozwoliłeś się nieść Twojej Matce. Wiesz, jak głęboki wstrząs ogarnął Elżbietę i jej nienarodzonego syna, podczas spotkania z Tobą. Wiesz także, co dzieje się w sercach ludzkich, gdy spotykasz się z nimi w komunii świętej i wędrujesz wynoszony ze świątyń przez wiernych w ich codzienne życie. Nieustannie trwa procesja Twojego Bożego Ciała.
Wielbimy Cię Boże żywy, idący w niewidzialnym pochodzie przez świat.
3. Narodzenie Pana Jezusa. To było w Betlejem... Żłób był pusty jak niekiedy bywa pustą świątynia, ołtarz, kielich... Ale gdy Matka Twoja wydała Ciebie na świat, żłób stał się pełny Boga - jak pełne są nasze świątynie, ołtarze, kielichy. Twoje Boże Narodzenie było narodzeniem Chleba żywego, który z Nieba zstąpił i zapowiedzią życia: "Kto spożywa Ciała moje, żyć będzie na wieki". Od chwili, gdy znalazłeś się w Betlejem, świat ma pokarm na życie wieczne. Z Twojego Ciała żywi się Twój Kościół, Rodzina ludzka. Powiedziałeś: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, krew moja prawdziwym napojem". A my wierzymy Twoim słowom.
Wyznajemy żywą wiarę w Twoją przedziwną obecność w Eucharystii, Synu Maryi.
4. Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni. Dokąd zaniosła Cię Twoja Matka, aby ofiarować Ojcu Przedwiecznemu? Do świątyni. I dokąd Cię mają zanieść biskupi i kapłani, gdzie Twoje miejsce, gdzie mamy Cię ofiarować Ojcu? W świątyni. Tę drogę ustaliła Twoja Matka. Ona, Matka Wieczystego Kapłana wiedziała najlepiej, gdzie ma się dopełniać Twoje nieustanne oddanie Ojcu. Zanim sam ofiarowałeś się Ojcu na krzyżu, Twoja Matka ofiarowała Cię w świątyni.
Wielbimy Cię Chryste, obecny w niekrwawej ofierze na tylu ołtarzach świata.
5. Znalezienie Pana Jezusa w świątyni. Znaleziono Ciebie, Jezu Chryste, w świątyni. Dziwiła się temu Twoja Matka, chociaż sama Cię kiedyś tam przyniosła. I dziwił się temu Józef. A Ty wyjaśniłeś, że w świątyni rozstrzygają się sprawy Ojca, a w sprawach Ojca Twego, potrzebujesz być. Przez to dałeś nam wskazania, że najwspanialszym miejscem, w którym zawsze Ciebie można znaleźć, jest świątynia.
Gorąco pragniemy, aby każda świątynia katolicka była miejscem spotkania z Tobą dla wszystkich szukających Boga.
Tajemnice bolesne
1. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu. Rozważamy Twoją pierwszą tajemnice, gdy byłeś w Ogrójcu, doświadczałeś męki i modliłeś się do Ojca, aby odsunął ten kielich goryczy. Ojciec jednak nie odsunął, bo tak bardzo nas umiłował, ze Syna swego nam dał... A więc zgodziłeś się wypić kielich... Opuścili Cię wszyscy. Była to bolesna chwila próby, przez którą często i my przechodzimy. Wielu wtedy odeszło. Później wprawdzie odnaleźli się, ale w trudnej chwili nie było ich przy Tobie. Odnaleźli się gdy była Twoja chwała, Zmartwychwstanie. Bo nam, biednym ludziom, trudno jest trwać przy Tobie w chwale. Życie nasze też jest drogą krzyżową. Wiemy, że kiedyś będzie chwała, zmartwychwstanie. Zanim rozpoczęła się Twoja męka, sam zapowiedziałeś: "Trzeciego dnia zmartwychwstanę". Wierzymy w to i dlatego jest nam łatwiej iść krzyżową. Jest ona dla nas o wiele łatwiejsza, bo my wiemy, ze Ty przeszedłeś tą drogą - i zwyciężyłeś. Dlatego chcemy iść za Tobą, wierząc w Twoje zwycięstwo "Ja jestem zmartwychwstanie i życie" - mówisz nam na pociechę i umacniasz nas w wierze, przypominając: "Nie lękajcie się! Ja zwyciężyłem świat"" Nie lękamy się Chryste. Jesteśmy w tej chwili na modlitwie przed Tobą.
2. Biczowanie Pana Jezusa. Idziemy za Tobą, Jezu Chryste, z ogrodu Oliwnego. Idziemy po wszystkich etapach zuchwałych sądów, które nad Tobą sprawowano u Annasza i Kajfasza, u Piłata i Heroda. Wszędzie Ciebie osądzano, przytaczając świadectw fałszywych świadków. Wszędzie usiłowano przedstawić Cię w najgorszym świetle. A ty milczałeś i nie otworzyłeś ust Twoich. Zostawiałeś sprawę Ojcu, który dał Ci możność powiedzieć: "Ja jestem Prawdą". "Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie" (J 18,37). Nie powiedziałeś nic więcej. Nie usiłowałeś zdyskwalifikować fałszywych świadków. Chociaż nie można było udowodnić Ci żadnej winy - ubiczowano Cię.
Nieustannie przechodzisz przez próbę dziejową i świadectwa ludzi, przez trybunały i osądy historyków, którzy do dziś dnia starają się Ciebie ubiczować językami. Jedni mówią o Tobie, żeś dobry, a drudzy, że zwodzisz rzesze. Ale Ty znasz prawdę o sobie, bo Ty sam jesteś Prawdą. Wielbimy doświadczenie Twej prawdy, które dzisiaj służy nam często jako wzór i argument.
3. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa. Wracamy jeszcze raz za Tobą, Jezu Chryste, na dziedziniec domu Piłatowego. Już Cię osądzili. Wszystko, co dało się powiedzieć. A jednak Piłat orzekł: "Nie znajduję w Nim żadnej winy". Tak przez dzieje całe, Dobry nasz Zbawco, ludzie ostatecznie muszą stwierdzić, że żadnej winy w Tobie nie znajdują. Czasem mają nadzieję, że jakimś fortelem Cię wybronią. O Piłat się tym posłużył: "Skażę Go i wypuszczę". Ale to nie pomogło. Rzesza dalej krzyczała: "Winien jest śmierci!", a sędzia, konkludując krzyki dziejowe powtarzał: "Nie widzę w Nim żadnej winy". Mimo to jednak oddał Cię na wolę ludzi: Róbcie z Nim, co chcecie. Okryto Cię, więc płaszczem szkarłatnym, uwieńczono koroną z cierni, bito po głowie trzciną, pozdrawiano szyderczo, wołając: "Witaj, królu żydowski!" (J 19,1). I tak się dzieje do dziś. Zajmują się Tobą nie tylko ludzie, którzy wierzą i kochają Cię, ale także zajmują się Tobą ludzie niepoważni, kpiarze, błazny, sceniczni kuglarze, drapujący Ciebie według własnych upodobań. Przeinaczają Twoją prawdę. Chcą, by widziano, że nie jesteś Tym za kogo się sam uważasz - Synem Boga żywego. I tak wokół Ciebie nieustannie fałszują historię. Kto da świadectwo Prawdzie? Może żona Piłata, która ostrzegała męża: "Nie miej nic do czynienia z Tym sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele się nacierpiałam z Jego powodu" (Mt 27,19). Piłat jednak nie posłuchał żony. Miał władzę, uląkł się, że ją straci. Wystraszył się pogróżek Żydów. Oddał, więc Chrystusa gawiedzi, choć miał obowiązek Go bronić. Wśród Twoich prześladowców, Chryste, jest najwięcej gawiedzi, choćby w togach mędrców. Przecież to mędrcy wydali Cię na śmierć, a broniła Cię kobieta, współczuła Weronika, płakały nad Tobą niewiasty jerozolimskie, drogę Ci zabiegła Twoja Matka. A na Kalwarii wytrwały przy Tobie najwierniejsze niewiasty galilejskie. Magdalena... taki rodzaj ludzi. Twoją sprawę rozstrzygał i załatwiał świat mężczyzn: Sanhedryn, najwyższa rada, faryzeusze, doktorowie zakonni, Piłat, Herod, żołnierze. Szymon z Cyreny przymuszony był do pomocy. Dobrowolnie stał przy Tobie tylko Jan, bo łotrzy znaleźli się przy Tobie przymusowo. Jaki przedziwny podział świata przy Twoim krzyżu. Jak to dobrze, że tyle kobiet trwało przy Chrystusie. Tak bywa często i dzisiaj. Gdy niektórzy z teologów piszą głupstwa, Kościół ogłasza doktorami Kościoła dwie kobiety: Katarzynę ze Sieny i Teresę z Avila.
4. Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona. Rozpoczyna się dźwiganie krzyża. Wyszedłeś z dziedzińca pałacu Heroda, niosąc na sobie belkę krzyżową. A przed Tobą i za Tobą szli ludzie biedni, których świat nazwał łotrami. Oni też nieśli swoje krzyżowe belki. Byłeś z nimi powiązany sznurami, bo taki był sposób prowadzenia skazańców. Tworzyliście całość i dzieliliście wspólną mękę. Udręka jednego odbijała się na innych. Jak Twój upadek dotykał skazańców, tak również ich potknięcia i ruch odczuwałeś Ty Chryste. Udział w męce i chwale. Przecież to Ty uczyniłeś, że człowiek skazany, tego samego dnia był z Tobą w raju. Ufamy, że Twoje miłosierdzie udzieliło się i drugiemu skazańcowi, choć o tym milczy Ewangelia. Ale na pewno kazanie, które wygłosił dobry łotr do złego, miało swoje znaczenie. Była to swoista katecheza, dialog między dwoma światami, pośrodku których Ty stanąłeś. Spór o Ciebie, Chryste, czyim jesteś Synem, toczy się przez wieki. Wierzymy, że pomogłeś obu skazańcom. Ile jest w tym nadziei dla nas, chociażbyśmy uważali się za tych słabych, nieudolnych, złych, nędznych... Misterium krzyża zawsze rodzi nadzieję. Gdy patrzymy na Twój krzyż, nie możemy zapomnieć o kanonizacji łotra - bez procesu sądowego. Wystarczyło, ze raz tylko przemówił za Tobą, a Ty zaraz przyznałeś się do niego przed światem i przed Ojcem, A cóż dopiero, gdy człowiek stale zajmuje się wyznawaniem Ciebie, przyznawaniem się do Ciebie, obroną Ciebie... Przedziwna jest tajemnica Twej mocy. Nieraz nie chcą Cię bronić ludzie święci i powołani, a bronią Cię łotrzy. Jawnogrzesznice i celnicy wyprzedzą wielu ludzi do Królestwa niebieskiego. Niech nas to wyzwoli z wszelkiej wątpliwości, czy i my tam będziemy, "boś Ty dobry i na wieki miłosierdzie Twoje".
Spraw Chryste, byśmy nigdy nie tracili czasu na rozważanie, czy Twego miłosierdzia starczy dla nas? Czy nie zabraknie Ci miłości dla mnie? Czy jesteś dość silny, by mnie uratować? To tylko nad piekłem jest napis: "Porzućcie wszelką nadzieję". Ale nad krzyżem jest inny: "Niech żywi nie tracą nadziei".
5. Ukrzyżowanie i śmierć Pana Jezusa. Sam poddałeś swoje dłonie i stopy na krzyż. Ofiarowany byłeś boś sam chciał. Pragnąłeś złożyć ofiarę dobrowolnie, z pełną wolnością, z miłości. A miłość musi być wolna, nie może być przymuszona. Gdzie jest przymus, nie ma miłości. Na krzyżu byłeś ponad trzy godziny. Ale z krzyża zdjęli Cię ludzie bliscy
Józef z Arymatei, Nikodem, może odnaleźli się już uczniowie. I oddali Cię Matce. A potem złożyli do grobu. Uczynili to pośpiesznie, bo zbliżał się dzień Paschy. Jest koniec krzyża, męki, cierpienia, ale nie ma końca radości, bo tej nikt nam nie odejmie. I nie ma końca "Alleluja". Dobrze jest niekiedy przymknąć oczy na nasze godziny męki i wsłuchać się w śpiew wieków, w radosne "Alleluja, w którym brzmi Twoja obietnica, Chryste Zmartwychwstały. Zawodzi wyobraźnia, oko, słuch, gdy myślimy, co przygotował Twój Ojciec przyjaciołom swoim, tym, którzy Go miłują. Jakże pożyteczną jest dla nas rzeczą pamiętać, że smutek nasz w radość się odmieni - i to tak szybko. Gdy porównamy nasze kilkadziesiąt wędrówki przez ziemię z bezkresną wiecznością trwania w radościach nieba, to wiemy, że utrapienia tego czasu nie są godne nawet wzmianki w porównaniu z przyszłą chwałą. Ty Chryste, poszedłeś do nieba, aby przygotować nam miejsce. Po tam jest mieszkań wiele, dla wszystkich, dla każdego! Dziękujemy Ci za to i prosimy, powiedz Ojcu jak bardzo się cieszymy, że Ojciec Twój pomyślał i o nas, o wszystkich tu obecnych, którzy odliczą się kiedyś w niebie. Właśnie, dlatego, że wyznają Cię przed ludźmi. Ty wyznasz ich przed Ojcem. Ty już dzisiaj wszystkich, którzy Cię wyznają przed ludźmi, kanonizowałeś, dałeś im gwarancję zbawienia i chwały. Naprawdę nie pracujemy daremnie. Nie cierpimy daremnie. Powołanie nasze do dawania świadectwa Prawdzie jest gwarancją naszego zbawienia. Można śmiało wyrzec się reszty za takie ubezpieczenie nas w najlepszych dłoniach Ojca. Spotkamy Cię tam Matko, jak widzieliśmy Cię na Kalwarii.
Królowo nieba wesel się, Alleluja.
Tajemnice chwalebne
1. Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Dokonałeś Chryste, swego dzieła przez Ojca, który Cię wzbudził z martwych. Wierzymy w Twoje Zmartwychwstanie. Radujemy się, ze i nam pozostawiłeś pewność zmartwychwstania. Znakiem tej pewności i zapowiedzią naszego zmartwychwstania jest Uczta Eucharystyczna. Dziękujemy Ci za Twój pokarm na życie wieczne i prosimy za wszystkich, których odkupiłeś, aby przez Ciebie doznali zmartwychwstania i życia.
2. Wniebowstąpienie Pańskie. Uczniowie Twoi, gdy odszedłeś do Ojca patrzyli w niebo, ale zwiastunowie Boży odesłali ich na ziemię. "Czemu stoicie, patrząc w niebo/ Idźcie do pracy. Zadanie wasze to przepowiadać słowo Boże, sprawować Eucharystię. Uczniowie zeszli z góry i poszli do Wieczernika, gdzie na pewno sprawowali Twoją Najświętszą Ofiarę Eucharystyczną. Twoje Wniebowstąpienie było tylko odejściem uwielbionego Ciała, ale zostawiłeś nam swoje Ciało Eucharystyczne. Dziękujemy Ci za to Chryste.
3. Zesłanie Ducha Świętego. Uczniowie Twoi trwali w Wieczerniku, gdzie ustanowiłeś Eucharystię. Modlili się wspólnie, czekając na Ducha świętego, przez którego sprawujesz w Kościele wszystkie sakramenty. Po zesłaniu obiecanego przez Ciebie Ducha Pocieszyciela poszli na cały świat i przez Ofiarę Niekrwawą ponieśli wszędzie Twoje Eucharystyczne Ciało. Dziękujemy Ci Chryste, ze w Kościele swoim posługujesz się Duchem który jest Miłością, Ogniem, Mocą, ze ożywiasz swój Kościół Twoim Ciałem Eucharystycznym.
4. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Przez Nią Chryste, otrzymałeś Ciało Twoje. I my dzisiaj patrząc na Ciebie w Eucharystii pozdrawiamy Twoje prawdziwe Ciało, zrodzone z Maryi Dziewicy. Verum Corpus natum de Maria Virgine. W Matce Twojej widzimy pierwszy owoc zjednoczenia z Twoim Ciałem. Jest przecież świętą Bożą Rodzicielką. Wierzymy w zbawczy kontakt z Tobą, z Twoim Ciałem. Dziękujemy Twej Matce za to, ze była i jest Służebnicą Twojego Ciała. Z Niej wziąłeś Ciało, które stało się dla nas eucharystycznym pokarmem.
5, Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny. W ukoronowaniu Maryi widzimy, Panie Jezu, uwieńczenie drogi ku Tobie i z Tobą, który siedzisz po prawicy Ojca ale z Tobą, który żyjesz wśród nas w Eucharystii. Kiedyś tam w niebie spotkamy się z Tobą i z Twoją Matką. Spełni się wtedy Twoje pragnienie, by wszyscy Twoi przyjaciele byli uwieńczeni.
Oprac. MARYJNI.PL