Modlitwy do Dziewicy Maryi
Jak dochodzić do pozdrawiania chwalebnej Dziewicy
(Soliloqium animae, capit. XXIII)
Królowa w złocie z Ofiru stoi po twojej prawicy.
(Ps 45,10)
Modlitwa skruszonego grzesznika
Chociaż nie mam żadnych zasług, wręcz przeciwnie, świadom jestem wielu moich wykroczeń, to jednak wielką moją nadzieją jest męka Twoja, Panie Jezu, i zasługi chwalebnej Dziewicy, świętej Maryi, Matki Twojej, o której pomyśleć teraz nieco jest miło, a proszę, żeby i było wolno. Bo kimże ja jestem, abym śmiał przystąpić bliżej, nie poprosiwszy uprzednio o pozwolenie? Znam moją niegodność i wiem, żem nie powinien ukazywać się przed Jej wyjątkową godnością, przed którą bez wątpienia aniołowie się korzą, mówiąc z podziwem: Któraż to jest, która wstępuje z puszczy świata, opływająca rozkoszami? (por. Pnp 8,5 Wig).
Przeto, o najsłodsza Maryjo, żadną miarą nie wypada mi rozmyślać o Twojej chwale i wdzięku, Twojej piękności i wspaniałości, bom ci ja proch i popiół, owszem, proch lichszy od popiołu, bom grzesznik skłonny wielce ku złu wszelkiemu.
Ty zaś stałaś się wyższa ponad niebiosa i świat masz pod stopami, a dla czci Syna swego jesteś godna wszelkiej chwały i uszanowania. Jednakże niewymowna dobroć Twoja, która myśl wszelką przekracza, przyciąga ku Tobie i wabi miłość moją. Ty bowiem jesteś pociechą strapionych i chętnie zwykłaś wspomagać biednych grzeszników.
Intencja
Ja zaś odczuwam potrzebę wszelkich dobrych pociech i pokrzepienia, a najbardziej łaski Syna Twego, bo sam sobie nijak pomóc nic zdołam. Ty zaś, najlepsza Matko, jeśli raczysz wejrzeć na moją miłość, możesz mnie podźwignąć wieloraką pomocą, a w uciskach pokrzepić, i to hojnymi pociechami. Gdy zatem ogarnie mnie jakiś ucisk lub pokusa, trzeba mi zaraz i bez lęku uciekać się do Ciebie, bo tam życzliwsze jest miłosierdzie, gdzie obfitsza spływa łaska. A jeśli niekiedy miło jest oddawać się rozważaniu wzniosłej Twojej chwały i z głębi serca ze czcią Cię pozdrawiać, to trzeba bym z większą czystością serca postępował, i wypada, bym szedł naprzód prowadzony światłem z góry. I zaiste, nie chwała, ale słuszne zawstydzenie należy się temu, kto bez czci odważyłby się przystąpić do Twoich drzwi. Trzeba więc, by przystępujący postępował z największą czcią i pokorą, a także z prawdziwą ufnością, że dzięki Twojej miłosiernej dobroci stanie się godny przyjęcia. Pokornie więc i ze czcią, pobożnie i ufnie do Ciebie przystępuję, niosąc w ustach pozdrowienie Gabriela jako błagalny dar, a skłoniwszy głowę z uszanowaniem przed Tobą i wyciągnąwszy ramiona, z wielkim uczuciem pobożności, radośnie Ci to pozdrowienie przedstawiam. Nadto proszę i błagam wszystkie duchy niebieskie, aby je za mnie odmawiały sto tysięcy razy i jeszcze więcej. Bo zgoła nie wiem, co bym Ci mógł godniejszego i słodszego teraz ofiarować.
Moc modlitwy "Zdrowaś Maryjo"
Niechaj słucha teraz pobożny miłośnik świętego Imienia Twojego. Niebo się raduje, a ziemia cała jest zdumiona, gdy mówię "Zdrowaś Maryjo". Szatan ucieka, a piekło drży, gdy mówię "Zdrowaś Maryjo". Świata ponęty marnieją, pożądliwość ciała więdnie, gdy mówię "Zdrowaś Maryjo". Pobożność rośnie, rodzi się skrucha, nadziei przybywa, większa staje się pociecha, gdy mówię "Zdrowaś Maryjo".
Duch się ożywia, a słaba miłość utwierdza się w dobrem, gdy mówię "Zdrowaś Maryjo". Tak wielka bowiem jest słodycz tego błogosławionego pozdrowienia, że nie można jej wytłumaczyć ludzkimi słowami, zawsze bowiem pozostaje wyższa i głębsza, niż może ją zbadać wszelkie stworzenie. I dlatego znów zginam kolana przed Tobą, najświętsza Dziewico Maryjo, i mówię "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna". Przyjmij, najlitościwsza Pani moja, święta Maryjo, to tak pobożne pozdrowienie i mnie w nim przyjmij, abym miał coś, co się Tobie mile podoba, co daje mi zaufanie do Ciebie, co zapala wciąż większą miłość i zachowuje mnie w ciągłym nabożeństwie do Twojego godnego czci Imienia.
Oby dla spełnienia tego pragnienia, by Ciebie czcić i pozdrawiać z głębi mego serca, wszystkie moje członki przemieniły się w języki, a języki w ogniste głosy, bym znalazł sposób chwalenia Ciebie na wieki, Boża Rodzicielko.
Obym nadto za wszystkie grzechy moje, którymi na gniew Boży zasłużyłem i tak ciężko zasmucałem Syna Twego, i Ciebie także, i całe wojsko niebieskie tak często znieważałem i obrażałem, obym mógł to najsłodsze pozdrowienie Gabriela złożyć jako świętą i czystą ofiarę modlitwy, ofiarę wynagradzającą za wszystkie moje złe czyny. A ponieważ życie moje jest zbyt ułomne i przemijające, oby wszystkie duchy błogosławione i dusze sprawiedliwych za wszystkie wybryki i zaniedbania moje, za wszystkie także myśli próżne, nieczyste i przewrotne mówiły Tobie, błogosławiona Dziewico Maryjo, z najczystszą pobożnością i najgorętszą prośbą, i po stokroć ku czci Twojej powtarzały to najwznioślejsze pozdrowienie, którym Ciebie najpierw Ojciec, Syn i Duch Święty postanowili przez anioła pozdrowić: tak bowiem w pewien sposób znajdę godne kadzidło na wonność słodkości, bo sam w sobie nie znajduję ani dobroci, ani godnego wynagrodzenia. Ale i teraz w obecności Twojej, upadłszy na twarz i szczerą pobożnością zachęcony, cały też zapalony czcią błogosławiącego Imienia Twojego, przedstawiam Ci radość owego pozdrowienia, kiedy archanioł Gabriel posłany od Boga wszedł do sekretnego pokoiku Twego i uklęknąwszy z szacunkiem, uczcił Twoje dziewicze oblicze nowym i od wieku nie słyszanym pozdrowieniem, mówiąc: Witaj, pełna łaski, Pan z Tobą!
Ja także pozdrowienie to wedle zwyczaju wiernych, a gdybym mógł, to i złotymi ustami, pragnę całe wypowiedzieć i z głębi serca pożądam, żeby razem ze mną wszystkie stworzenia powiedziały: "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna. Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus Chrystus. Amen". Jest to pozdrowienie anielskie, pod natchnieniem Ducha Świętego ułożone, najbardziej stosowne dla Twojej godności i świętości.
Jest to modlitwa, mała w słowach, a pełna głębokich tajemnic; krótka w wypowiedzi, a szeroka zasięgiem mocy. Ponad miód słodsza, ponad złoto cenniejsza, ma być stale przeżuwana ustami serca czystymi, jak najczęściej podejmowana i pobożnie powtarzana.
Składa się ona z bardzo niewielu słów, lecz rozlewa się w szeroki strumień niebiańskiej słodyczy. Ale biada tym, co się modlą z lekceważeniem,niepobożnie i z roztargnieniami; oni tych złotych słów nie doceniają ani nie smakują w miodowych pucharkach, bo odmawiają "Zdrowaś Maryjo" bez uwagi i czci.
O, najsłodsza Panno Maryjo! Strzeż mnie od tak ciężkiego zaniedbania i lenistwa. Wybacz, jeślim już zawinił. Odtąd będę pobożniejszy, żarliwszy i w odmawianiu "Zdmwaś Maryjo" uważniejszy, czy to w chórze, czy w celi, czy w ogrodzie lub na polu i w jakimkolwiek innym znajdę się miejscu.
Prośba o łaski i miłosierdzie
A teraz po tym wszystkim, o co prosić Cię będę, Pani moja najdroższa? Cóż lepszego, cóż pożyteczniejszego i cóż bardziej koniecznego dla mnie, niegodnego grzesznika, niż to, żebym znalazł łaskę u Ciebie i Twojego umiłowanego Syna? Proszę zatem o łaskę Bożą przez Twoje wstawiennictwo i rozdawnictwo, bo Ty wedle świadectwa anioła znalazłaś u Boga pełnię łaski.
Żadna inna prośba nie jest droższa i niczego bardziej nie potrzebuję niż łaski i miłosierdzia Bożego. Wystarczy mi łaska Boga, choćbym nic innego nie otrzymał. A na cóż się zda wszelki mój wysiłek bez niej? A jeśli ona mi towarzyszy i pomaga, cóż jest niemożliwe?
Mam wiele różnych chorób ducha, ale łaska Boża jest najskuteczniejszym lekarstwem na wszystkie namiętności, i jeśli łaska przybędzie, uspokoi je wszystkie.
Brak mi także duchowej mądrości i wiedzy, ale łaska Boża jest najwyższą mistrzynią i nauczycielką niebiańskiej wiedzy i może mnie nagle pouczyć we wszystkich potrzebach życiowych.
Sama ta łaska odradza nam prosić o to, co nie jest konieczne, albo chcieć wiedzieć więcej niż dozwolone; napomina nas i uczy, abyśmy upokarzali się przed nią i nią się zadowalali. Uproś mi tę łaskę, miłościwa Panno Maryjo, bo jest ona tak szlachetna i tak cenna, że zaprawdę niczego innego nie powinienem pragnąć ani o nic innego prosić, jak tylko o łaskę po łasce.
Modlitwa do błogosławionej Maryi Dziewicy
o szczególne pocieszenie
(Orationes de beata Virgine, IX)
Przyjmij, najmiłosierniejsza Matko Boża, Maryjo, sługę swego,
uciekającego się do Ciebie w każdym udręczeniu.
Przyjmij, najłaskawsza Dziewico, mnie samotnego, nie mającego pocieszyciela.
Zobacz, Pani moja, smutek mój
i otwórz przede mną łono Twojej litości.
Oto kołaczę, wołam, proszę i błagam.
Nie odchodzę ani Cię nie puszczam,
ale lgnę do Ciebie, aż się zmiłujesz nade mną.
Znam nieporównaną słodycz Twoją,
znam macierzyńskie uczucie Serca Twojego
tak w obfitości boskiej miłości zanurzonego,
że wątpić o Twoim pocieszeniu byłoby czymś nazbyt grzesznym.
I dlatego tak często i z tak wielkim pragnieniem uciekam się do Ciebie,
abym w doli i niedoli zawsze był przyodziany płaszczem Twojej łaskawej pomocy
i słodkimi pocieszeniami ust Twoich pokrzepiony.
Bo gdy Ty przemawiasz pocieszając,
jakiż mógłby być w sercu smutek?
Albo jak zaszkodzi nieprzyjaciel temu,
kto ma do Ciebie zawsze wolny przystęp?
Przeto, najłagodniejsza Matko,
nakłoń teraz łaskawe uszy swoje ku moim prośbom.
Nachyl, dostojna Dziewico, stągiew swoją
i daj mi się trochę napić z obfitości łaski Twojej,
która w Tobie jest ukryta i przelewa się;
wylej dla mnie odrobinę pociechy.
Jest mi ona teraz bardzo potrzebna
i w każdym czasie upragniona,
a nigdy odrażająca z powodu swej rzekomej małości.
Bo nawet kropelka spływająca z ust Twoich na moje wargi
jest tak skuteczna i tak wyśmienita,
że w porównaniu z nią wszystko, co w tym życiu rozkoszne,
jest liche i nic nie znaczy.
Dlatego, najukochańsza Maryjo,
tak bogata i hojna w dary,
a także w słowach łaski przedziwnie słodka,
Ty, w której dziewiczym łonie zamieszkała najwyższa Mądrość,
którą Duch Święty od początku poświęcił,
anioł strzegł,
archanioł pouczał,
moc Najwyższego ocieniła,
pokrzep i mnie swoimi zbawiennymi upomnieniami.
Powiedz tylko słowo, a będzie pocieszona dusza moja.
Nie proszę o rzecz trudną ani o coś niemożliwego,
ale tylko o to błagam, Pani moja,
abyś mi powiedziała słowo pocieszenia wewnętrznego,
które by uszom moim dało radość i wesele.
W potrzebie mojej do Ciebie przychodzę,
przyjmij mnie łagodnym obliczem.
Po tym sługa Twój pozna,
że znalazł łaskę w oczach Twoich,
jeśli mu powiesz coś przyjaznego,
jeśli nie będziesz zwlekać długo z pociechą,
której od Ciebie oczekuje.
Przyjdź, najdroższa Maryjo,
z miodopłynnym namaszczeniem Twoim,
aby nawiedzić serce moje w jego udręce,
bo Ty najlepiej umiesz łagodzić bóle serca
i przywracać pierwotny pokój.
Przyjdź, najmiłościwsza Pani,
z nową łaską Chrystusa
i podnieś prawicą swoją świętą
upadłego sługę Twego.
Przyjdź, wybrana Matko Boga,
i objaw mi właściwą Tobie hojność zmiłowania Twego,
bo, jak widzisz, ja nic nie znaczę,
ale o Tobie nie zapomniałem
i nie zapomnę na wieki.
Przyjdź więc, przyjdź, nadziejo moja i radości moja,
umiłowana i słodka Dziewico Maryjo,
bo gdy Ty przychodzisz i ze mną rozmawiasz,
przychodzą równocześnie wszystkie dobra,
a to, co złe, stać będzie z daleka i na zewnątrz.
O, jak upragnioną, jak wielką i radosną rzeczą będzie dla mnie
usłyszeć słowo Matki Pana mego, Jezusa Chrystusa!
Ale jakie słowo?
Słowo miłe, słodkie i przyjazne,
które usłyszał błogosławiony apostoł Jan
z ust umiłowanego Mistrza swego, Syna Twego,
kiedy mu powiedział: Oto Matka twoja.
To słowo on usłyszał od Pana,
ale ja proszę,
bym to samo usłyszał od Ciebie, Pani moja,
w duchu i pobożności duszy mojej.
Powiedz mi zatem:
"Oto Matka Twoja, oto Ja nią jestem".
Na to najsłodsze słowo Twoje
dusza moja dozna uzdrowienia
i rozraduje się przed Tobą,
jak zwykł radować się syn,
gdy znajdzie matkę swoją.
Niech wejdzie, niech wejdzie ten głos Twój przyjazny
w uszy serca mego,
a ze słodkiego odezwania się ust Twoich
niech spłynie równocześnie duchowe pocieszenie Ducha Świętego.
Niech serce moje nabierze nowej otuchy,
strach niech odejdzie,
niepewność niech mnie więcej nie porusza,
ani rozpacz niech mnie nie łamie różnymi pokusami,
ale niech mnie pociesza to słowo,
o które prosiłem Cię,
abym je usłyszał
i uważniej w sercu swym rozważał:
Oto Matka twoja.
Obejmij teraz, duszo moja, to Jezusowe polecenie,
przygarnij najsłodszą Maryję,
przygarnij Matkę Boga z maleńkim Jej Synem, Jezusem,
piękniejszym ponad synów ludzkich,
dziękując Jej zawsze za to,
że Ona zwykła słuchać próśb biedaków
i nie odprawia bez pocieszenia tych,
których widzi, jak wytrwale wołają do Niej.
To jest owa nosząca Boga Dziewica i Różdżka mistyczna,
która pochodząc z królewskiego rodu,
wydała owoc boskiego kwiatu,
samego Chrystusa, Króla i Zbawiciela wszystkich.
Niech Mu będzie cześć i chwała na wieki wieków.
Amen.
Modlitwa do błogosławionej Maryi Dziewicy
w każdym utrapieniu
(Orationes de beata Virgine, X)
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, Dziewico miłościwa. Witaj nadziejo biednych. Witaj dobrotliwa Matko sierot. O Maryjo, kiedy wszystkie bramy niebios są zamknięte, a z powodu moich grzechów zewsząd odmawiają mi dostępu do Boga, kiedy opuszcza mnie wszelka rada i siła duszy i w niczym sam sobie pomóc nie mogę, kiedy zniechęcenie do obecnego życia i lęk serca tak mnie ściskają, ze prawie nic mi się na tym świecie nie podoba, kiedy słońce radości staje się nocą strachu i smutku, kiedy odebrana mi jest niebiańska pociecha i zagraża mi ciężkie strapienie, kiedy wichry pokus powstają i zrywają się poruszenia namiętności, kiedy z nagła przychodzi choroba i jakakolwiek inna przeciwność, kiedy to wszystko przychodzi na mnie, dokąd uciekać mam i do kogo się zwrócić, jak nie do Ciebie, najłaskawsza Pocieszycielko biednych? I na kogo spojrzeć mam, abym dotarł do portu ocalenia, jak nie na najjaśniejszą Gwiazdę morza, zawsze świecącą i nigdy nie ukrywającą swego światła łaski? O Maryjo, kochana i słodka Matko! Ty jesteś tą najjaśniejszą Gwiazdą morza, która wszystkich na Ciebie patrzących i do Ciebie wołających pociesza i do spokojnego portu szybko doprowadza. Do Ciebie więc dzisiaj się uciekam i pokornie Cię proszę o pomoc, bo cokolwiek zechcesz, łatwo od Syna swego otrzymasz. Jeśli Ty, o chwalebna Pani, będziesz po mojej stronie, któż będzie przeciw mnie? I jeśli mi łaskę okażesz, któż będzie mógł mnie odrzucić? Wyciągnij więc ramiona swoje nade mną, abym się pod nie schronił. Powiedz duszy mojej: "Ja jestem twoją obrończynią, nie bój się. Jak matka pociesza syna swego, tak Ja ciebie pocieszę". - Taki jest twój głos, o słodka Maryjo. Któż da mojemu sercu, aby go zawsze słyszało? Jak słodka gardłu mojemu mowa Twoja! Mów, Pani moja, do serca sługi swego, bo słucha sługa Twój. Jestem ja sługą Twoim i Syna Twojego. Więcej powiem: Tyś Matką moją, a Jezus, Twój Syn, jest bratem moim. Z ufnością bym to powiedział, bo nie tylko sobie, ale i całemu światu Go urodziłaś. Dlatego nie chcę na ziemi nazywać kogoś matką, bo nie mam innej oprócz Ciebie samej, Bożej Rodzicielki. Nie ma podobnej Tobie w mocy i piękności, w miłości i łagodności, w dobroci i słodyczy, w wierności i macierzyńskim pocieszeniu, w miłosierdziu i wielu zmiłowaniach. Ciebie dzisiaj wybieram i przyjmuję. Tobie dzisiaj ufnie się oddaję i pragnę, byś to na wieki potwierdziła. Wystarczy bowiem mnie słabemu, jeśli z Tobą będę sprzymierzony. Dlatego będę się radował i obfitej pociechy w Tobie doznawał, i świętemu Imieniu Twemu pieśni pochwalne śpiewał będę.
O, jak piękna i jak miła jesteś, Pani moja, święta Maryjo, pełna wszelkiej łaski! Jeśli ktoś może policzyć gwiazdy na niebie, będzie mógł i Twoje cnoty wyjaśnić. Jak bowiem wysoko jest niebo nad ziemią, tak życie Twoje wywyższone jest ponad życie ludzi, a blask chwały Twojej lśni ponad wszystkie chóry anielskie. Niech więc wstąpi teraz ubożuchna modlitwa moja do przebogatej Pani mojej, a pragnienie moje niech do Ciebie dojdzie, abyś sprawę moją przedłożyła oczom Syna Twego, bo nikt sam z siebie nie będzie bez winy przed Jego sądem. O najłaskawsza Pani, powodowany wielką miłością i szczególnym zaufaniem, jakie mam do Ciebie, przedstawiłem Ci sprawę moją i jeszcze bezpiecznie będę przedstawiał. Czuję bowiem, jak wychodzi z Ciebie moc wielka i wspomnienie Imienia Twojego będzie pocieszeniem dla duszy mojej. O, najsłodsze Imię Maryi, Imię namaszczenia i łaski! Zawsze trzeba myśleć o Tobie, zawsze wzywać Ciebie i czcią Cię otaczać. O, Imię niebiańskie i zaiste anielskie, które ustami ewangelisty Łukasza wiernym pobożnie jest zalecane: A imię Dziewicy Maryja (Łk 1, 27). O, święta i wszelkiej chwały najgodniejsza Maryjo. Tyś bramą nieba, Tyś drzwiami życia, Tyś świątynią Boga, Tyś świętym przybytkiem Ducha Świętego. Ile tylko widzę w stworzeniach piękności i uroku, ile tylko dostrzegam wielkości i cnotliwości w świętych Bożych, wszystko to pragnę odnieść do Twojej szlachetnej wspaniałości, bo godną jest rzeczą, abym siebie samego razem ze wszystkimi stworzeniami skierował ku Twojej wiecznej chwalbie, bom Ciebie wybrał sobie za Matkę i najwierniejszą obrończynię teraz i po skończeniu tego życia dla wysłużenia sobie chwały u błogosławionego Syna Twego, Jezusa Chrystusa. Amen.
Pocieszenie od najłaskawszej Matki, Maryi Panny
(Soliloquium animae, capit. XXIV)
Wdzięk rozlał się na Twoich wargach.
(Ps 45,3)
Ach zaklinam Cię, Pani moja, zechciej teraz choć trochę pomówić ze mną, święta Maryjo!
Otwórz usta swoje w imię Syna Twego, który Cię ubłogosławił wszelką łaską duchową.
- Jam jest - rzecze Maryja - Matką miłosierdzia, pełną miłości i słodyczy. Jam schodami grzeszników, winowajców nadzieją i przebaczeniem. Jam pocieszeniem smutnych i szczególną radością świętych.
- Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy Mnie miłujecie, nasyćcie się z piersi pocieszeń moich, bo jestem łagodna i miłosierna dla wszystkich, którzy Mnie wzywają. Przyjdźcie wszyscy, sprawiedliwi i grzesznicy, będę za wami prosiła Ojca, będę prosiła i Syna, aby był dla was łaskawy przez Ducha Świętego.Wszystkich zapraszam, wszystkich oczekuję, pragnę, aby wszyscy do Mnie przyszli. Żadnym grzesznikiem nie gardzę ale razem z aniołami Bożymi w niebie w wielkiej miłości raduję się grzesznikiem pokutującym (por. Łk 15,7.10), bo nie ginie drogocenna Krew Syna mojego, wylana za świata zbawienie.
- Przystąpcie więc do Mnie, synowie ludzcy, spójrzcie i zobaczcie gorliwość, z jaką wstawiam się za wami u Boga, Syna mego, Jezusa Chrystusa. Oto biorę na siebie gniew Jego; ubłagam Go moimi usilnymi prośbami, a wiecie dobrze, żeście Go obrazili.
- Nawróćcie się i przyjdźcie. Pokutujcie, a Ja uproszę dla was przebaczenie. Oto Ja stoję między niebem a ziemią, między Bogiem a grzesznikami i moimi prośbami osiągam to, że nie ginie ten świat. Nie nadużywajcie więc miłosierdzia Bożego i mojej litości, ale unikajcie wszelkiej obrazy boskiej, aby nagle nie spadło na was zagniewanie i nieznośna kara.
- Osłaniam synów moich, zaklinam umiłowanych moich: bądźcie naśladowcami Syna mego i Matki waszej. Pamiętajcie o Mnie, bo Ja nie mogę o was zapomnieć. Jestem bowiem miłosierna dla wszystkich nędzarzy, jestem najłaskawszą obrończynią wszystkich wiernych.
O, najmilsze słowo, pełne wszelkiej niebiańskiej słodyczy. O, głosie wzniosły, rosą niebiańską słodko opływający, pocieszający grzeszników, a sprawiedliwych radujący. Jesteś jak flet niebiański, tak słodko brzmisz w zbolałym sumieniu. I skądże mi to, że mówi do mnie Matka Pana mojego? Błogosławionaś Ty, Matko najświętsza, i błogosławione słowa ust Twoich, bo miód i mleko pod językiem Twoim, a zapach słów Twoich ponad wszystkie wonie.
Dusza moja roztopiła się we mnie, gdy przemówiłaś, o Maryjo. Oto gdy zabrzmiał głos pocieszenia Twego w uszach moich, podskoczyła w radości dusza moja (por. Łk 1, 44).
Odżył we mnie duch mój i całe wnętrze moje nową radością jest zalane, albowiem dzisiaj przez Ciebie dobre i miłe rzeczy zostały mi zwiastowane. Byłem smutny, ale teraz raduję się Twoim głosem. Albowiem głos Twój jest słodki w uszach moich. Uciśniony byłem i strapiony, lecz teraz jestem podniesiony na duchu i wzmocniony.
Wyciągnęłaś bowiem rękę swoją z wysoka i dotknęłaś mnie, i wyzdrowiałem z mojej choroby. Zaledwie mówić mogłem, a teraz chce mi się śpiewać i dzięki Ci wielkodusznie składać. Miałem wstręt do życia, a teraz i śmierci się nie boję, bo Ciebie mam jako orędowniczkę u Syna i Twojemu miłosierdziu się polecam w tej godzinie i na przyszłość w każdej chwili. Od kiedy bowiem przemówiłaś do serca strapionej sieroty Twojej, nagle zmieniłem się na lepsze i wewnętrznie wielce się odnowiłem. Leżałem jak zrozpaczony, ale przyszło pocieszenie Twoje i podniosło mnie, mówiąc radośnie: "Cóż to jest, synu? Kto ci chce szkodzić? Nie bój się, Ja zatroszczę się o ciebie, mój synu. Żyję Ja i żyje Syn mój Jezus, brat twój, który jest po prawicy Ojca, wierny arcykapłan i orędownik za twoje grzechy. W Nim winieneś złożyć całą nadzieję, bo On jest dawcą życia i pogromcą śmierci. W czasie wcielił się ze mnie, a wiecznie z Ojca rodzony, dany jest na zbawienie całemu światu. Oto skąd płynie nadzieja i pocieszenie, oto przez kogo wiara i zwycięstwo. Niech Jezus i Maryja będą zawsze w twojej pamięci, a nie będziesz się bał pocisków wroga".
O, szczęśliwa to godzina, kiedy Ty, najłaskawsza Panno Maryjo, raczysz być przy moim udręczonym sercu. Obym mógł dłużej słuchać Twoich słów pocieszających, bo przemożnie mnie zapalają i wzruszają, kiedy mnie dogłębnie dotykają i pouczają.
Błogosławione piersi Twoje, Maryjo, które nigdy nie przestają dawać nam najsłodszego mleka pocieszenia. Albowiem z powodu obfitości łaski karmionego ongiś przez Ciebie Chłopięcia Twojego, umiłowanego Jezusa, nie możesz odmówić wrodzonego Ci miłosierdzia temu, który Cię prosi, ale łaskę często okazujesz nawet temu, co w wielu sprawach uchybia. O, Matko wielkiej dobroci, największego zmiłowania i miłości! O, Dziewico niezrównana, wszystkim miła i czcigodna.
O. Rodzicielko przedziwna zrodzonego z Ciebie Syna Bożego, lecz i wszystkich chrześcijan wspólna Matko, a każdemu, według jego uczucia pobożności, wielce serdeczna i szczególnie bliska. O, Panno nad pannami, Królowo świata i Pani aniołów, pociągnij mnie za sobą, niech już nie leżę pod brzemieniem grzechów. Wylej łaskę i rosę zbawienną z nieba ześlij, abym naprawdę zasłużył odczuć, że Ty jesteś Matką łaski i otwartym źródłem miłosierdzia.
- Ja jestem - mówi Maryja - Matką pięknej miłości, czystej i świętej bojaźni, łagodnej mowy i najsłodszej pociechy. Usłyszawszy więc moje Imię, raduj się całym sercem swoim, skłoń się ze czcią i chętnie Mnie pozdrawiaj. Bo oddając cześć Matce, oddajesz cześć i Synowi, który Boga ma za Ojca. Ja bowiem jestem Maryja, Matka Jezusa, i to Imię pozostanie Mi na wieki. A Jezus kim jest Chrystusem, Synem Boga żywego. On jest Zbawicielem świata, Królem nieba i ziemi, Panem aniołów, Odkupicielem wierzących i Sędzią żywych i umarłych.
- On jest nadzieją pobożnych, pocieszeniem Mu oddanych, pokojem łagodnych, bogactwem biednych, chwałą pokornych, męstwem słabych, drogą błądzących, światłem niewidomych, łaską chromych, namaszczeniem oschłych, ulgą uciśnionych, pomocą udręczonych i schronieniem wszystkich dobrych.
Błogosław Syna z Matką z całej siły,
a będziesz i Ojcu bardzo miły.
- Oddaj Mu cześć i chwałę, a ile razy Mnie okazujesz uszanowanie, to i Jemu. Jego chwała jest moją radością, a chwalenie Mnie jest Jego uczczeniem. Połóż Mnie i Jezusa jako pieczęć na sercu swoim, jako pieczęć na ramieniu swoim (por. Pnp 8,6).
- Stojąc zatem czy siedząc, modląc się lub czytając, pisząc albo pracując miej często na ustach, a zawsze w sercu, Jezusa i Maryję.
Tak, amen! Niech Ci służą wszystkie ludy, pokolenia i języki, i niech się kłonią przed Tobą wszystkie stworzenia. Niebo niech mówi: Raduj się, Maryjo! A ziemia niech odpowie: Witaj na wieki wieków! Wszyscy święci niech wielbią Twoje Imię wzniosłe, a wszyscy pobożni niech się radują przed Tobą i Barankiem, Jezusem Chrystusem, Synem Twoim i Panem naszym. Amen.
Maryjo, ukaż nam Jezusa, Syna swego
(Sermones de vita et passione Domini, IX)
Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
(Łk 1,47)
Raduj się dzisiaj, święta Maryjo, rodząc nowe radości zbawienia. Raduj się, Matko nienaruszona, bo wciąż trwa w Tobie kwitnąca chwała dziewictwa. Raduj się, Rodzicielko dziewicza, bo wolna jesteś od zniewagi i hańby niewiast. Słusznie możesz się radować w Jezusie, Twoim Zbawieniu, albowiem Tego, którego niebiosa objąć nie mogą, Ty tulisz na swoim łonie i świętymi rękami swoimi kładziesz w żłobie. Słusznie uwielbiasz zrodzonego z Ciebie w czasie Tego, o którym wiesz, że ma przed Tobą w wieczności Boga Ojca. Słusznie wypełniasz obowiązki Matki wobec Tego, który dał Ci moc zrodzenia Go bez naruszenia Twojego dziewictwa. Słusznie ponad wszystko raduje się duch Twój w Tym, którego łaska uczyniła Cię tak wzniosłą i niebiańską. Niech chwali Cię niebo i ziemia, i całe ich piękno niech składa Ci dziękczynienie. Niech Cię chwali dusza moja, o Pani najdroższa, a wszystko, co we mnie jest, niech się raduje przed Tobą z największą czcią. Język nie zdoła wyrazić Twoich pochwał ani umysł rozważyć i pojąć Twoich wspaniałych dzieł. Dlatego ze szczególną pokorą skłaniam się przed Tobą, Maryjo, dziewicza Boża Rodzicielko. Przyjmij prośby moje i spójrz z łaskawą miłością na pragnienia mojego serca.
Dusza moja pragnie widzieć Jezusa, bo wiem, że On jest moim dobrem. Ukaż mi skarb ukryty, który złożony jest w Tobie. Wierzę, że Jezus jest Jednorodzonym Synem Boga i pierworodnym Twojego płodnego dziewictwa. Wyznaję, że On jest Bogiem moim, Stwórcą i Odkupicielem moim, narodzonym dzisiaj dla mego zbawienia. Przez Ciebie pragnę Go widzieć i ze czcią uwielbiać. Ty owinęłaś Go pieluszkami i dlatego nie może być łatwo widziany ani przez obcych rozpoznany. Jeżeli Ty, Matko święta, nie raczysz Go ukazać, któż zasłuży patrzeć na Niego? Przez Ciebie bowiem mamy przystęp do Syna, a przez Syna do Ojca. Ukaż mi Go, a On mi wystarczy. Nie proszę ani nie szukam innego pocieszenia, jak tylko Jezusa, Syna Twego. On moim szczególnym schronieniem, a Twoją jedyną radością. Pani moja, święta Maryjo, wielkim pragnieniem pragnę widzieć Jezusa, a wiem, że Ty Go miłujesz ponad wszystkich i ponad wszystko. Serce moje pragnie Jezusa, miłość moja woła za Jezusem.
- Jeśli chcesz - mówi Maryja - widzieć Jezusa, to trzeba, żebyś miał oczy czyste i jasne. Jeżeli chcesz widzieć Jezusa, staraj się być we wszystkim pobożny i pokorny. Jeżeli chcesz widzieć Jezusa, powinieneś zostawić wszystko co ziemskie i samym sobą wzgardzić.
O, najukochańsza Maryjo, wiem, że jestem zbyt nieczysty, zbyt niegodny, by widzieć Syna Twojego. Ale jednak nie mogę uspokoić się, dopóki Go nie zobaczę. Nie mogę zgoła zamilknąć, lecz z nadmiaru miłości zmuszony jestem nalegać, wiem bowiem, że On sam chce być proszony, a Ty chcesz chętnie wspomagać proszącego. I dlatego nie powinienem łatwo zaprzestawać proszenia: "Jezusie, Synu Boży, zmiłuj się, proszę, nade mną! Ukaż się duszy szukającej Ciebie, ukaż oblicze swoje pragnącemu Cię widzieć. Dlaczego chciałeś przyjść na świat, jeślibyś nie chciał, żeby Cię ludzie widzieli? Dlaczego raczyłeś się narodzić, jak nie po to, żeby być poznanym? I dlaczego chciałeś być tutaj złożony, jak nie po to, żeby można Cię było łatwiej znaleźć, wyraźniej widzieć i trzymać? Nie mogłem wstąpić do Ciebie do nieba, aby Cię tam zobaczyć, dlatego Ty przyszedłeś do mnie na ten świat, abym Cię miał przed sobą. Dlatego nie odmawiaj mi siebie, bo zmusiłbyś mnie do płaczu. Jeśli nie chcesz być widziany, to dlaczego objawiłeś się pasterzom? Oni bowiem przyszli z pośpiechem i zobaczyli Cię (por. Łk 2,16). Jeśli chcesz się ukrywać, to dlaczego wezwałeś do swej stajenki mędrców ze wschodu za przewodem gwiazdy? Ale Ty chcesz być widziany, bo sprawiasz, że wielu Ciebie szuka. I ja też chcę Cię widzieć. I choć nie jestem ani pasterzem, ani królem, jestem jednym z tych, którzy chcieliby należeć do Twoich owiec, i pragnę być prowadzony przez swoich przełożonych. Bo jeśli Cię nie zobaczę, nie spocznę; jeśli Cię nie pochwycę, nie zamilknę. Pozwól mi więc widzieć Ciebie, a zobaczysz mnie milczącego w pokoju. Ty bowiem jesteś Tym umiłowanym, którego pragnę ujrzeć. Nie zależy mi na widzeniu nieba, ziemi, morza i tego, co w nich jest, bylebym Ciebie choć raz mógł zobaczyć! Wszystko jest dla mnie za ciasne i za małe w porównaniu z Tobą, dopóki nie zasłużę na widzenie Ciebie i radowanie się Tobą. Mówię raz, ale zaznaczam: zawsze. O mało proszę, ale pragnę, aby było długo. Teraz więc uczyń zadość prośbie mojej i napełnij mnie radością swojego oblicza. A jeśli mi tego odmawiasz, to wiedz, że mnie poważnie zasmucasz. A jeśli Ty mnie zasmucasz, to kto mnie pocieszy? Czyż nie po to, żebyś mnie pocieszył, przyszedłem Cię zobaczyć i z widzenia Ciebie wielce się radować?
- Przyjdź - mówi Jezus - przyjdź, dobry człowieku, pragnący Mnie, przyjdź i zobacz. Ja jestem Jezus, którego szukasz. Jeżeli przeto Mnie szukasz, niech wszystko inne odejdzie. Przyłóż serce swoje i zobacz Pana swego. Zobacz w duchu, jak ongiś widzieli święci prorocy, którzy oświeceni wiarą zapowiedzieli, że narodzę się z Dziewicy. Potrzebne tu jest oko serca i takie oko Mnie widzi, oko cielesne nie jest konieczne i ono przeważnie jest szkodliwe. Kto bowiem wierzy we Mnie, widzi Mnie, a kto Mnie miłuje, ma Mnie. A więc wierząc, będziesz Mnie widział, a kochając, będziesz Mnie miał. Patrz więc pilnie i rozważaj, a będzie pocieszona dusza twoja. Zobacz pokorę moją i ubóstwo, a znajdziesz wielkie zbudowanie. Zobacz wszystko, co jest dokoła Mnie, a nic dziwacznego nie znajdziesz. Zobacz, że będąc bogaty i pełny, dla ciebie stałem się biedny i ubogi. Zobacz, że jako wędrowiec goszczę na ziemi i nie we własnym domu, ale w gospodzie się narodziłem. Zobacz, to wszystko dobrze.
Rzeczywiście, Panie Jezu! I dlatego współczuje Ci dusza moja, widząc ubóstwo Twoje, a sumienie moje jest karcone z powodu niecierpliwości i nadmiaru posiadania. Jeśli taki jest początek Twój, to jaki będzie Twój koniec? Lecz Ty, który przyszedłeś cierpieć, wybrałeś ubóstwo i odrzucenie zamiast bogactwa i zaszczytów.
- Spójrz nadto - mówi Jezus - na ręce i nogi moje. Związany jestem jak człowiek bezwładny, pozostający pod matki opieką i jak jeden z synów ludzkich - płaczący. Jak ty możesz się śmiać, gdy pomyślisz, że Bóg za ciebie płacze? Spójrz na twarz moją, piękną, przyjemną i miłą, mającą moc odpędzić wszelki smutek i niepokój. Ale nie próbuj rozważać tylko tej zewnętrznej piękności mojej, którą mogą widzieć zarówno dobrzy, jak i źli, i która przez nieprzyjaciół będzie zeszpecona.Skieruj spojrzenie serca na piękność wewnętrzną i trwałą. Zobacz więc, jaką miłość żywiłem ku tobie, że chciałem dla ciebie stać się człowiekiem śmiertelnym. Zobacz mądrość moją, której nie naruszyłem, bo naturę ludzką przyjąłem, ale bez grzechu, i poddałem się karze, ale bez winy. Zobacz pełnię łaski, którą przyniosłem światu, i przedziwną światłość, którą zapragnąłem wlać w serca wszystkich wierzących. Nikt ze świętych ani z ludzi nie pragnął tak bardzo mojego wcielenia, jak Ja pragnąłem się wcielić. Bo gdy tylko nadszedł czas postanowiony, za zwiastowaniem anioła i za zgodą Maryi, bez zwłoki, począłem się jako Bóg-człowiek. Zobacz miłość moją bezcenną, bo dla zbawienia i odkupienia człowieka cały się spaliłem i niczego, co pożyteczne albo konieczne, nie odmówiłem.
- O, gdybyś ujrzał teraz moje gorejące Serce i choć trochę poczuł ową boską miłość moją ku tobie, nigdy byś nie zaprzestał miłować Mnie i czcić i nigdy byś nie przeceniał swojej pracy lub cierpienia. Zobacz wewnętrznymi oczyma wiary ludzką i boską naturę zjednoczone w jednej Osobie, zobacz jak ta najwznioślejsza jedność trwa nierozłącznie i rozważaj o obydwu naturach, ile tylko podoba ci się i jest możliwe. Bo we Mnie ukryte są wszystkie skarby Mądrości Bożej i poza Mną nie ma zbawienia dla żadnej istoty żyjącej ani nadziei życia wiecznego dla umierającej. Niech więc oczy twoje będą zawsze skierowane na Mnie, a serce twoje niech trwa przy Mnie, i ponad wszystko upragnione odpoczywaj we Mnie. Ja bowiem jestem Pan Bóg twój, który stworzyłem Cię i przyjąłem twoją naturę, abym cię przyciągnął do siebie. Przyjdź bezpiecznie do Mnie, bo jestem twoim bratem, gotowym umrzeć za ciebie. Dlaczego zwlekasz? Przystąp szybko i pozwól, niech odejdzie szybko wszystko inne, co mogłoby ci przeszkadzać. Jeśli tak postąpisz, znajdziesz Umiłowanego twojego, w którym najszczęśliwiej będziesz się radować, a wszystkie ciężary łatwiej będzie ci dźwigać. Strzeż się przede wszystkim, żeby nie wchodziło do twego serca nic zdrożnego ani lubieżnego, co by cię raniło lub zakłócało albo niepotrzebnie zajmowało, albo wewnętrznie zaciemniało. Między Mną a tobą nie powinno być nic, co przeszkadzałoby w zjednoczeniu albo umniejszało miłość, albo wolność rozrywało, albo czystość plamiło, albo niepokoiło wnętrze serca.
I któż to pojmie, Panie? - Ten, kto wie, że nic mu nie wystarczy oprócz najwyższego Dobra, którym Ja jestem i od którego wszelkie dobro i w którym wszystkie dobra w niebie i na ziemi, i w morzu, i we wszystkich przepaściach. Kto Mnie jedynego przed wszystkim i ponad wszystko szuka i zawsze ma na myśli, kto gardzi sobą z mego powodu i miłuje Mnie w sposób czysty dla Mnie samego, ten może Mnie kontemplować i chwalić Mnie, i z Maryją w Duchu Świętym radować się teraz i na wieki. Amen.
Mowa o miłości i chwale błogosławionej Dziewicy Maryi
(Orationes de beata Virgine, VII)
Błagam Cię, najsłodsza Boża Rodzicielko, Dziewico Maryjo, abyś pobożność swoją i najsłodszą miłość, której zawsze jesteś pełna, przed sługą Twoim biednym i słabym teraz i na zawsze raczyła otworzyć i w głębinę serca mego wlać słodycz swoją, którą nosisz w Sercu swoim i masz ukrytą w najświętszych piersiach swoich. Obym Ciebie, Matkę ponad wszystkich błogosławioną i jedynego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, czystym i całym sercem mógł kochać i najpobożniej chwalić. I tak niech mi będzie dobrze na ziemi przez wszystkie dni życia mego w służbie Tobie i Synowi Twemu w miłości i gorliwości ducha.
O, Różo złota, cała słodka i piękna, Dziewico Maryjo, niech dojdą do Ciebie prośby moje usilnie wylewane; kołaczę nimi do drzwi miaszkania Twojego, które jest w Domu Pana. W tej teraz godzinie pokładam ufność w Twoim przeobfitym miłosierdziu w jakiejkolwiek jestem udręce i ucisku. Ty bowiem jesteś Matką miłosierdzia i za Twoją przyczyną grzesznik dostępuje największej nadziei przebaczenia. Ale większa jest dobroć i łagodność Twoja niż wieść, którą słyszałem w ziemi mojej, bo przewyższasz sławą i chwałą wszystkich świętych. I dlatego, Dziewico błogosławiona i Pani czci godna, cnotą słodyczy i łagodności górujesz nawet nad aniołami. Gdyby tak nie było, skąd dla biednych i grzesznych taki przypływ słodkiego pocieszenia, skąd takie szybkie udzielanie przebaczenia? Ty nie możesz być wyczerpana, bo w Tobie przez dziewięć miesięcy spoczywało źródło nieskończonej dobroci, Jezus Chrystus. Ty jesteś ozdobą niebios, Ty radością i uniesieniem wszystkich świętych. Ty jesteś złotym miejscem spoczynku Świętego Świętych, Ty radością i wyczekiwaniem ojców starodawnych. Przez Ciebie, Matkę błogosławioną i Dziewicę szczególnie z góry wybraną, wszyscy, którzy proszą o Boże miłosierdzie, otrzymują odpuszczenie grzechów,dział pośród synów Bożych i szczęśliwość mającą trwać bez końca w Królestwie niebieskim.
O, najjaśniejsza Gwiazdo błyszcząca na niebie i nieba Królowo! O, Pani świata, nie może się równać z Twoją dziewiczą pięknością żadna dziewica ozdobiona cnotą niebiańską, bo Ty jesteś po jedynym Synu Twoim, Jezusie Chrystusie, pierwszą wśród wszystkich świętych mężczyzn i niewiast i najszlachetniejszym stworzeniem, które Bóg Ojciec przewidział przed wiekami i stworzył w pełni czasu, abyś była nienaruszoną Matką Syna Jego Jednorodzonego. Ty Go porodziłaś z niewymowną radością i w sposób cudowny, budzący podziw na wieki, ku zbawieniu wszystkich wierzących. Ciebie więc, o błogosławiona i wszystkich dziewic Królowo najpiękniejsza, Pośredniczko całego świata, Ciebie, Maryjo, zawsze Dziewico, sławi, chwali, cześć najwyższą Ci okazuje i głęboko miłuje cały rodzaj ludzki w najmilszej radości serca i w najczystszej miłości. I całe stworzenie w niebie i na ziemi, które Bóg stworzył dla sławy i chwały swego najwyższego Imienia, Tobie głośno śpiewa słodkobrzmiące pieśni dziękczynienia. Amen.
Modlitwa do Dziewicy Maryi o pomoc w godzinie śmierci
(Orationes de beata Virgine, VIII)
O, najukochańsza Boża Rodzicielko, zawsze Dziewico Maryjo, obfitująca w słodycz przedziwną, której umysł ludzki ani pojąć, ani wypowiedzieć nie zdoła. Oto ja, sługa Twój, z głębokim uczuciem serca mego pokornie kłonię się przed chwalebnym tronem Twoim, wyniesionym ponad wszystkie chóry anielskie w Królestwie niebieskim. Zasłużyłaś na ten tron, najczcigodniejsza Matko Boga, ponieważ znaleziona zostałaś najpokorniejszą wśród wszystkich córek Jerozolimy i spodobałaś się Jego oczom, Dziewico bardzo piękna, bo nie było podobnej Tobie na całej ziemi. I ponownie skłaniam się przed podnóżkiem stóp Twoich, pragnąc z największą czcią pobożnymi ustami i czystym sercem pozdrawiać Cię i wychwalać. Ale wiem, o Matko wybrana, że nie jestem godzien oczu moich nieczystych, bo tak często splamionych pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą żywota (por. 1 J 2,16), podnieść ku najłaskawszej twarzy Twojej promieniującej boskim blaskiem i podziwianej przez całe wojsko niebieskie. Cała najgodniej jesteś ozdobiona pięknością i czystością warg Twoich, czerwonymi różami i złocistymi kwiatkami zewsząd Cię otaczającymi. I dlatego zawstydzony jestem nieczystością moją, smutnie rozważając niegodność moją. Ale znów dla ogromu Twego miłosierdzia żywię głęboką i mocną nadzieję uzyskania rychło łaski i pełnego pojednania, gdy Ty łaskawie mi się ukażesz i za mnie wstawiać się będziesz. Bo cóż innego mogę odczuwać w stosunku do najmiłosierniejszej Matki i najsłodszej Dziewicy, jak tylko to, że Ona miłosiernie i ze słodyczą pociesza i mnie, i wszystkich grzeszników. Z powodu tej litości i łagodności uciekam się pod Twoją obronę, gdzie słabi otrzymują moc, a jeńcy wyzwolenie. Bądź więc miłosierną i dobrą Matką dla mnie i dla serca mego, aźebym tak Ciebie szczęśliwie doświadczając, poznał Cię jako pocieszycielkę i najwierniejszą podporę wszystkich sług Twokh, pokładających w Tobie nadzieję.
Ponownie błagam Cię, najchwalebniejsza Matko Boża, Maryjo, abyś od tej teraz godziny aź do ostatniej mojej godziny nie znużyła się spoglądać na mnie z obliczem pogodnym i Sercem słodkim, ale przyjęła mnie pod swoją obronę i święte ramiona swoje wyciągała po macierzyńsku nade mną, dokądkolwiek się udam. A kiedy nadejdzie mój dzień ostatni, którego nie znam, i godzina śmierci lęk budząca wielki, której ominąć nie mogę, o najłaskawsza Pani, szczególna ufność moja w każdym ucisku, ale najbardziej w godzinie śmierci, pomnij na mnie wtedy i bądź obecna przy końcu mojego życia, pocieszając zalęknioną duszę moją. Osłaniaj ją przed wstrętnymi i nieczystymi duchami, aby nie śmiały się do mnie zbliżyć, bo Twoja łaskawa obecność wraz z mnóstwem aniołów i świętych raczy duszę moją nawiedzić. Zatroszcz się także, zanim odejdę z tego świata, by ubłagać Twoimi przeczystymi prośbami boskie oblicze Syna Twego, którego tyle razy i tak ciężko obraziłem grzechami moimi. A potem przyjmij odpływającą z tego wygnania biedną duszę moją i wprowadź ją przez bramę niebios do radości raju. Postaw mnie przy sobie i mów do Syna swego, Króla wszystkich wieków, słowo dobre i słodkie w mojej sprawie, owo błogosławione "Zdrowaś", które otrzymałaś z ust Gabriela. Jego mocą racz mnie zachować w życiu i śmierci i pozwól mi to "Zdrowaś", proszę, częściej pobożnym sercem odmawiać ku sławie i chwale miodopłynnego i błogosławionego Imienia Twojego. Przyjmij zatem błaganie sługi Twego, które teraz przed Tobą wylewam, i spójrz na mnie, najmiłosierniejsza Matko Jezusa, Dziewico Maryjo, ponad wszystkich umiłowana, i pamiętaj o mnie zawsze. A jeśli czasem ja zapominam o Tobie, to bardzo mi się to nie podoba. Ale Ty nie zapominaj o mnie, Ty, która zrodziłaś Miłosierdzie dla wszystkich.
Żegnaj już, Dziewico Maryjo! Oto pozdrawiam Cię na kolanach, kłaniam się Tobie pobożnym skłonieniem i dziękuję Ci ze złożonymi rękami. Ażebyś zaś tym chętniej wysłuchała modlitwę moją i wsparła ją, jeszcze jednym pozdrowieniem anielskim uczczę oblicze Twoje: "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus" Chrystus. Amen.