Rozważania nowennowe - Na Nowe Tysiąclecie (Niepokalane Poczęcie NMP) - 2

Na Nowe Tysiąclecie
Rozważania nowennowe
przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP (2/2)


NAUKA VI
CAŁA PIĘKNA

Pismo Święte ma bardzo krótkie, ale ogromnie prawdziwe określenie życia ludzkiego. Bojowaniem jest życie człowieka na ziemi (Hi 7,1). Chodzi tu nie tyle o trudności zewnętrzne, które musimy zwalczać, o walkę o byt, o współżycie ze złymi ludźmi, ile o te duchowe zmagania, o wewnętrzny rozdźwięk i rozdwojenie.

Taki stan już stwierdził starożytny poeta: Widzę lepsze rzeczy i pochwalam, ale idę za gorszymi. Jeszcze dobitniej mówi o tym św. Paweł, przyznając się do dwóch znaków w sobie: Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech (Rz 7,15-17). I dalej żali się: "Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci?". I każdy z nas może powtórzyć skargę św. Pawła, bo i my odczuwamy niepokój i ciągłe duchowe rozdarcie. Skąd to pochodzi.

Teologia nas uczy, że są to skutki grzechu pierworodnego. Pierwsi nasi rodzice cieszyli się pierwotną sprawiedliwością i niewinnością, czyli byli szczególnie obdarzeni łaską uświęcającą, cnotami wlanymi i darami Ducha Świętego oraz darami ponadnaturalnymi - nieśmiertelnością i niecierpiętliwością. Taki stan m1ał przechodzić na wszystkich potomków Adama. Jednak grzech Adama i Ewy pozbawił tych darow ich samych i cały ród ludzki od nich pochodzący.

Grzech pierorodny, tj. brak tej pierworodnej sprawiedliwości, wstrząsnął do głębi naturą ludzką, poczynił w niej wielkie spustoszenie. Nie tylko pozbawił człowreka darów nadprzyrodzonych i pozaturalnych, ale zranił, osłabił jego siły przyrodzone.

Łaska chrztu św. gładzi grzech pierworodny, przywraca bowiem stan nadprzyrodzony, dając nam prawo do dziedzictwa Bożego. Z synów gniewu stajemy się po chrzcie św. dziećmi Bożymi. Lecz łaska chrztu nie usuwa wszystkich następstw grzechu pierworodnego, a mianowicie pozostaje pewien rozdźwięk, który się zakradł głęboko do naszej duszy. Dwa następstwa grzechu pierworodnego pozostałe po chrzcie św. maja różny charakter. Jedno następstwo jest natury fizycznej: ból, cierpienie, choroby i śmierć. Drugie zaś natury moralnej: złe skłonności dające się sprowadzić do trzech pożądliwości ciała, oka i pychy żywota. Nawet i to drugie następstwo, ten wewnętrzny rozdźwięk nie jest jeszcze grzechem i winą, lecz tylko następstwem grzechu pierwoodnego i prowadzi, skłania do grzechów osobistych.

Wola ludzka, choć pozostaje wolną, jest teraz osłabiona i zmienna w stosunku do dobra, daje się łatwo pociągnąć przez zło. Również w umyśle człowieka grzech pierworodny zostawił swoje smutne skutki, rozum jest zaciemniony, zaślepiony przez pożądania zmysłowe, z łatwością błądzi, a z trudnością dochodzi do poznania prawdy.

Największą raną jest pożądliwość, zarzewie licznych grzechów, skłonności do pożądania dobra znikomego, obieranie za cel ostateczny rzeczy stworzonej, a tym samym odwrócenie się od Boga. Ze skłonnością do złego łączy się trudność w wykonywaniu dobrego. Pożądliwość najwięcej się opiera kierownictwu rozumu i woli.

To zarzewie grzechu jest przyczyną, że nie można uniknąć wszystkich grzechów lekkich. Możemy wprawdzie nie iść za poszczególnymi skłonnościami, mając wolę, lecz w praktyce życia bez specjalnej łaski nie można tak jej opanować, aby być wolnym od grzechów powszednich. Ostatecznie, jak mowi Pismo Święte: W wielu rzeczach upadamy wszyscy. Nie masz bowiem sprawiedliwego na ziemi, który by [zawsze] czynił dobrze, a nigdy nie grzeszył (Koh 7,20). Kazdy człowiek kłamcą, stwierdza Psalmista, mając na myśli tę powszechną moralną słabość ludzi (Ps 116[114-115],11). Jeżeli sprawiedliwy siedmiokroć upada na dzień (Prz 24,16), to już niczemu się me będziemy dziwić.

Od tego ogólnego prawa, że wszyscy ludzie, nawet święci są grzesznikami, jest tylko jeden wyjątek - Najśw. Maryja Panna. Ona jedna mogłaby powiedzieć: Czyste jest serce moje, jestem wolna od grzechu (Prz 20,9). Ona jedna wszystka jest piękna jako całkowicie wolna od grzechu, od wszelkiego grzechu, pierworodnego i osobistego, nawet lekkiego; nie popełniła Maryja nawet najmniejszej niedoskonałości. Jan Paweł II podczas zawierzenia świata Matce Bożej ukazuje nam Maryję jako nauczycielkę życia zgodnego z wolą Jezusa Chrystusa: "Dlatego, Matko,pragniemy zabrać Cię do siebie jak apostoł jan (por. J 19.27), aby uczyć się od Ciebie, jak naśladować Twojego Syna". Maryja jako Niepokalanie Poczęta była wolna od zarzewia grzechu, wszystkie przejawy i odruchy Jej władz uczuciowych były zawsze pod kierownictwem rozumu. Nie było w duszy Najśw. Dziewicy walki duchowej tak dobrze nam znanej.

Tej wewnętrznej harmonii domagała się godność Matki Bożej. Wola w Niepokalanej zawsze była zwrócona do dobra, nie odczuwała oporu, wahań, gdy chodziło o wybór środków, nie cofała się przed trudnościami, ale odważnie i mężnie stawiała im czoło, nie upadała też na duchu nawet w największych cierpieniach.

Wewnętrzna harmonia ujawniała się w Jej czynach, wszystko w Maryi było pełne wdzięku, nie było w Niej nic nieroztrpnego i rażącego.

Kościół w swej liturgii zachwyca się Matką Bożą.Cała piękna jesteś Maryjo! O, jakżeś piękna przyjaciółko moja, o jakżeś piękna. Jako lilia między cierniami, tak przyjaciółka moja między córkami (Pnp 1,15; 2,2). Któraś to jest, która idzie jako zorza poranna, piękna jako księżyc, wybrana jako słonce, ogromna jako wojsko uszykowane porządnie (Pnp 6,10).

Maryja jest najpiękniejszym dziełem, arcydziełem Boga, wzorem doskonałości. Ona też jedna przynosi więcej chwały Bogu niż razem wszyscy święci. Piękno duchowe promieniowało na Jej ciało że Maryja była piękną zarówno co do duszy, jak i co do ciała. Piękno duszy jest dla oka ukryte, niewidzialne, poznajemy je z promieniowania na ciało i życie zewnętrzne. Na piękność Maryi składają się dary łaski i dary natury. Bóg ozdobił Matkę Syna swego pełnią łask i cnót, zaletami ducha i ciała. Umiłował Ją i ozdblł szatą chwały. Maryja jest ozdobą, kwiatem rodzaju ludzkiego. Tyś weselem, Tyś chwałą i radością ludzkości. Jan Paweł II podczas zawierzenia świata Matce Bożej powiedział: "Tobie, Jutrzenko zbawienia, powierzamy naszą drogę w nowym Milenium, aby pod Twoim przewodnictwem wszyscy ludzie odnaleźli Chrystusa, Światłość świata i jedynego Zbawiciela, ktory króluje z Ojcem i Duchem Świętym na wieki wieków".


NAUKA
VII ŁASKI PEŁNA

W pierwszym rozdziale Ewangelii Łukasza czytamy: "...posłał Bóg anioła do miasta [...] zwanego Nazaret, do Dziewicy [...] z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą...". Ojciec Święty, biorąc za przedmiot refleksji słowa pozdrowienia anielskiego, w encyklice *Redemptoris Mater* pisze: "...w duszy (Maryi) odsłania się niejako cały majestat łaski [...]. Anioł mówi do Maryi: łaski pełna. Nie nazywa Jej imieniem własnyym Miriam (Maryja), ale właśnie tym nowym imieniem: łaski pełna. Co znaczy to imię? Dlaczego anioł tak nazywa Dziewicę z Nazaretu?".

Zwiastun, pozdrawiając Maryję w słowach: łaski pełna, stwierdza, że Najśw. Maryja Panna jest w pełni święta.

Wolność od grzechu to konieczny warunek świętości. Istota świętości polega na łączności z Bogiem: Tę łączność tworzy łaska uświęcająca; ona to wnosi świętość do duszy człowieka. Łaska uświęcająca, to uczestnictwo, udział w naturze Boga. Jak pisze św. Piotr: "Zbliżając się do Tego, który jest zywym kamieniem (...i u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia..." (1 P 2,4-5).

Łaska uświęcająca, obecna w duszy ludzkiej, przemienia ją. Wprawdzie człowiek uświęcony łaską nie zlewa się z Bogiem i pozostaje nadal różnyy od Boga, to jednak otrzymuje coś Bożego, staje się w pewien sposób podobny do Niego. Idąc za przykładem Ojców Kościoła, działanie łaski w duszy trzeba porównać z działaniem ognia na żelazo. Żelazo włożone do ognia rozgrzewa się, staje się czerwone, później się rozżarza do białości, nabiera własności ognia, ale nie przestaje być żelazem. Analogicznie rzecz się ma z duszą w stanie łaski.

Łaska usuwa grzech, główną przeszkodę w świętości, i łączy duszę z Bogiem. Przez wlanie łaski grzech zostaje zupełnie usunięty z duszy.

Jak mówi prorok Ezechiel: "Pokropię Was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy" (Ez 36,25). Wodą czystą, o której prorok. Jest łaska uświęcająca, ona to oczyszcza i daje człoWiekowi nowe życie.

Łaska łączy nas z Bogiem, uświęca, a im głębsze uczestnictwo w naturze Bożej, tym większa świętość. Świętość nas uszlachetnia i wynosi nas na poziom życia Bożego. Stąd św. Leon wzywa: "uznaj, chrześcijaninie, swą grzeszność i stawszy się uczestnikiem Boskiej natury, nie chciej nikczemnym postępowaniem wracać do dawnej nędzy".

Łaska uświęcająca, udzielając człowiekowi nowej natury, tym samym uzdalnia go do nowych i wyższych czynności uszlachetniając władze duszy: rozum i wolę.

Łaska jakby spływa na rozum i uzdalnia go w jasnym poznaniu, udziela nowych nadprzyrodzonych sił, dzięki czemu prawdy wiary stają się przystępniejsze, bardziej zrozumtałe.

Ta nadprzyrodzona pomoc, płynąca z łaski, dociera również do woli i wzbudza w niej umtł?wame wazelkich prawd Bożych. Pod wpływem łaski nasza wola może kochać Boga, tak Jak On sam się miłuje. Tak więc wraz z łaską uświęcającą otrzymujemy cnotę wiary oświecającą nasz rozum w poznaniu Boga i cnotę miłości wzmacniającą nas w czynieniu dobra.

Łaska uświęcająca razem z daramt Ducha Świętego tworzy w nas nadprzyrodzony orgaruzm, uzdalniając nas do czynności nadnaturalnych.

Organizm ten jest dany, byśmy mogli żyć jako dzieci Boże. W liście św. Jana Apostoła czytamy: "Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy" (1 J 3,1).

Wśród cnót towarzyszących łasce i z niej się wyłaniających najważniejszymi są cnoty teologiczne, bo przedmiotem ich jest sam Bóg. Są to wiara, nadzieja i miłość, z nich największą Jest mlłość (por. 1 Kor 13,13).

Świętość, którą otrzymujemy dzięki łasce, jest niezbędna do zbawienia. Łaska wraz z cnotami i darami jest energią nadprzyrodzoną, przeznaczoną do działania i rozwojowi ku swiętości. W ten sposób, już tu na ziemi zostajemy obdarzeni życiem wiecznym ktore będziemy prowadzić w całej pełni w wieczności.

Tak więc postęp w świętości polega na rozwoju łaski głównie przez cnoty miłości, wiary i nadziei. Można krótko powiedzieć, że świętość to doskonałość w miłości Boga i bliźniego.

Mówiąc o świętości Matki Bożej, myślimy o Jej świętości wewnętrznej, wniesionej do Jej duszy przez łaskę uświęcającą.

Najśw. Dziewica została uświęcona w chwili Niepokalanego Poczęcia. "Od samego początku - czytamy w encyklice Redemptoris Mater - Maryja posiadała przywilej łaski, przez który stała się nowym stworzeniem. Nosi w sobie jak nikt inny wśród ludzi, ów majestat łaski który stanowi o niezwykłej wielkości i pięknie całej Jej ludzkiej istoty" (por. RM 11).

Im większe i wznioślejsze zadanie przez Boga komuś powierzone, tym obfitsze są łaski i dary Boże.

Powołanie Maryi do macierzynstwa Bożego przewyzsza wszystkie inne zadania, jakie można sobie wyobrazić. Nic więc dziwnego, że Bóg obdarzył Maryję pełnią łaski. Świętość Syna Bożego domagała się, by Jego Matka była świętą w całej pełni, dlatego Bóg ochronił Ją od grzechu pierworodnego i udzielił Jej wyjątkowej świętości od początku życia. Ta pełnia łaski stale się powiększała przez działanie Boże, bo jedynie Bóg jest dawcą darów nadprzyrodzonych.

Bóg nie czyni wszystkiego Sam, lecz oczekuje z naszej strony współpracy z Jego łaską. Jak mówi św. Augustyn: "Bóg stworzył nas bez nas, ale nie zbawi nas bez nas".

Nasz postęp w życiu duchowym jest bardzo często hamowany niekiedy małym zaangażowaniem w sprawy Boże. U Maryi natomiast świętość rosła przez całe Jej życie. Rzeczy zwykle, codzienne obowiązki, spełniała z niezwykłą miłością względem Boga i bliźnich. Ona jedna doskonale wypełniła słowa św. Pawła: "Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że [...] służycie Chrystusowi jako Panu" (Kol 3,23-24). "Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie" (1 Kor 10,31). Każda czynność Maryi przysparzała Jej nowych łask, zbliżała do Boga, powiększała zasługi, coraz bardziej uświęcała. Trudno sobie wyobrazić i wypowiedzieć, do jakiej doskonałości doszła NMP w końcu swego życia.

Ważne jest, aby tej naszej wspólnej medytacji towarzyszyła modlitwa biorąca inspirację ze słów Pozdrowienia anielskiego:

Bądź pozdrowiona, łaski pełna! Ponieważ Wcielenie - zjednoczenie samego Boga z człowiekiem urzeczywistniło się i dokonało w Tobie.

Bądź pozdrowiona, łaski pełna! Bo dzięki temu darowi górujesz, Matko, nad wszystkimi innymi stworzeniami, zarówno ziemskimi, jak i niebieskimi.

Bądź pozdrowiona, łaski pełna! Bo ze względu na Jezusa Chrystusa, Jego zbawcze zasługi, zostałaś uchroniona od grzechu pierworodnego.

Bądź pozdrowiona, łaski pełna! Bo Wielki Jubileusz 2000-lecia chrześcijaństwa nie byłby pełny, gdybyśmy nie skierowali spojrzenia ku Tobie, "Któraś - jak czytamy w bulli *Incamationis mysterium*, ogłaszającej obchody Roku Jubileuszowego - umiejąc milczeć i słuchać, potrafiła dostrzec wielkie dzieła, dokonane przez Ducha Świętego".

Bądź pozdrowiona, łaski pełna! Ty, Której Ojciec św. na progu 3 tysiąclecia zawierza cały świat, mówiąc: "Ty jesteś blaskiem, który nie przyćmiewa światła Chrystusa, bo istniejesz w Nim i przez Niego [...]. Tyś jest Niepokalana, w Tobie jaśnieje pełnia łaski".

Źródłem i przyczyną wzrastania świętości Maryi była Jej łączność z Chrystusem. Maryja staje przed nami jako wzór doskonałości nie tylko do podziwiania, ale i do naśladowania. Starajmy się więc o tę łączność, o to zjednoczenie z Chrrstusem przez życie sakramentalne, przez żywą wiarę, przez codzienny wysiłek odkrywania miłości Boga, by móc nią innych obdarowywać.


NAUKA VIII
NIEPOKALANE SERCE MARYI

Powiedz mi, co miłujesz, a powiem ci, kim jesteś. Miłość jest u podstaw wszystkich czynności człowieka, nadaje kierunek i ton naszemu życiu. Od tego, co zagości w sercu, zależy postępowanie człowieka. Jeśli serce człowieka opanuje nienawiść, zazdrość, ujawni się to w jego postępowaniu.

"Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabojstwa, nieczystość, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa" (Mt 15,19).

Człowiek może być drzewem rodzącym dobre lub złe owoce. Wszystko zależy od tego, co zagości w jego sercu.

By stać się drzewem rodzącym dobre owoce, należy w sobie pielęgnować szlachetną i dobrą miłość.

W raju człowiek z całych sił swoich kochał Boga. Lecz grzech pierworodny odwrócił ten porządek. Zadał cios sercu człowieka, zranił je, zanieczyścił, wprowadził do niego nieporządek. Zamiast czcić Boga, człowiek postawił siebie na pierwszym planie, czyniąc bożka z własnego ja. Ten zasadniczy nieporząde w naturze ludzkiej, spowodowany grzechem pierworodnym, stał się źródłem naszych trudności i upadków.

Dlatego trudno człowiekowi zdobyć się na miłość, którą mozna by nazwać piękną. Najczęściej człowiek skupia swoją miłość na rzeczach stworzonych i na samym sobie, kosztem Boga i dóbr duchowych.

Nieuporządkowana miłość własna zaślepia, postępuje krętymi drogami, dla siebie jest wyrozumiała, dla innych przykra. Jako podstawa działania człowieka, nieuporządkowana miłość własna jest źródłem wszystkich grzechów. Popełniając grzech, zwracamy się do dobra znikomego, dającego nam zadowolenie. Czynimy to zaś dlatego, że samych siebie kochamy więcej niż trzeba, że kochamy siebie w sposób niewłaściwy.

Trzy pożądliwości, wymienione przez św. Jana, pochodzą z nieumtarkowanej miłości własnej. "Albowiem wszystko, co jest na świecie, jest pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha żywota". Ta nieumiarkowana miłość własna tkwi w nas głęboko, przenika całe nasze jestestwo, jej przerosty wszędzie się wciskają, kierując wszystko ku własnemu ja, stawiając je na pierwszym planie. Nic dziwnego, że święci bardzo się bali tej złej miłości własnej, zwalczali ją ustawicznie i nieubłaganie, wiedząc o jej żywotności. Niektórzy święci mówili żartobliwie. że egoizm tch zginie dopiero pół godziny po ich śmierci.

Serce człowieka jest jakby mrowiskiem najrozmaitszych odruchów miłości własnej. Nie znam serca zbrodniarza, ale wiem, co jest w sercu człowieka dobrego, a to jest przerażające.

Serce Bogarodzicy, wolne od grzechu pterworodnego i najmniejszej nawet niedoskonałości, biło zawsze miłością piękną. Ono jest najdoskonalszym odbiciem Bożego Serca, jest wzorem, według którego mamy kształtować nasze biedne serca. Serce Niepokalanej to jedyne serce ludzkie, którego nie dotknął egoizm, które ani na chwilę nie odchyliło się od dobra nieskończonego, które też w pełni wprowadziło w czyn przykazanie miłości Boga i bliźniego.

Wolno zastosować do Maryi to, co św. Paweł w Liście do Rzymian o Chrystusie, że "się sobie nie podobał (czyli nieakceptacja własnego ja?), to znaczy, że nie miał tych odruchów miłości własnej, które by zatrzymały myśli Jego z upodobaniem na sobie bez jednoczesnego zwracania jej ku Bogu" (Rz 15,3).

U Jezusa i Maryi każda myśl o sobie była równocześnie aktem miłości dla tego Boga, który tak wielkle rzeczy w Nich sprawił.

Miłość Bogarodzicy dzięki pełni łaski i doskonałej miłości była uporządkowana, czyli ułożona według pewego porządku. Naczelne miejsce w Jej sercu zajmował Bóg, dobro meskończone. Cnota miłości Boga zawsze idzie w parze z łaską poświęcającą. Wyższy stopień łaski pociąga za sobą większą cnotę miłości. Pełna łaski Maryja posiadała również pełnię miłości, którą trudno określić. Ubogacona przez Boga obfitością darów nadprzyrodzonych, świadoma dobrodziejstw Bożych, pałała ku Bogu miłością, która me ma sobie równej.

Cnota miłości Bożej przeniknęła całkowicie Jej Najczystsze Serce, zaszczepiła w nim nadprzyrodzoną moc kochania. Ogień milości przeniknął Ją całkowicie, Jej Serce było jakby jednym płomieniem, który Ona ustawicznie podsycała. Jej miłość rosła z kazdą chwilą, z każdą wykonaną czynnością.

Niepokalana Dziewica kochała Boga dla Jego wewnętrznej dobroci, Syna swego kochała miłością macierzyńską, wszystkich bliźnich kochała przez wzgląd na Chrystusa.

Miłość bliźniego czerpie swą moc z miłości Boga, która rozszerza serce człowieka i wysubtelma jego miłość. Miłość Maryi, przepojona miłością Chryatusa, obejmuje wszystkich, nie wyklucza nikogo. Miłość ta jest przeniknięta miłosierdziem i współczuciem dla wszystkich, pragnie szczęscia wiekuistego i każdej duszy gotowa jest spieszyć z pomocą.

O sercu Maryi można powiedzieć, że jest pełne miłości i dobroci. Nie ma serca ludzkiego, które by miało w sobie takie bogactwo miłości, tyle jej odmian i odcieni.


NAUKA IX
KULT NIEPOKALANEGO SERCA MARYI

Czcić kogoś to okazywać mu szacunek dla jego doskonałości i wyższości. Jest to nasza postawa wobec zalet poznanych u drugich. Przed tymi zaletami się uniżamy, korzymy, a swe wewnętrzne uznanie i podziw ukazujemy na zewnątrz - słowami, gestami, ukłonami, stawianiem pomników, wystawianiem obrazów itd.

Istota aktu czci polega na czynie woli uznającej poznane u innych doskonałości i nakłaniającej do wyrażenia tego na zewnątrz. Choć każda zaleta, doskonałość zasługuje na pewną cześć, to jednak stopień tej czci oczywiście zależy od rodzaju doskonałości istniejącej w przedmiocie. Na pierwszym miejscu prawo do naszej czci posiada Bóg - tę cześć najwyższą nazywa się kultem latrii - uwielbienia. Tylko Bogu to uwielbienie przysługuje.

Poza Bogiem mamy doskonałości stworzone - przyrodzone i nadprzyrodzonego porządku. Tym należy się cześć niższa niż Bogu oddawana, czyli cześć *dulii* - kult służebny. Ponieważ Najśw. Maryja Panna została obdarzona doskonałościami przewyższającymi dary wszystkich innych stworzeń, więc Jej należy się kult doskonalszy dulii zwany hyperdulii. Stoi on pomiędzy czcią należną Bogu i czcią, na jaką zasługują święci pańscy. Przez Boże macierzyństwo i pełnię łask Najśw. Maryja Panna zasługuje na szczególną i wyjątkową cześć, posiadając najwyższą godność po Bogu.

Cześć, szacunek, kult dotyczą osoby, a w niej w szczególny sposób podkreśla się serce, uważane powszechnie za symbol i siedlisko miłości. Nie jest

to ujęcie naukowe, ale popularne, bo serce nie jest siedzibą i organem uczuć. Jednak ma pewien związek z miłością, bo miłość uczuciowa przyspiesza krążenie krwi i wpływa na serce. Zwyczaj uważania serca za symbol miłości przyjął się w teologii i liturgii. Dlatego zamiast mówić o miłości Pana Jezusa i Matki Bożej, mówimy o Ich Sercach.

Przedmiotem kultu Niepokalanego Serca Najśw. Maryi Panny jest jej serce fizyczne, żywe, będące symbolem Jej wewnętrznej świętości, Jej duszy, a zwłaszcza Jej gorącej miłości względem Boga, Jezusa Chrystusa oraz Jej macierzyńskiej miłości względem ludzi odkupionych krwią Jej najświętszego Syna.

Oddając cześć Niepokalanemu Sercu Maryi, czcimy więc najpierw Jej Serce żywe w uwielbionym ciele, bo wniebowzięta Maryja żyje "tam" życiem cielesnym, jak Chrystus i jak to będzie ze świętymi po zmartwychwstaniu ciał.

Kult Niepokalanego Serca Maryi obejmuje też świętość Bogarodzicy, przede wszystkim Jej najgorętszą miłość do Boga, Syna Bożego i własnego i dla nas. Serce Maryi przedstawia Jej miłość najgorętszą, dlatego Najśw. Maryja Panna jest więcej świętą, niepomiernie świętszą od największych świętych i aniołów.

Miłość Maryi promieniuje na całą ludzkość, Bogarodzica kochała i miłuje całego Chrystusa - a więc wszystkich odkupionych przez swego Syna. Miłość Boża rozszerzała Jej serce do niebywałych rozmiarów. Obejmuje swą milością całą ludzkość, nikogo nie wyklucza. Kocha każdą duszę z osobna jakby ona tylko jedna istniała. Maryja sama ma dla nas więcej życzliwości niż inni święci lub nam najbliżsi razem wzięci. Jest to miłość przede wszystkim macierzyńska, przeniknięta miłosierdziem, chęcią czynienia nam dobrze. Miłosierdzie rodzi się z miłości. Bogarodzica, pełna miłości, jest też pełną miłosterdzia, współczucia i litości dla naszych potrzeb. Do tego tronu łaski mamy się więc uciekać z wielką ufnością. Miłość Maryi jest żywym obrazem miłości Boga. Maryja też umiłowała ludzi i Syna swego Jednorodzonego nam dała i dla nas poświęciła.

Kult Niepokalanego Serca Maryi można określić jako nabożeństwo do Jej przeogromnej miłości. Miłość nie istnieje samodzielnie, ale w osobie kochającej. Właściwym przedmiotem kultu Niepokalanego Serca Maryi jest Jej Osoba święta, kochająca Boga nade wszystko, a ludzi miłością macierzyńską. Niepokalane Serce Dziewicy to znak, pod którym ukrywa się sama Maryja.

Kościół święty zachęca nas, abyśmy czcili Niepokalane Serce Najśw. Maryi Panny, i poucza, że jednym z najlepszych sposobów tej czci jest poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu. Zgodnie z tym Ojciec Święty Pius XII poświęcił 1 XI 1942 r. Niepokalanemu Sercu Maryi całą ludzkość. W ślad papieża poszły rodziny, parafie, diecezje i zakony.

Poświęcenie się komuś to postanowienie oddania się zamierzonej sprawie. Ta wewnętrzna decyzja ma pobudzać wolę do wysiłku i do chętnego spełniania przyjętych zobowiązań. W stosunku do Boga i świętych tego rodzaju oddanie się jest sprawą cnoty religii jako jej podstawowy akt. Ten akt nadaj ton całemu kultowi religijnemu. Oddanie się, czyli dewocja jest obudzeniem w swej woli chętnej gotowości w okazywaniu czci Bogu lub świętym. Dewocja po łacinie (od devoere) znaczy oddawać się chętnie wszystkiemu, co się odnosi do służby Bożej. Jest to pewne napięcie, nastrój woli czasem bez udziału uczuć, a niekiedy z ich udziałem.

Poświęcić się Niepokalanemu Sercu Maryi to wyrabiać w sobie tę ochotę do wszystkiego, co dotyczy Jej czci. Ten duchowy nastrój w chwili powięcenia trzeba nadal podtrzymywać i czuwać, aby nie wygasł. Nie chodzi tu o nastrój uczuciowy, ale o czynność woli, a więc o szczerą i skuteczną chęć i stałą gotowość oddawania czci Bogarodzicy. Aby się utrzymać w tej postawie gotowości w służbie Maryi, trzeba zastanawiać się i rozważać Jej wielką godność i miłość dla nas.

Poświęcenie całej ludzkości przez Papieża Niepokalanemu Sercu Maryi jest największym aktem czci Maryi, Królowej Wszechświata. Skutki i owoce tego poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi, będą zależeć od gorliwości, z jaką dokonano tego aktu, oraz od wierności w wypełnieniu przyjętych zobowiązań. Mamy więc żyć treścią oddania się Maryi i wówczas osiągniemy cel tego poświęcenia.

Najśw. Maryja Panna, zachęcając nas do czci swego Serca, pragnie zbliżyć ludzkość do Boga przez to nabożeństwo, usuwając przy jego pomocy przeszkody w tym zjednoczeniu, oraz obudzić w nas miłość, na której polega istota świętości, łączącej nas najściślej z Bogiem.

Kult świętych nie zatrzymuje się na nich, lecz zdąża do Boga - czcimy Boga w Jego świętych sługach. Należycie praktykowane nabożeństwo do aj świętszej Maryi Panny uczyni nas lepszymi, prowa dząc do naśladowania Jej przykładu. Wprawdzie najwyższym wzorem jest sam Chrystus, gdyż Bóg nas przeznaczył, byśmy byli podobni obrazowi Jego Syna, lecz taka jest nasza słabość, że wzniosłość przykladu nas przestrasza i przeraża. Dlatego Bóg w swej szczególnej dobroci dał nam inny wzór, możliwie najdoskonalej zbliżony do Chrystusa, ale też dziwnie dostosowany do naszej słabości i do potrzeb naszego serca. Jest nim właśnie Bogarodzica.

Kult Niepokalanego Serca Maryi jest lekarstwem na nasz egoizm, na nieuporządkowaną miłość wlasną, i doskonałą szkołą miłości Boga i bliźniego. Aby uleczyć nasze chore serce z rany egoizmu, aby miłość skierować do Boga, potrzeba nam wzoru żywego i jednocześnie pomocy nadprzyrodzonej. To wszystko znajdziemy w Niepokalanym Sercu Maryi. Mimo że mało znamy życie Maryi, możemy z całą pewnością sądzić, że Jej życie cechował heroizm. Pod zasłoną prostoty zwyczajnego życia kryła się nadprzyrodzoność promieniująca na otoczenie. Ci, co się spotkali z Maryją, byli pod urokiem Jej miłości, dobroci, pokory i świętości. Miłość Boża była pobudką wszystkich Jej poczynań, w każdą czynność wkładała więcej miłości niż męczennicy oddający życie za wiarę. Z miłości czerpała przedziwną moc, nieugiętą energię życiową, miłość prowadziła Ją śladami Chrystusa na Kalwarię, uczyniła Maryję Współodkupicielką naszą.

Aby się choć trochę upodobnić do Maryi, trzeba często rozważać bogactwa Jej Serca, jego piękno, i odtwarzać w sobie uczucia tego Serca w naszym życiu, pytając, jakby postąpiła Maryja w tym wypadku.

Aby iść śladem Maryi i odbijać Jej Serce w swoim, trzeba nam siły nadprzyrodzonej. Ta moc spłynie na nas od Niepokalanej. Na nasz akt oddania się Jej Sercu Maryja odpowie łaskami jako pośredniczka i szafarka łask Bożych. Poświęcenie się sercu Maryi jest siąą bardzo potężną zesłaną nam dzisiaj przez Boga dla dobra Kościoła i dusz, pokoju i zbawienia świata.

Z chwilą poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi należy żyć Jego treścią. Wówczas niechybnie stanie się dla nas źródłem mocy nadprzyrodzonej, upodobni nas od wewnątrz do Maryi, zbliży do Niej a przez Nią do Boga.

Z chwilą poświecenia się Niepokalanemu Sercu Maryi należy żyć Jego treścią. Wówczas niechybnie stanie się dla nas źródłem mocy nadprzyrodzonej, upodobni nas od wewnątrz do Maryi, zbliży do Niej a przez Nią do Boga.

O Maryjo, Matko pięknej miłości, uczyń serca nasze według serca swego, wylecz je z egoizmu, rozpal w nich miłość podobną do tej, jaką gorzało Twoje Niepokalane Serce.


Oprac. MARYJNI.PL

Źródło: O. Stanisław Maria Kałdon OP, Nowenna ku czci Niepokalanej Dziewicy Maryi, Kraków 2008.