Relikwia, która wyobraża wcielenie Słowa

Z Listu papieża Jana Pawła II z okazji siedemsetlecia
Sanktuarium Świętego Domu w Loreto.
LG tom I: wspomnienie NMP z Loreto, 10 grudnia

Święty Dom w Loreto, pierwsze sanktuarium o znaczeniu międzynarodowym poświęcone Najświętszej Maryi Pannie, przez wiele wieków prawdziwe serce maryjne chrześcijaństwa, zawsze zwracało szczególną uwagę papieży, którzy czynili z niego cel swoich licznych pielgrzymek i otaczali je opieką apostolską.

Święty Dom w Loreto to nie tylko "relikwia", lecz również drogocenna "ikona". Wiadomo, jak wielką wagę zawsze przywiązywano do ikony, szczególnie wśród wiernych Kościołów Wschodnich, jako do znaku, za którego pośrednictwem zostaje zawarty w wierze rodzaj "kontraktu duchowego", jak to określił św. Augustyn. Ikona "oznacza" rzeczywistość w głębokim sensie tego słowa - jako że czyni ją "obecną i działającą". Im jest jednak starsza i im większe było jej uczestnictwo w życiu, w cierpieniach oraz wydarzeniach historycznych narodu lub danego miasta, tym większa jest łaska, jaka z niej wypływa. Mówimy tu o czymś, co znajduje swoje ostateczne wyjaśnienie w tajemnicy obcowania świętych. Jak zauważyłem w mojej encyklice Redemptoris Mater, ikony "świadczą o wierze i duchu modlitwy ludu Bożego, który pomny jest obecności i opieki Matki Bożej". Otóż taką ikoną jest w pewnym sensie Święty Dom w Loreto, którego historia splata się ściśle nie tylko z dziejami regionu, mającego przywilej sprawowania nad nim opieki, lecz również z dziejami całego narodu włoskiego, a także z dziejami całego katolicyzmu, który poświęcił Matce Bożej Loretańskiej niezliczone kościoły, kaplice, kapliczki przydrożne i dzieła sztuki. Jest to ikona uświęcona przez wiarę i przywiązanie pokoleń pielgrzymów, którzy swoimi własnymi rękoma i kolanami wyżłobili nawet ślady w kamieniach sanktuarium.

Święty Dom w Loreto jest "ikoną", która wyobraża nie abstrakcyjną prawdę, ale wydarzenie, misterium: wcielenie Słowa. Po przekroczeniu progu umiłowanej kapliczki zawsze z głębokim wzruszeniem czytamy słowa umieszczone nad ołtarzem: Hic verbum caro factum est - Tu Słowo stało się ciałem. Wcielenie Słowa, gdy przywołujemy je pamięcią w tych czcigodnych murach, natychmiast odzyskuje swoje pierwotne znaczenie biblijne: nie jest to abstrakcyjna doktryna dotycząca jedności Boga i człowieka, ale raczej zdarzenie, które nastąpiło w określonym momencie i określonym punkcie w przestrzeni, jak to wspaniale ujmują słowa Apostoła: "Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty". Maryja jest Niewiastą i - jeśli można tak powiedzieć - "przestrzenią" fizyczną i duchową, w której dokonało się wcielenie. I także Dom, w którym żyła, stanowi plastyczne przywołanie takiej konkretności. W Loreto - jak powiedziałem kilka lat temu w uroczystość Niepokalanego Poczęcia przed modlitwą Anioł Pański - rozważamy i odkrywamy na nowo narodziny Chrystusa - Słowa Bożego i Jego ziemskie życie, pokorne i ukryte, życie dla nas i z nami. W Loreto tajemnicza rzeczywistość Bożego Narodzenia i Świętej Rodziny staje się w pewnym sensie dotykalna, staje się doświadczeniem osobistym, wzruszającym i przemieniającym.