Wiersz mojej młodości
Bogarodzico Dziewico,
nie nazwę Cię dziś niebios Królową -
niebo jest dla nas tajemnicą
Córko Ziemi! Przypomnij sobie Twą Ojczyznę...
Spójrz! Wąż się spod nóg Twoich zdradziecko wyślizgnął
i z chciwością serc ludzkich nowe zawarł pakty
i nie dwanaście gwiazd dziś świeci nad Twą głową
ale za Tobą płoną tysiące galaktyk,
których myśl żadna cyfrą nie dogoni
a Księżyc, co się kornie pod Twe stopy skłonił
nie jest już siewcą marzeń, lampą nocy cichej
lecz stał się targowiskiem ambicji i pychy
co niby pole walki z rąk do rąk przechodzi...
Córko Ziemi! Pochyl się nad naszym światem,
w którym się jakby Chrystus nigdy nie narodził...
Odłóż koronę Twoją,
zdejm płaszcz gwiazdami usiany
bo w nich się rządzi światem ładu i spokoju,
ale się nie ocala straceńców i obłąkanych.
Dziś nie czas już na hymny, my SOS wołamy -
- usłysz ten krzyk bijący z ziemskiego padołu,
włóż ratowniczy strój, zbierz sprawną ekipę aniołów
i zejdź na dno naszych serc zamkniętych i pogrzebanych
w ciemny labirynt dziejów, gdzie widma wiekowe straszą
i wal kilofem miłości w dzielące nas przegrody i ściany
pozwól odetchnąć szeroko zatrutym płucom naszym...
Nim ludzkość w godzinie złowrogiej, przemieni wodę w krew,
powietrze w ogień błyskawicy
naucz ją Twoim "fiat" Pańskiej Służebnicy
jak stanąć nie u kresu, lecz u początku drogi.
(pisane prawie z pamięci.., nie znam autora wiersza; śp. ksiądz Zygmunt Klose dał mi do przeczytania ten wiersz w kościele - pozostał we mnie na zawsze..)
Dorota J.
Dodaj komentarz