Porcjunkula - moja cząstka
Porcjunkula, dla mnie to przedziwne święto, święto łaski, z której tylko "głupiec i nierozważny" by nie skorzystał. Zawsze zastanawiam się nad tym fenomenem, że św. Franciszek poprosił o dar odpustów dla tego małego miejsca, kapliczki Matki Bożej od Aniołów. On tam czuł, że Maryja jest obok niebo. W tym miejscu namacalnie doznał Jej czułej macierzyńskiej obecności. Fenomen jest taki, że teraz, każdy z nas nie jadąc do dalekiego Asyżu może doświadczyć miejsca łaski i spotkania cudownego z Maryją podczas Eucharystii w każdym kościele świat.
Przedziwne jest to, że ten odpust jest teraz tak dostępny dla wszystkich i to bez specjalnego wysiłku, pod normalnymi warunkami. Dla mnie św. Franciszek w tym darze przebaczenia z Porcjunkuli zostawił coś, czego nie da się opisać i pojąć. Dla mnie osobiście to swoiste dziedzictwo św. Franciszka, czyli ukochanie Matki Bożej i przez Nią i z Nią korzystanie z owoców jakie daje nam Kościół i sakramenty święte i to na 100 %. W tym najpełniej widzę też św. Maksymiliana M. Kolbego jako "Franciszka XX w."- bo czyż on nie zostawił nam tej samej drogi do Jezusa, do źródła Łaski przez i z Maryją? Zostawił, więc z odwagą oddajmy się i dziś Maryi, Pani Aniołów i z Nią i przez Nią uwielbiajmy Boga, w Nią i przez Nią przyjmujmy Jezusa do naszego serca w Eucharystii i wydajmy owoce życia sakramentalnego, życia prawdziwie chrześcijańskiego. Odwagi!
Dodaj komentarz