Nieoczekiwane Światło
Tytuł wpisu może być trochę mylący, przecież:
Na Ciebie króle, prorocy,
czekali a Tyś tej nocy
Nam się objawił...
i my czekamy na Ciebie Pana...
- śpiewamy w znanej kolędzie.
Światło, jakie widziałem, było nie tyle nieoczekiwane, co niespodziewane przeze mnie. Przyszło ono do mnie przez ręce kapłana, za sprawą Matki Przenajświętszej, podczas błogosławieństwa indywidualnego. Wszystko wydarzyło się jesienią 2002 roku w Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy (lubelskie).
Dlaczego pisze o tym w serwisie i blogu Maryjnym?
- Bo doznanie było w Maryjnym Sanktuarium, w Kaplicy Matki Bożej.
Wiem, że to Maryja uprosiła mi tę łaskę, której nigdy nie byłem godny.
Poniżej opis zdarzenia łaski, tak jak je przeżyłem:
Msza święta
Ludzi w sanktuaryjnej Kaplicy zebrało się dużo, nawet bardzo dużo, odbywała się Msza św. z modlitwą o Uzdrowienie i Uwolnienie. Stałem w tłumie blisko drzwi wejściowych. Po skończonej Ofierze rozpoczęła się modlitwa z indywidualnym nałożeniem rąk.
Ksiądz prowadzący informował, że mogą się zdarzyć upadki/zaśnięcia w Duchu Świętym, ale do mnie to nie docierało, nie przywiązałem uwagi do tych słów.
Modlitwa
Pierwszą rzeczą, wydarzeniem, które mnie zachwyciło, była modlitwa w językach. Kapłan modlił się głośno, a ja tak pięknych słów nie słyszałem nigdy, pragnąłem by nie przestawał ich wypowiadać.
Potem rozpoczęło się indywidualne błogosławieństwo.
Błogosławieństwo
Kiedy nadeszła kolej na mnie, nie oczekując niczego niezwykłego, stanąłem przed kapłanem, a on nałożył mi ręce na głowę. W tej samej chwili oczy same mi się zamknęły i na całą moją głowę spłynęło światło, bardzo jasne, jednak nie oślepiające, czyste i miłe ponad wszystko. Widziałem je może przez 10 sekund. Pamiętam, że kiedy osuwałem się na posadzkę poczułem czyjąś rękę w okolicy pleców, pewnie ktoś z wiernych asekurował moje osunięcie się.
Upadek w Duchu Świętym
Upadek, to kolejne nieadekwatne słowo, zdecydowanie nie był to upadek, raczej porwanie wzwyż. Myślę, że w Duchu Świętym człowiek nie upada, jest pociągany w górę tak bardzo, że nogi stają mu się niepotrzebne. Może nazbyt czepiam się słów?
Świadomość
Moja świadomość, niezakłócona, była w tym świetle i wiedziałem, że w każdej chwili mogę decyzją woli przerwać owe doznanie.
Ocknąłem się leżący na podłodze Kaplicy i nie wiedziałem jak się zachować.
Boże, teraz jak sobie przypominam, myślałem o ludziach wokół, którzy, być może patrzą na mnie, zamiast wychwalać Pana.
Jestem, Który Jestem
Doświadczenie to pokazało mi, że Pan Bóg Jest, dało umocnienie, którego wówczas potrzebowałem.
Od tego zdarzenia minęło wiele już lat, a czuję jakby to było wczoraj.
Na mojej pamięci zostawiło ono niezatarty i łatwy dla mnie do przywołania ślad.
Dodam jeszcze, że na tym Nabożeństwie wiele osób obecnych padało podczas błogosławieństwa, zapraszam do komentowania tego wpisu, może mieli Państwo podobne przeżycia?
Matka daje nam Boga
Rozumiem teraz, jak Matka Boża przybliża nas do Boga.
Sama w swojej pokorze pozostaje ukryta, daje nam dostęp do Absolutu nie przesłaniając Go Sobą.
Dziękuję Ci Matko za te i inne łaski, za to co uczyniłaś i czynisz dla ludzi.
Dziękuję za pewność wiary, która to wydarzenie mi dało, dziękuję za opiekę, pomoc, za wszystko.
Dziękuję Kościołowi Katolickiemu za bycie Jego częścią, za Prawdę, którą ochrania i głosi.
Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Chwała Panu!
NABOŻEŃSTWO O ZDROWIE DUSZY I CIAŁA
W każdą 4 sobotę miesiąca odbywa się w Sanktuarium Nabożeństwo o zdrowie duszy i ciała, które rozpoczyna się Mszą świętą zbiorową o godz. 18 w intencjach, o które proszą wierni, a kończy indywidualnym błogosławieństwem z nałożeniem rąk.
Obraz VĂN HỒNG PHÚC BÙI z Pixabay
Dodaj komentarz