Albo gorący albo zimy
Więcej można zasłużyć gorącością w krótkim czasie, aniżeli miernym służeniem Panu Bogu przez wiele lat. Gorącością nagródź czas stracony
św. Maksymilian
Miał rację nasz Święty. Mamy być albo gorący, albo zimni. Pan Jezus potępia bycie letnim, ale czasem lubię w tym trwać, bo czuję się niby bezpieczna, osiadła na mieliźnie i teoretycznie za nic nie odpowiadając i nic takiego ani złego ani dobrego nie robiąc.
No i tu powstaje pytanie: Czy tego miernego trwania chce Chrystus? Czy po to dał mi On cenny dar, którym jest wolność?
Życie to coś więcej niż tylko trwanie na mieliźnie, to "wypłynięcie na głębię", głębię mojej wiary. Przykładem jest dla mnie Niepokalana, która tak bardzo zaufała Bogu, tak mocno za Nim poszła, że stała się Matką Syna Bożego - najpierw w swoim sercu, w wierze pełnej miłości, zanim w swoim łonie.
O Niepokalana, ucz mnie, jak mam poprawnie używać daru wolności, aby on był moim moim punktem zwrotnym, moim zanurzeniem się w Bogu.
Dodaj komentarz