Skowronek nadziei
Świętość zaczyna się tu i teraz, od zwykłych rzeczy, uśmiechu, pracy, rozmowy, spotkania. Świętość to miłość, to życie nie tyle dla innych, ale życie z miłości dla Boga, od którego przyjmujemy wszelkie dobro. Świętość, to nie wielkie czyny, choć i takie się zdarzają, ale to małe, ukryte gesty, to pokora, cichość i wielka cierpliwość i życzliwość do drugiego człowieka. Nie jest to nic, co nie jest w zasięgu naszej ręki.
Niepokalana jest dla nas przykładem, bo gdy spojrzymy choćby na Jej podróż do Betlejem, bo trzeba było "dać się zapisać", bo "był spis ludności" - gdzie w tej scenie jest świętość? Czy inna scena, gdy uciekała z Józefem do Egiptu - gdzie tu jest świętość? Z naszego punktu widzenia nic nadzwyczajnego nie zrobiła, po prostu była tu i teraz, i kochała tu i teraz ludzi i to, co niósł każdy dzień.
Niepokalana jest dla mnie takim skowronkiem nadziei, bo Ona uczy mnie, że muszę kochać daną chwilę, trwać w dziękczynieniu i przekraczać moje rozumienie miłości, wiary, rodziny, więzi z bliskimi, pracy, obowiązków. Bardzo na tej drodze świętości potrzebuję Mamy - Mamy, która będzie mnie uczyć życia błogosławieństwem Boga, Jego Słowem i łaskami.
Niech wszyscy święci franciszkańscy wyjednają mi łaskę, bym pamiętała, że w relacji z innymi powinnam być miłością, która nie oczekuje, by to ją kochano, ale biegnie, by jak Niepokalana służyć, być, trwać obok.
Dodaj komentarz