Maryja u Elżbiety
Nawiedzenie, to radość ze spotkania, tak kojarzy mi się ten dzień, radość z tego, że Maryja, Matka Pana, Błogosławiona między Niewiastami przychodzi na spotkanie drugiej kobiety i matki. Radują się niewiasty, ale radują się także Dzieciątka w ich łonach, Jezus i św. Jan Chrzciciel spotykają się poprzez swoje Matki. Św. Elżbieta pozdrawia Maryję nazywając Ją błogosławioną, która uwierzyła w Słowa Pana oraz wypowiada błogosławieństwo Jej Syna, Jezusa „i błogosławiony owoc Twojego łona”. W odpowiedzi Maryja wyśpiewuje hymn chwały i uwielbienia „Wielbi dusza moja Pana…”. W samej tej scenie można się zachwycać obecnością Boga i Jego wielkością. Ta scena do dotknięcie tajemnicy „Wcielenia”, której nie da się po ludzku wytłumaczyć, można ja przyjąć w wierze, tak jak zrobiła to Maryja. Ta scena przypomina mi o tym, że naśladowanie Maryi, kroczenie Jej śladami, to droga wiary i zaufania Bogu, ale to także droga pełna radości. Gdy w swoim sercu z pokorą „przyklęknę” przed tajemnicą „Wcielenia”, On Bóg tak jak nawiedził św. Elżbietę i św. Jana będzie mnie nawiedzał i obdarzał duchową radością, której nikt nie będzie w stanie mi odebrać. Maryja, Matka mojego Pana i Zbawcy, Jezusa, zawsze towarzyszy swojemu Synowi, nijako Go „poprzedza”. To dlatego z zaufanie i wiara Jej się oddaję, bo wiem, że kto :”Jej się odda i Ja ofiarnie kocha, ten siebie zbawi, uświęci i innym do tego dopomoże”.
Dziękuję ci o Niepokalana za Twoją obecność, za Twoje nawiedzenia, za Twoją naukę, za ro, że codziennie przybliżasz mnie do mojego Pana, Jezusa.
Dodaj komentarz