Maryja pomocą duszom czyścowym

Dusze czyśćcowe dla siebie nic nie mogą zrobić, lecz dla nas owszem mogą dużo pomóc.

Gdy dusza opuszcza ciało człowieka, staje przed Stwórcą i widząc, że jest niedoskonała, by spotkać się z Bogiem, idzie do czyśćca, by się oczyścić. Jest tam kilka poziomów, w zależności od rodzaju swojej niedoskonałości. Wszystkiego można się dowiedzieć z książki Marii Simma o duszach czyśćcowych. Maria miała dar rozmawiania z duszami. Zachęcam do lektury. Lecz nie o tym chcę napisać.

Kilka lat temu, gdy zrozumiałem, że modlitwa jest wysłuchana, lecz nie tak, jak bym chciał, usłyszałem na Mszy, że dusze czyśćcowe mogą wyprosić dla mnie wiele łask, a ja mogę im pomóc dostać się do nieba. Z czasem zrozumiałem, że uwalnia mnie z egoizmu, bo nie wiem, ilu duszom pomogłem, a robię coś dobrego. I tak ofiarowałem im każdą modlitwę, Mszę, każdy ból fizyczny, każdą pracę, każde zajęcie. I tak zrodziła się niewidzialna więź z duszami czyśćcowymi. Gdy potrzebowałem nadzwyczajnej pomocy, prosiłem dusze czyśćcowe o pomoc, w zamian za konkretną modlitwę.

I tak pracując w handlu, często potrzebowałem drobnych pieniędzy. Gdy nie było klientów, prosiłem dusze o drobne, a ofiaruję im Mszę świętą. Tak po paru minutach przychodziło kilku klientów z drobnymi pieniążkami. Szukałem pracy, tak samo zwracałem się do dusz czyśćcowych, oczywiście pomogły.

Parę dni temu zgubiłem dokumenty, wracając do domu, dowód osobisty, kartę do bankomatu i inne dokumenty. Poprosiłem dusze czyśćcowe o pomoc w odnalezieniu, a w zamian odprawię za nie nowennę dziewięciodniową. Nie muszę chyba mówić, że dokumenty znalazłem w trawie o późnej porze, a ja trwam trzeci dzień na nowennie.

My możemy wiele pomóc duszom czyśćcowym, a one na to czekają. Do dzieła.