Maryja w godzinie śmierci

Św. Alfons Liguori był świętym na wskroś maryjnym. Również św. Maksymilian używał jego tekstów do modlitwy. Tekst niżej podany jest fragmentem z książki Uwielbienia Maryi.


Kiedy jakiś człowiek ma opuścić ten świat, całe piekło - jak twierdzi prorok Izajasz - porusza się i wysyła najgroźniejszych szatanów, aby kusili ową duszę - zanim jeszcze odłączy się od ciała i by ją następnie oskarżali, gdy stanie przed trybunałem Pana Jezusa (...).

Wg św. Hieronima Maryja nie tylko przychodzi z pomocą swym sługom w godzinę śmierci, lecz wychodzi także na ich spotkanie, gdy przejdą próg wieczności, aby im dodać otuchy i towarzyszyć im przed Boskim trybunałem (...).

"Więzy Jej pętami zbawienia" - na końcu znajdziesz w niej odpocznienie (Syr 6,29.31).

O bracie! Jakże szczęśliwy będziesz, jeśli przy śmierci ujrzysz się związany słodkimi więzami miłości do Matki Bożej!

Więzy te są więzami zbawienia słodkimi więzami miłości, zapewniającymi cię o twym zbawieniu wiecznym; one ci dadzą przy śmierci zakosztować owego błogiego pokoju, który będzie dla ciebie początkiem pokoju i odpoczynku wiecznego (...).

I ty mój drogi będziesz bez wątpienia zażywał podobnej radości i zadowolenia gdy przy śmierci przypomnisz sobie, że kochałeś Maryję, Tę dobrą Matkę, która z pewnością dochowuje wierności swym dzieciom, jeśli tylko one umieją Ją wiernie czcić nawiedzeniami, odmawianiem różańca, postami, a zwłaszcza częstymi modlitwami dziękczynnymi i pochwalnymi, a także uciekaniem się pod Jej opiekę.

Nawet pamięć o twych dawnych grzechach nie odbierze Ci tej pociechy, jeżeli od dnia dzisiejszego będziesz się starał żyć dobrze i służyć Tej Najmiłościwszej i najłaskawszej Pani.

Szatan będzie cię wprawdzie napastował i kusił, aby cię przywieść do rozpaczy, lecz Ona ci doda siły i na pewno przybędzie w godzinę śmierci, aby ci dopomóc.

Św. Piotr Damiani opowiada o swym bracie, że choć popełnił ciężki grzech, opamiętał się zaraz, poszedł przed obraz Maryi i oddał się Jej w niewolę; na znak tego założył sobie na szyi pas i rzekł:

Pani moja zwierciadło czystości, oto ja biedny grzesznik, obraziłem Boga i Ciebie naruszając dziewictwo i nie wiem jak to naprawić. Oddam Ci się więc w niewolę: otóż stoję tu i oddaję Ci się za niewolnika; przyjmij tego buntownika, nie odrzucaj mnie.

Po czym złożył u stóp ołtarza pewną sumę pieniędzy i obiecał płacić ją corocznie jako haracz i znak swego poddaństwa. Po jakimś czasie zachorował i był bliski śmierci.

Na krótko przed zgonem zawołał do otaczających go: Wstańcie, wstańcie i oddajcie cześć mojej Pani.

Jaka to łaska dla mnie, Królowo niebios, że przychodzisz odwiedzić swego biednego sługę. W tej chwili wszedł do pokoju brat jego Piotr, więc opowiedział mu, że przyszła Maryja i udzieliła mu błogosławieństwa. Uskarżał też, że obecni nie oddali Maryi należnego hołdu.

Wkrótce potem oddał spokojnie swego ducha Panu. Podobnie będziesz umierał i ty, jeśli będziesz wierny Maryi, chociażbyś nawet w przeszłości miał nieszczęście Boga obrazić. Ona Ci wyjedna śmierć słodką i spokojną. A jeśli byś cię kiedyś ogarnęło zbytnia bojaźń i straciłbyś ufność na widok grzechów popełnionych,

Ona doda ci otuchy nawet przyjdzie i będzie Ci towarzyszyła przy śmierci, jak to uczyniła przy śmierci (...).

Bądźmy przeto dobrej myśli, mimo wszelkich naszych grzechów, miejmy ufność, że Maryja przyjdzie do nas w ostatniej chwili śmierci, aby nas pocieszyć swą obecnością, jeśli Jej tylko przez resztę życia służyć będziemy z miłością.