List do Jezusa z Nazaretu
List do Jezusa z Nazaretu:
"Kochany Jezu, mój Bracie i Przyjacielu, już jesteś w Nazarecie, w cieple skromnego domku Twoich Rodziców. Lecz czy wiesz, jak się narodziłeś? Było to w nocy, prawie o północy. Gwiazdy iskrzyły się na niebie, jak srebrne łzy. Księżyc czysty i okrągły także świecił jasno. Księżyc i gwiazdy były tam, jako świadkowie Twego przyjścia. Było zimno, ponieważ w tym regionie, gdzie się narodziłeś jest najzimniej o tej porze roku.
Ale... czy wiesz, gdzie się narodziłeś? Narodziłeś się w stajni, w grocie dla zwierząt. Tak, ale nie okazuj zdziwienia! Twoja Mama, Maryja, musiała tam spędzić noc, ponieważ nikt nie chciał Jej udzielić schronienia. Widzisz więc, tak w życiu bywa... i spotkało to Ciebie.
A to, co Ciebie spotkało, spotyka teraz wielu ludzi, którzy również nie mają się gdzie urodzić, ponieważ ich rodzice są bardzo biedni.
Ty drżałeś z zimna, tak jak wielu dziś drży z zimna. Lecz po chwili, nie wiem: jak i skąd u Twego boku zjawiła się garstka pasterzy. Przynieśli małe podarunki dla Twojej Mamy i dla Ciebie. W tym czasie Ty płakałeś, ponieważ musiały Cię kłuć źdźbła słomy w żłobie, w którym leżałeś. Poza tym było Ci zimno.
Na szczęście, wół i osioł, widząc Cię spokojnego, nie rozumiejąc Twego łkania, ogrzewały Cię ciepłą parą swego czułego oddechu.
Tak spędziłeś noc, wśród łkania i łez, aż do świtu. Nie wiem, co zrobiła później Twoja Mama, z pewnością poszukała domu wśród swoich krewnych, abyś mógł nieco odpocząć, trochę wygodniej.
Dobrze, już Ci powiedziałam, w jaki sposób przyszedłeś na ten świat, w jakich narodziłeś się warunkach. A teraz pozostawiam Cię z Twoją Mamą, Maryją, w cieple domu rodzinnego, lecz proszę Cię, Panie, abyś nie zapominał o tych, co nie mają ani domu, ani ciepła, ani mamy, ponieważ to musi być bardzo przykre.
Cześć! Posyłam Ci serdecznego całuska i uściski pełne szacunku".