
Nowicjusz

Postów: 1
Data rejestracji: 13.02.09

Nowicjusz

Postów: 7
Data rejestracji: 04.03.09

Nowicjusz

Postów: 6
Data rejestracji: 01.03.09
Ciekawe jest to, że to ma miejsce po Ostatniej Wieczerzy, czyli po tym, jak ofiarował nam Chleb na życie wieczne.
Myślę, że największym darem Jezusa jest Jego śmierć za moje grzechy, a dał Matkę, bo wiedział, że dziecku bez matki trudno zrozumieć świat, że potrzebuje opieki, wsparcia, towarzyszenia. Maryja to taka święta Polisa Ubezpieczeniowa

Użytkownik

Postów: 97
Data rejestracji: 27.10.09

Początkujący użytkownik

Postów: 34
Data rejestracji: 18.04.10

Administrator

Postów: 11
Data rejestracji: 13.02.09

Nowicjusz

Postów: 8
Data rejestracji: 26.08.10
Maryja jest nam Matką, ale Ona sama nam nie przysłania Jezusa, który prowadzi nas do Ojca.

Nowicjusz

Postów: 1
Data rejestracji: 23.09.10
Jak boli świadomość bycia odrzuconym przez dziewczynę, w której jest się zakochanym, a któej oczekiwań się nie spełniło, wie chyba każdy, kto tego doświadczył. Tym bardziej uświadamiam sobie, że o wiele bardziej musiałoby mnie boleć, gdybym poczuł się odrzucony przez Tę Matkę. A Jej oczekiwania z racji bezgrzesznego życia byłyby nieporównywalnie większe. Jeżeli w normalnej relacji damsko męskiej mężczyzna może się jeszcze łudzić, że potrafi spełnić oczekiwania swojej sympatii, to w wypadku synowskiej relacji z Maryją idzie tylko wymięknąć opierając się wyłącznie na samym sobie.
Jeżeli z byciem prawdziwym czcicielem Maryi sprawa miałaby wyglądać tak, że należałoby wpierw zasłużyć sobie na Jej miłość przez dokonanie czegoś spektakularnego, heroicznego, wielkiego w oczach ludzi, dawać z siebie 150 % udzielając się możliwie wszędzie, gdzie tylko się da, to takie rozumienie wymagań do mnie nie przemawia, bo kojarzy się z nieakceptowaniem człowieka takim, jakim on jest ze swoimi ograniczeniami, a to jest bezduszne, mieć świadomość, że jest się kochanym za coś. Tak rozumiejąc sens wymagań, można sobie tylko w duchu pozazdrościć innym, że są lepsi, bardziej święci, bardziej kochani, a samemu zwiesić głowę i zamknąć się w sobie.
Inny sens wymagań w moim odczuciu jest taki, że bycie kochanym w jakiś sposób mobilizuje człowieka do wysiłku w kierunku stawania się lepszym, porzucania zła, ale i tu wkrada się nieporozumienie. Niczego nie dokona się własnymi siłami, a stawanie się lepszym i świętszym niekoniecznie kojarzy mi się z coraz większym udzielaniem się na pokaz we wspólnocie parafialnej, młodzieżowej czy Bóg wie w czym jeszcze.

Nowicjusz

Postów: 4
Data rejestracji: 29.09.10

Nowicjusz

Postów: 4
Data rejestracji: 15.06.10

Nowicjusz

Postów: 5
Data rejestracji: 22.01.13

Administrator

Postów: 36
Data rejestracji: 07.07.09
Cześć Maryi realizuje się w ufnym Jej się zawierzeniu - forma czci przychodzi spontanicznie, z miłości. Już samo bycie rycerzem Niepokalanej jest pewną formą czci - i to bardzo osobistą.
Kochający nigdy nie pyta ukochanej, jak ma ją kochać - to podpowiada mu serce - tym bardziej, im rzeczywiście i głęboko ją kocha.
Bycie rycerzem Niepokalanej to pozostawanie do całkowitej dyspozycyjności, to gotowość podjęcia lub nie podjęcia działania wtedy i w sposób, jaki Niepokalanej się podoba; i wielki pokój serca: cokolwiek się stanie - dobrego czy złego - wszystko to sprawa Niepokalanej. Ona użyje wszystko na jak największą Bożą chwałę i dla naszego uświęcenia.

Nowicjusz

Postów: 9
Data rejestracji: 14.01.13
Zobacz temat

Nowicjusz

Postów: 1
Data rejestracji: 13.02.09
Rozumienie kultu maryjnego.
Każdy z nas powinien uświadomić sobie, uwidocznione w scenie pod krzyżem Pana, znaczenie miłości i obecności Maryi Niepokalanej w głębokim, przemyślanym działaniu Boga i Jego planie, co do ludzkości. On to, przez konanie Chrystusa i cierpienie Maryi, pokazał nam i otworzył drogę do miłości.
Umiejmy, szukając na swej drodze dowodów miłości Pana, dostrzec także obecność Jego Matki, która dla nas jest wzorem do naśladowania w oddawaniu się w całości Bożej opiece.
Kiedy patrzysz na Krzyż, pamiętaj o Matce...
Pan jest z nami, a Ona nas wspiera w naszym uwielbieniu Jedynego... Naśladujmy Ją, bądźmy Jej oddanymi rycerzami...
Pozdrawiam Paweł...
:tiphat
Każdy z nas powinien uświadomić sobie, uwidocznione w scenie pod krzyżem Pana, znaczenie miłości i obecności Maryi Niepokalanej w głębokim, przemyślanym działaniu Boga i Jego planie, co do ludzkości. On to, przez konanie Chrystusa i cierpienie Maryi, pokazał nam i otworzył drogę do miłości.
Umiejmy, szukając na swej drodze dowodów miłości Pana, dostrzec także obecność Jego Matki, która dla nas jest wzorem do naśladowania w oddawaniu się w całości Bożej opiece.
Kiedy patrzysz na Krzyż, pamiętaj o Matce...
Pan jest z nami, a Ona nas wspiera w naszym uwielbieniu Jedynego... Naśladujmy Ją, bądźmy Jej oddanymi rycerzami...
Pozdrawiam Paweł...
:tiphat

Nowicjusz

Postów: 7
Data rejestracji: 04.03.09
Tak... Maryja jest wzorem, i to największym wzorem. Bóg kocha nas bezgranicznie. Oddał za nas życie, daje nam swoje święte Ciało. Ale dla Boga to jeszcze mało. Chce nam podarować wszystko co ma, także swoją Najświętszą Matkę. Odpowiadając na słowa Jezusa "Oto syn Twój" Niepokalana opiekuje się nami, troszczy się o nas nieustannie, czuwa przy nas i wstawia się za nami u Boga.
Zadajmy sobie czasem pytanie: Czy na serio przyjmujemy słowa Chrystusa z krzyża "Oto Matka twoja" i tak jak św. Jan bierzemy Ją do siebie, do naszych serc?
Zadajmy sobie czasem pytanie: Czy na serio przyjmujemy słowa Chrystusa z krzyża "Oto Matka twoja" i tak jak św. Jan bierzemy Ją do siebie, do naszych serc?
De Maria numquam satis!
Nowicjusz

Postów: 6
Data rejestracji: 01.03.09
Lukasz napisał/a:
Chce nam podarować wszystko co ma, także swoją Najświętszą Matkę.
Chce nam podarować wszystko co ma, także swoją Najświętszą Matkę.
Ciekawe jest to, że to ma miejsce po Ostatniej Wieczerzy, czyli po tym, jak ofiarował nam Chleb na życie wieczne.
Myślę, że największym darem Jezusa jest Jego śmierć za moje grzechy, a dał Matkę, bo wiedział, że dziecku bez matki trudno zrozumieć świat, że potrzebuje opieki, wsparcia, towarzyszenia. Maryja to taka święta Polisa Ubezpieczeniowa

Wypłyń na głębię!:whackado

Użytkownik

Postów: 97
Data rejestracji: 27.10.09
Słów kilka o miłości.
Czym jest miłość?
Jak miłuje Bóg człłowieka?
Jak człowiek odpowiada na tą miłość?
Na początku, gdy rozmawiam, lubię uściślić podstawowe pojęcia. Św. Josemaria, założyciel Opus Dei pisał że nabożeństwo do Matki Bożej nie powinno być oparte wyłącznie na uczuciowości. Miłości towarzyszą uczucia, ale miłość to nie tylko uczucie. Miłując Maryję, tak naprawdę dokonujemy radykalnego wyboru. Przyjmujemy w akcie wolnej woli, że Maryja jest także naszą Matką i postanawiamy "się o Nią troszczyć", czyli słuchać i czcić. Ale przede wszyskim Ją poznać. Dlatego musimy wraz z Nią stanąć pod krzyżem Jej Syna i trwać.
:tiphat
Czym jest miłość?
Jak miłuje Bóg człłowieka?
Jak człowiek odpowiada na tą miłość?
Na początku, gdy rozmawiam, lubię uściślić podstawowe pojęcia. Św. Josemaria, założyciel Opus Dei pisał że nabożeństwo do Matki Bożej nie powinno być oparte wyłącznie na uczuciowości. Miłości towarzyszą uczucia, ale miłość to nie tylko uczucie. Miłując Maryję, tak naprawdę dokonujemy radykalnego wyboru. Przyjmujemy w akcie wolnej woli, że Maryja jest także naszą Matką i postanawiamy "się o Nią troszczyć", czyli słuchać i czcić. Ale przede wszyskim Ją poznać. Dlatego musimy wraz z Nią stanąć pod krzyżem Jej Syna i trwać.


Początkujący użytkownik

Postów: 34
Data rejestracji: 18.04.10
http://forum.piusx.org.pl/index.php?topic=47.0

Administrator

Postów: 11
Data rejestracji: 13.02.09
Nie jest łatwo czcić Maryję, bo przecież najlepiej czcił Ją tu na ziemi Jej Syn, Jezus Chrystus. Ale zostawił nam Ją i mamy za zadanie Ją czcić jak mamę. Miłość jest zawsze wymagająca.

Nowicjusz

Postów: 8
Data rejestracji: 26.08.10
Teresa napisał/a:
Nie jest łatwo czcić Maryję, bo przecież najlepiej czcił Ją tu na ziemi Jej Syn, Jezus Chrystus. Ale zostawił nam Ją i mamy zadanie Ją czcić jak mamę. Miłość jest zawsze wymagająca.
Nie jest łatwo czcić Maryję, bo przecież najlepiej czcił Ją tu na ziemi Jej Syn, Jezus Chrystus. Ale zostawił nam Ją i mamy zadanie Ją czcić jak mamę. Miłość jest zawsze wymagająca.
Maryja jest nam Matką, ale Ona sama nam nie przysłania Jezusa, który prowadzi nas do Ojca.

Nowicjusz

Postów: 1
Data rejestracji: 23.09.10
Teresa napisał/a:
Nie jest łatwo czcić Maryję, bo przecież najlepiej czcił Ją tu na ziemi Jej Syn, Jezus Chrystus. Ale zostawił nam Ją i mamy zadanie Ją czcić jak mamę. Miłość jest zawsze wymagająca.
Nie da się zaprzeczyć, ale można też pokrętnie to zrozumieć. Pragnę w głębi duszy, mimo swej duchowej niedoskonałości, niegodności i mizerii, być kochany i akceptowany w sposób bezwarunkowy. Pragnę wiedzieć, że dla kogoś bardzo się liczę. Po kilku miłosnych rozczarowaniach uśwadomiłem sobie, że Maryja jest ideałem Kobiety i pod względem uroku osobistego i miłości, którą darzy każdego człowieka i mnie też. Na próżno zatem szukać takiego ideału wśród innych dziewcząt, bo zawsze będzie się rozczarowanym. A wszystko dlatego, że najbardziej, jak nikt, ukochała Boga. Kiedy sobie to uświadomiłem, przestała mi tak ciążyć doskwierająca samotność, poczułem się prawdziwe kochany i ważny, bez czego ma się wrażenie, że życie nie ma sensu. Z drugiej jednak strony, przyrównując się do wielkich czcicieli Maryi, wypadam miernie.Nie jest łatwo czcić Maryję, bo przecież najlepiej czcił Ją tu na ziemi Jej Syn, Jezus Chrystus. Ale zostawił nam Ją i mamy zadanie Ją czcić jak mamę. Miłość jest zawsze wymagająca.
Jak boli świadomość bycia odrzuconym przez dziewczynę, w której jest się zakochanym, a któej oczekiwań się nie spełniło, wie chyba każdy, kto tego doświadczył. Tym bardziej uświadamiam sobie, że o wiele bardziej musiałoby mnie boleć, gdybym poczuł się odrzucony przez Tę Matkę. A Jej oczekiwania z racji bezgrzesznego życia byłyby nieporównywalnie większe. Jeżeli w normalnej relacji damsko męskiej mężczyzna może się jeszcze łudzić, że potrafi spełnić oczekiwania swojej sympatii, to w wypadku synowskiej relacji z Maryją idzie tylko wymięknąć opierając się wyłącznie na samym sobie.
Jeżeli z byciem prawdziwym czcicielem Maryi sprawa miałaby wyglądać tak, że należałoby wpierw zasłużyć sobie na Jej miłość przez dokonanie czegoś spektakularnego, heroicznego, wielkiego w oczach ludzi, dawać z siebie 150 % udzielając się możliwie wszędzie, gdzie tylko się da, to takie rozumienie wymagań do mnie nie przemawia, bo kojarzy się z nieakceptowaniem człowieka takim, jakim on jest ze swoimi ograniczeniami, a to jest bezduszne, mieć świadomość, że jest się kochanym za coś. Tak rozumiejąc sens wymagań, można sobie tylko w duchu pozazdrościć innym, że są lepsi, bardziej święci, bardziej kochani, a samemu zwiesić głowę i zamknąć się w sobie.
Inny sens wymagań w moim odczuciu jest taki, że bycie kochanym w jakiś sposób mobilizuje człowieka do wysiłku w kierunku stawania się lepszym, porzucania zła, ale i tu wkrada się nieporozumienie. Niczego nie dokona się własnymi siłami, a stawanie się lepszym i świętszym niekoniecznie kojarzy mi się z coraz większym udzielaniem się na pokaz we wspólnocie parafialnej, młodzieżowej czy Bóg wie w czym jeszcze.

Nowicjusz

Postów: 4
Data rejestracji: 29.09.10
Nie łatwe to pytanie. Dlaczego czcić Maryję? Równie dobrze można by zadać kolejne: Dlaczego Bóg nas kocha? Dlaczego dał nam Swego Jednorodzonego Syna za brata? Cóż, taka jest miłość. Po prostu jest, jest darem bezwarunkowym. Dlatego nie wiem czy jest sens pytać się - dlaczego? Skoro sam Pan Jezus daje nam Maryję za Matkę, to wszelkie pytania wydają się zbędne. Czcić Maryję to Ją kochać całym sercem i tulić się jak dziecko w Jej matczyne ramiona. Dziecko nie zadaje pytań: dlaczego ma mamę, tylko ją kocha. Tylko i aż. To wystarczy, naprawdę jak św. Katarzyna Laboure, która zobaczywszy Mamę podbiegła, uklękła i położyła głowę na Jej kolanach.

Nowicjusz

Postów: 4
Data rejestracji: 15.06.10
Maryja jest naszą ukochaną mamą

Nowicjusz

Postów: 5
Data rejestracji: 22.01.13
Ja dopiero kilka dni temu wstąpiłam do rycerstwa, 11 lutego. Nie bardzo jeszcze wiem w jaki sposób powinnam Maryję czcić. Na pewno przez modlitwę, ale czy to wystarczy?Czy mam mówić o niej ludziom, czasami wydaje mi się to trudne. Postaram się może propagować cudowny medalik wśród znajomych. Chciałabym zacząć działać ale nie wiem od czego zacząć.

Administrator

Postów: 36
Data rejestracji: 07.07.09
Daj się prowadzić Niepokalanej. Co nie zależy od ciebie, od Niej pochodzi; co zależy, wedle Jej woli pokieruj. Z radością. Bądź coraz bardziej Jej. Św. Maksymilian Kolbe
Cześć Maryi realizuje się w ufnym Jej się zawierzeniu - forma czci przychodzi spontanicznie, z miłości. Już samo bycie rycerzem Niepokalanej jest pewną formą czci - i to bardzo osobistą.
Kochający nigdy nie pyta ukochanej, jak ma ją kochać - to podpowiada mu serce - tym bardziej, im rzeczywiście i głęboko ją kocha.
Bycie rycerzem Niepokalanej to pozostawanie do całkowitej dyspozycyjności, to gotowość podjęcia lub nie podjęcia działania wtedy i w sposób, jaki Niepokalanej się podoba; i wielki pokój serca: cokolwiek się stanie - dobrego czy złego - wszystko to sprawa Niepokalanej. Ona użyje wszystko na jak największą Bożą chwałę i dla naszego uświęcenia.

Nowicjusz

Postów: 9
Data rejestracji: 14.01.13
Dlaczego czcić Maryję ? Jeśli - po primo wierzymy w Boga wszechmogącego - wszystkie Jego dzieła (też człowieka) , to po secundo- Maryja została wybrana do wielkiego dzieła odkupienia człowieka spośród całego plemienia ludzkiego , Syn Boży- Chrystus umierając na krzyżu wskazał nam (przez Jana apostoła) Maryję za matkę - to wszystko składa się na jedną całość .Bóg- jako doskonały nieogarniony bez końca wszechświat i Maryja - Jego służebnica która sprawdziła się w pełni w bożym planie .Ja to rozumiem , daję Temu wiarę swą , Maryja to moja ,, znajoma ,, ma ,, dojścia do Boga , jako mej matce polecam swe synowskie trudy życia , mam dla Niej szacunek ,wiem że jest CZCI-GODNA. Wierzę że Bóg może mnie zbawić a Maryja - pomóc w tym ....